Rozdział 36

15 0 0
                                    

Liam w końcu całkowicie opanował swoje nerwy. Nadal czuł się zawstydzony i zakłopotany faktem,  że zgromadził wokół siebie tyle osób.  Lucy widziała, że chłopak potrzebuje spokoju. Nie chciała go jednak zostawiać samego. Znalazła Harrego i wyciągnęła go na chwile przed dom, aby z nim porozmawiać.

- Harry...

- chcesz z nim zostać tak ?

- nie powinien być sam...

- nie powinien.

- Mogę cię prosić...przywieziesz tutaj do mnie Lily ?

- jeśli tego chcesz, ale czy nie uważasz, że nie powinna oglądać Liama w takim stanie ?

- to, co mam zrobić ?

- niczym się nie przejmuj...ja i Sue zajmiemy się małą, a ty zostań z Liamem.

- naprawdę ?

- jasne. 

- dziękuję ci Harry. 

- nie ma za co. Opiekuj się nim. 

- jasne. 

Harry wrócił do domu. Stopniowo i reszta zgromadzonych udała się w swoją stronę. Mama Liama długo upierała się by zostać przy synu, dopiero kiedy Lucy zapewniła ją, że zostanie z nim i w razie czego do niej zadzwoni, kobieta dała się przekonać i w końcu pojechała do domu. Lucy i Liam zostali sami. Chłopak siedział na kanapie w salonie i patrzył w dół. Lucy zrobiła im herbaty i usiadła obok niego.  Liam długo się nie odzywał. Nawet nie patrzył na Lucy. Dziewczyna z każdą sekundą czuła się coraz bardziej zagubiona. W końcu przerwała niezręczną ciszę. 

- Liam...

- tak ?

- kim ja w ogóle dla ciebie jestem ?

-co ?

-ja wiem, że minęło sporo czasu i oboje się od siebie oddaliliśmy, ale... jesteś dla mnie bardzo ważny 

- ty dla mnie również

- naprawdę ?

- tak. Pamiętasz co ci powiedziałem przed wyjazdem ?

- że do mnie wrócisz...

- i.. że cię kocham i zawsze będę cię kochał. Ale to wszystko jest bardzo skomplikowane.

- wcale nie jest...- Lucy przysunęła się bliżej i pocałowała Liama. Kiedy spojrzała mu w oczy, na chwile zapomniała o wszystkim co wydarzyło się tego dnia. Poczuła jakby cofnęła się w czasie, do chwili kiedy nie liczyło się nic więcej, tylko oni. Znowu zobaczyła ten sam blask w jego oczach w, którym się zakochała. Od pierwszego wejrzenia, choć tak długo nie chciała się do tego przyznać.

- Liam... pomogę ci jeśli tylko tego chcesz.

- nie mogę tego od ciebie wymagać... nie chce być dla ciebie ciężarem. To ja powinienem opiekować się tobą.

- i będziesz to robił jak tylko staniesz na nogi.

- dziękuję...

- jeszcze nic nie zrobiłam.

- zrobiłaś... zrobiłaś więcej niż ci się wydaję.

- jak to ?

- dałaś mi wiarę w to, że będzie lepiej i siłę by o to walczyć.

- Zrobię dla ciebie wszystko Liam. Kocham Cię.

- Ja też cię kocham Lucy...i obiecuję, że cię nie skrzywdzę. 

-wiem. - powiedziała uśmiechając się do niego. 

- czy to będzie zbyt wiele jeśli teraz zabiorę cię na górę ?- zapytał Liam. 

- nie. Choć- wzięła go za rękę i poszła przodem. Oboje weszli do sypialni i położyli się na dużym łóżku. Mimo, że minęło tak wiele czasu, wcale wiele się nie zmieniło. Uczucie jakim darzyli siebie nawzajem był tak samo silne, a być może nawet silniejsze. 

Lucy obudziła się następnego ranka, okryta tylko cienką pościelą, obok Liama, który jeszcze smacznie spał. Przez chwile zastanawiała się, czy to oby na pewno nie jest sen. Wyciągnęła rękę i delikatnie dotknęła jego ramienia. Liam otworzył oczy. 

- czyli to nie był sen...jesteś prawdziwy - powiedziała

- pięknie wyglądasz w promieniach słońca wiesz- powiedział odgarniając włosy dziewczyny - chcę cię widzieć taką już codziennie..do końca mojego życia

- wiesz co sobie powtarzałam? ... kiedy nie było cię przy mnie....

- co takiego?

- że oddałabym wszystko...dosłownie wszystko, za jeden dzień z tobą. 

- tylko jeden ?

- wtedy to wiele dla mnie znaczyło...kiedy cię straciłam. Czułam, że mam ci jeszcze tyle do powiedzenia, że chciałabym zrobić to wszystko o czym marzyłam. Chciałam po prostu mieć cię blisko jeszcze przez chwilę.  Ale teraz....dostałam ten jeden dzień, o którym tak marzyłam. I przeraża mnie to, że nie wiem co dalej.

- jak to ?

- Co mam robić Liam ?

- masz być szczęśliwa, choćby nie wiem co. Masz się uśmiechać każdego dnia. 

- a ty ?

- a ja będę najszczęśliwszym facetem na ziemi jeśli będę mógł być tym, który sprawi, że będziesz  szczęśliwa.

- jesteś...nikt inny nie potrafi sprawić, że czuję sie tak wspaniale. 

- Lucy ...

- tak ?

- nie musisz niczego oddawać za jeden dzień ze mną.  Mamy mnóstwo wspólnych dni przed sobą.- powiedział chłopak i pocałował Lucy. 

" Za jeden dzień"Where stories live. Discover now