Rozdział 26

20 0 0
                                    

Lucy właśnie przygotowywała dom na imprezę urodzinową swojej córeczki. Mike miał jej pomóc w przygotowaniach, ale niestety nie mógł zostać w domu. Był dzisiaj gościem w programie śniadaniowym, a później miał udzielić jeszcze jakiegoś wywiadu. Lucy jak zwykle mogła liczyć tylko na siebie. Wstała bardzo wcześnie rano i porozwieszała dekoracje. W salonie przywiesiła różowe baloniki. Był też jeden, duży, srebrny, napełniony helem balon, w kształcie liczby "2". Lily była już przebrana w nową, tiulową sukienkę.

- wyglądasz jak królewna skarbie- powiedziała Lucy. Lily spojrzała w lustro i uśmiechnęła się. Najwyraźniej jej też podobał się nowy strój. - chodź uczeszemy cię- Lucy wzięła córkę na kolana i rozczesała jej falowane, brązowe włoski, które były już całkiem długie. - ślicznie wyglądasz, chodź, poszukamy teraz Finna i założymy mu muchę.

- Finn ! - Lily zaczęła głośno wołać swojego czworonożnego przyjaciela. Pies przyszedł do niej po chwili merdając ogonkiem.

- tu jesteś Finn- Lucy założyła mu różową muchę. - Lily podoba ci się Finn ?

- tak - dziewczynka zaczęła bić brawo.

Pierwsi goście zjawili się już koło południa, był to James ze swoją żoną Dianą i ich synkiem Michaelem. Przyjechali tu aż z Teksasu. Lucy bardzo się cieszyła, że jej brat ją odwiedził. Za to Lily szczególnie ucieszyła się z odwiedzin Michaela. Chłopiec podszedł do niej z dużym prezentem. Nie był w stanie go unieść więc po prostu ciągnął torebkę za sobą.

- Michael co się mówi- odezwała się Diana.

- proszę...- chłopiec postawił prezent przed Lily.

- dziękuję- powiedziała wolno i niewyraźnie dziewczynka.

- Lily przytul Michaela i daj mu buziaka.- powiedziała Lucy. Dziewczynka od razu to zrobiła.

- ale słodko...- powiedziała Diana.

Następna na miejsce dotarła Emma, która od rana zamiast pomóc Lucy w przygotowaniach, biegała po galeriach handlowych. Okazało się, że w poszukiwaniu prezentu dla swojej siostrzenicy.

Lucy usiadła razem ze wszystkimi w salonie. Lily właśnie rozpakowywała prezenty, które do tej pory dostała. James i Diana kupili jej wózek dla lalek. Lily najpierw sama próbowała do niego wejść, później usiłowała włożyć tam Finna, ale w końcu w wózku wylądowała jej ulubiona lalka. Emma postawiła na bardziej praktyczny prezent i kupiła ubrania dla Lily. Dziewczynka ucieszyła się także z tego prezentu, bardzo lubiła się stroić. Nagle rozległ się dzwonek do drzwi. Lucy poszła otworzyć.

- Niall ! Louis ! Jak ja was dawno niewidziałam.

- my ciebie też

- chodźcie.- Chłopcy weszli do środka i przywitali się z Lucy przytulając ją.

- gdzie nasza mała królewna ?- zapytał Niall.

- Lily ! chodź, wujek Niall i wujek Louis przyjechali. - Dziewczynka podeszła niepewnie i schowała się za Lucy. - nie wstydź się kochanie, przywitaj się.

- nie. -dziewczynka zaczęłą płakać.

- przepraszam was, ona ostatnio jest dosyć nieufna.

- nic się nie stało...

- przyzwyczai się do was. Wejdźcie, siedzimy w salonie. Po chwili na miejscu zjawiła się także Sue i Harry. Spotkali się przed domem Lucy więc przyszli razem. W końcu wszyscy byli w komplecie. Lucy i Sue poszły do kuchni.

- niezły tłok masz tu dzisiaj- powiedziała Sue.

- to prawda, cieszę się, że tyle osób przyjechało na urodziny małej.

" Za jeden dzień"Where stories live. Discover now