Dni mijały, a Lucy była cały czas tak samo przybita. Mike starał się jej pomóc w miarę swoich możliwości, ale powoli sam czuł się bezsilny. W końcu uznał, że potrzebuje pomocy. Postanowił zadzwonić do Sue i poprosić ja żeby przyjechała i porozmawiała z Lucy. Mike uznał, że może rozmowa z najlepszą przyjaciółką jakoś pomoże dziewczynie. Nie było czasu do stracenia. Zadzwonił do Sue i wyjaśnił jej całą sytuację.
- mogłabyś tutaj, do niej przyjechać?
- Jasne... wybieramy się z Harrym do Londynu, ale możemy zrobić mały przystanek w Nowym Jorku.
- to świetnie. Ona naprawdę cię teraz potrzebuję. Ja już nie wystarczę.
- dobrze Mike. Pogadam z Harrym i wpadniemy.
Rozłączyli się. Następnego dnia Sue i Harry byli już w Nowym Jorku. Pojechali prosto do mieszkania Lucy. Drzwi otworzył im Mike, a za nim chowała się Lily.
- cześć - przywitał się Mike.
- cześć Mike... Hej Lily- Sue przywitała się z chłopakiem i dziewczynką. Lily pomachała jej niepewnie.
- hej mała - Harry wyciągnął do niej rękę, ale Lily zawstydzona ukryła się za Mike'iem.
- Mike co się dzieję? - w korytarzu pojawiła się nagle Lucy. Była bardzo zaskoczona kiedy zobaczyła Sue i Harrego.
- co wy tu robicie ? - zapytała.
- jakie miłe powitanie...- Sue podeszła i przytuliła przyjaciółkę. - wszystko wiem - powiedziała cicho.
- Chodź Lily, wujek zabierze Cię na spacer. - Mike wziął Lily za rękę i założył jej kurtkę.
- tylko nie kupuj jej lodów - powiedziała Lucy.
- dobrze pójdziemy na wielką watę cukrową.
- Mike...
- no dobra małą. Lily pomachaj mamie.
- papa - powiedziała Lily machając.
- pa kochanie. Bądź grzeczna.
Mike i Lily wyszli z domu. Lucy zaprosiła swoich przyjaciół do salonu. Wiedziała, że nie obejdzie się bez rozmowy, dlatego chciała mieć to już za sobą.
- no więc...co chcecie wiedzieć? - zapytała.
- jak się czujesz ? - odezwała się Sue.
- nie pije, nie palę i nie biorę, jeśli o to co chodzi.
- Lucy...
- trzymam się, jakoś muszę .
- robisz to dla Lily prawda?
- tak. Gdyby nie ona to nie wiem co bym ze sobą zrobiła. To Lily daje mi siłę żeby podnieść się z łóżka. - Sue przysunęła się i przytuliła mocno swoją przyjaciółkę.
Dziewczyny rozmawiały jeszcze długo. Harry przysłuchiwał się wszystkiemu, ale raczej się nie wtrącał. Oczywiście było mu żal Lucy i bardzo jej współczuł. Jednak z drugiej strony Liam też był jego przyjacielem. Chłopak chciał poznać tą sytuację od drugiej strony.
- Posłuchaj Lucy...my jedziemy do Londynu- zaczął Harry. - chcę się z nim przywitać.
- rozumiem...
- mamy mu coś przekazać?
- nie. Nic mu nie mówcie o mnie. I proszę was nie mówcie mu o Lily.
- ale... nie uważasz, że powinien się dowiedzieć? - zapytała Sue.
-między innymi po to do niego pojechałam. Chciałam mu powiedzieć.
- Powinnaś to zrobić mimo wszystko.
- Teraz to nie ma sensu. On ma kogoś innego. Nie wróci do mnie. Wolę żeby zostało tak jak jest.
- dobrze. To twoje życie i twój wybór. - powiedziała Sue.
- nie powiemy mu.- potwierdził Harry.
Wkrótce Mike wrócił ze spaceru z małą Lily. Dziewczynka z czasem oswoiła się z obecnością Sue i Harrego. Przestała się wstydzić, a nawet zaczęła wciągać Harrego w zabawę.
- Sue...możemy pogadać? - Zapytał cicho Mike. Dziewczyna tylko skinęła głową i razem z Mike'iem wyszła do kuchni.
- mogę cie prosić o przysługę? - zapytał od razu.
- zależy jaką...
- dzisiaj wieczorem wystawiają nowy musical. Mój kumpel gra tam główną rolę i dał mi dwa bilety i pomyślałem, że może zabrałbym Lucy a wy zajęlibyście się małą.
- zapraszasz ją na randkę?
- ja...
- nie ma sprawy Mike. Działaj.
- serio?
-no przecież widzę, że Lucy ci się podoba.
- od dawna, ale ona nie myśli o mnie w ten sposób.
- może w końcu zacznie.
Po długich namowach Lucy zgodziła się wyjść wieczorem z Mike'iem do teatru. Chłopak przyjechał po nią.
- pięknie wyglądasz - powiedział, kiedy zobaczył Lucy w czarnej sukience.
- dziękuję - uśmiechnęła się do niego. Po raz kolejny powtórzyła Sue, że Lily ma zjeść kolacje za godzinę,potem umyć zęby i położyć się do łóżka. I że konieczna do uśpienia jej jest piosenka. Harry obiecał się tym zająć i jej zaśpiewać. W końcu Lucy i Mike wyszli. Dziewczyna była pod wrażeniem przedstawienia. Bardzo jej się podobało. Po przedstawieniu wyszli z Mike'iem na ulicę.
- Mike...to było wspaniałe. Genialna historia i ta muzyka...przepiękna. dziękuję ci.- przytuliła go.
- To ja ci dziękuję za taki miły wieczór. - Mike nadal trzymał Lucy w ramionach. - dobrze znowu widzieć twój uśmiech.
Oboje wsiedli do samochodu Mike'a. Chłopak odwiózł Lucy do domu.
- może wejdziesz? Napijemy się jeszcze wina...pogadamy. - zaproponowała Lucy. Wiedziała, że po jej powrocie Harry i Sue wrócą do swojego hotelu, a ona bardzo nie chciała zostawać znowu sama.
- z przyjemnością- powiedział Mike. Wysiedli z samochodu i poszli pod drzwi mieszkania dziewczyny. Lucy już miała wyciągać z torebki klucze.
- zaczekaj. - Mike złapał ją za rękę.
- co się stało?
- Tak pięknie dzisiaj wyglądasz... nie mogę się napatrzeć
- daj spokój Mike.
- ja chcę ci coś powiedzieć.
- tak ? - widząc jego poważną minę zaczęła uważnie słuchać.
- uwielbiam spędzać czas z tobą i Lily. Jesteście dla mnie bardzo ważne.
- wiem. To bardzo wiele dla mnie znaczy.
- ale jest coś jeszcze- Powiedział Mike i zbliżył się do Lucy na tyle, na ile to było możliwe. Objął ją w talii i pocałował.
Dziewczyna odsunęła się od chłopaka dopiero po dłuższej chwili.
- dobranoc Mike- powiedziała otwierając drzwi mieszkania.- Lucy...
- przepraszam- uścisnęła jego dłoń patrząc mu w oczy. Później weszła do mieszkania i zamknęła za sobą drzwi.
YOU ARE READING
" Za jeden dzień"
FanfictionDruga część fanfiction "Zanim wzejdzie słońce". Dalsze losy Lucy i Liama. Ci sami bohaterowie, całkiem nowa historia. Co z tego wyniknie ? https://youtu.be/yslqawGrRaU