22. Zakochuję się w tobie

4.4K 235 7
                                    

Maja POV:

Patrzyłam ze zdziwieniem na około czteroletniego chłopca, który wtulał się we mnie, mrucząc coś do siebie. Może dla Scotta, było to normalne, ale ja nie byłam i nie jestem przyzwyczajona do takiego widoku. Stałabym tak oszołomiona, gdyby nie brunet, który z widoczną niechęcią powiedział:

-  Niech zostanie.- Spojrzałam na  niego zaskoczona.- Ale tylko na tą noc. Później znajdziemy jego rodziców. 

- Dziękuję, dziękuję, dziękuję.- Podeszłam do niego i dałam całusa w usta. Dopiero po chwili zorientowałam się co zrobiłam, ale nie żałowałam tego. Zaśmiałam się z jego zdezorientowanej miny.- Gdzie będzie spał? W naszym pokoju?- Chłopiec dosłownie zasypiał w moich ramionach. Nie dziwię się, po dzisiejszych przeżyciach na pewno jest bardzo zmęczony. 

- Lydia się nim zajmie.- Jak na zawołanie w przedpokoju pojawiła się jedna z bliźniaczek. Uśmiechnęła się na mój widok, jednak po jej oczach widziałam, że już wie o śmierci Rica. Podeszła do mnie i chciała zabrać ode mnie półprzytomnego malca. Ten, kiedy tylko zorientował się co się dzieje, zaczął płakać i wyciągać do mnie ręce. - Uspokój go, bo zaraz wszystkich obudzi.- Scott, coraz gorzej odczuwał obecność dziecka, nie dziwię mu się, cały ten dzień musiał być dla niego okropny, a ja jeszcze przysparzam mu problemów. 

- Ćśśś...spokojnie.- Wzięłam go malucha na ręce, tuląc do siebie. Zaczęłam śpiewać mu kołysankę, tą samą, którą moja mama nuciła zawsze mi i mojemu bratu. Po chwili jego płacz ucichł.- Pójdziesz teraz z tą panią, dobrze? Nie zrobi ci krzywdy. Nie musisz się jej bać. 

- Chcę zostać z tobą.- Jego uścisk wzmocnił się tak, że nawet jakbym chciała, nie mogłabym oderwać go od siebie. Czy wszystkie wilkołaki są takie silne? Nawet te małe? Spojrzałam się na Scotta, który wyraźnie zdenerwowany marszczył brwi i tupał lewą nogą o parkiet. 

- Powiedz mi gdzie mam go położyć? 

-  Lydia, pokaż jej pokój. Ja idę spać, mam dość wrażeń na dzisiaj.- Czemu jest dla mnie taki oschły. Może...może on naprawdę mnie znienawidził? Poszłam razem z brunetką w wskazanym przez nią kierunku. 

Dziesięć minut później wyszłam z pokoju w którym usypiałam chłopca. Powolnym krokiem ruszyłam w stronę naszej sypialni. Mam nadzieję, że Scott już śpi. Nie mam ochoty na żadną rozmowę. 

Otworzyłam drzwi, najciszej jak umiałam, niepotrzebnie, brunet leżał na łóżku oparty o zagłówek i wpatrywał się w ścianę. Kiedy weszłam poklepał miejsce koło siebie, a ja posłusznie usiadłam obok niego. 

- Scott, ja...przepraszam. To wszystko moja wina. Masz prawo mnie znienawidzić, ale...

- Ćśśś...- Przyłożył palec do moich ust, po czym pocałował mnie zachłannie. Na początku zdębiałam, ale po chwili wczułam się w chwilę i oddałam pocałunek. Przez moje ciało przechodziły przyjemne dreszcze, czułam euforie. Położyliśmy się na łóżku i nadal oddawaliśmy tej przyjemności. Nic więcej, tyko pocałunki. Szanowałam to, że nie posuwa się dalej i próbuje czegoś więcej. Kiedy oderwaliśmy się od siebie spojrzałam mu w oczy i powiedziałam:

- Scott, ja chyba...zakochuję się w tobie. 

Wilczy instynkt ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz