Zanim Jimin zapytał mnie o coś więcej, wyszedłem zostawiając go trochę zdezorientowanego, a potem poszedłem po Lyn. Kobieta natychmiast pobiegła do jego pokoju, a ja stałem przy drzwiach i przyglądałem się jak przytula go mocno i głaszcze po włosach. Ledwo dała radę powstrzymać płacz, a ja poczułem jak coś dławi mnie w gardle. Bardzo chciałem być obok niego, ale on mnie nie pamiętał. Nie mogłem tak się na niego rzucać, bo nie wiedziałem czy go nie wystraszę.
W końcu Jimin oderwał się od swojej mamy i spojrzał w moją stronę.
- Mamo, kto to jest? - szepnął, ale dosłyszałem jego cichy głos.
Kobieta zamrugała parę razy, a potem przeniosła wzrok na mnie i z powrotem na chłopaka.
- Nie pamiętasz Jungkooka? - zapytała, a Jimin powoli pokręcił głową.- To...twój najlepszy przyjaciel, aniołku.
Jimin był zaskoczony, a potem przyjrzał się mi dokładnie. W jego oczach dostrzegłem smutek i irytację.
- Dlaczego nic nie pamiętam? - zapytał.- Miałem wypadek?
Lyn wahała się czy wyznać całą prawdę, aż w końcu powiedziała:
- Tak, można tak powiedzieć. Ale najważniejsze, że nic ci nie jest, kochanie. Wyzdrowiejesz.
Jimin milczał, a potem popatrzył na swoje dłonie. Zauważyłem jak zaczynają lekko drżeć, a gdy blondyn uniósł wzrok jego spojrzenie wyrażało kompletne zagubienie i rozpacz. Czułem, że jego ból przenosi się również na mnie. Łączyło nas wyjątkowe uczucie, dlatego gdy on cierpiał ja też.
- Mamo, powiedz mu, żeby sobie poszedł.- poprosił szeptem kobietę, a ja uświadomiłem sobie, że nie chce abym tutaj był. Jego słowa bardzo mnie dotknęły, nie chciałem go zostawiać. Tęskniłem za nim i w tej chwili potrzebowałem jego dotyku.- Czuję się nieswojo gdy tutaj jesteś.- zwrócił się do mnie, a ja tylko na niego patrzyłem. Jimin odwrócił wzrok i spojrzał na swoją mamę. Lyn nie była pewna co ma robić, dlatego jej to ułatwiłem.
- Wyjdę.- powiedziałem jakimś sztywnym głosem i zostawiłem ich samych.
Usłyszałem jak kobieta biegnie za mną, a gdy dotarłem do szczytu schodów, chwyciła mnie za ramię.
- Jeśli tak łatwo odpuścisz to nie uda ci się przywrócić mu wspomnień.- oznajmiła, a ja odwróciłem się, aby na nią popatrzeć.- Idź do Jimina i wytłumacz mu spokojnie kim dla niego jesteś. Na pewno cię wysłucha.
Nie wiedziałem co mam robić. Poczułem, że łzy podchodzą mi do gardła, ale powstrzymałem je.
- Dobrze, spróbuję.- odparłem i zawróciłem do pokoju.
Jimin siedział na łóżku, a jego twarz była zwrócona w stronę okna. Cicho zbliżyłem się do niego, a gdy mnie zauważył, poczułem radość na jego widok. Przez chwilę patrzyłem w jego śliczne oczy, a potem powiedziałem:
- Chciałbym ci opowiedzieć jak się poznaliśmy i dlaczego tak zareagowałem gdy mi oświadczyłeś, że mnie nie pamiętasz.
Chłopak milczał i przyglądał mi się natarczywie. Usiadłem obok niego, a Jimin siłą powstrzymał odruch ucieczki. Wziąłem oddech i zacząłem:
- Znamy się prawie rok. Dołączyłeś do mojej klasy parę miesięcy temu, bo w poprzedniej szkole byłeś dręczony. - spojrzałem na niego, ale nie zareagował na moje słowa.- Ja i mój przyjaciel Taehyung pomogliśmy ci i po jakimś czasie staliśmy się nierozłączni. Otworzyłeś się przed nami, a zwłaszcza przede mną.
Jimin wyglądał jakby nie pamiętał żadnej z tych rzeczy.
- Wiem, że masz depresję, fobię społeczną i bulimię.- mruknąłem, a on nagle rozszerzył oczy.
YOU ARE READING
Czerwone kakao
FanfictionDruga część opowiadania pt. ''Zielone kakao''. Pora wakacji letnich. Jungkook wraz ze swoim przyjacielem Taehyungiem udaje się na obóz muzyczny gdzie doskonali się w śpiewie i tańcu. Jego ukochany Jimin na dwa miesiące wyjeżdża do szpitala psychiatr...