Rozdział 11.

1.1K 171 60
                                    

Zanim Jimin zapytał mnie o coś więcej, wyszedłem zostawiając go trochę zdezorientowanego, a potem poszedłem po Lyn. Kobieta natychmiast pobiegła do jego pokoju, a ja stałem przy drzwiach i przyglądałem się jak przytula go mocno i głaszcze po włosach. Ledwo dała radę powstrzymać płacz, a ja poczułem jak coś dławi mnie w gardle. Bardzo chciałem być obok niego, ale on mnie nie pamiętał. Nie mogłem tak się na niego rzucać, bo nie wiedziałem czy go nie wystraszę.

W końcu Jimin oderwał się od swojej mamy i spojrzał w moją stronę.

- Mamo, kto to jest? - szepnął, ale dosłyszałem jego cichy głos.

Kobieta zamrugała parę razy, a potem przeniosła wzrok na mnie i z powrotem na chłopaka.

- Nie pamiętasz Jungkooka? - zapytała, a Jimin powoli pokręcił głową.- To...twój najlepszy przyjaciel, aniołku.

Jimin był zaskoczony, a potem przyjrzał się mi dokładnie. W jego oczach dostrzegłem smutek i irytację.

- Dlaczego nic nie pamiętam? - zapytał.- Miałem wypadek?

Lyn wahała się czy wyznać całą prawdę, aż w końcu powiedziała:

- Tak, można tak powiedzieć. Ale najważniejsze, że nic ci nie jest, kochanie. Wyzdrowiejesz.

Jimin milczał, a potem popatrzył na swoje dłonie. Zauważyłem jak zaczynają lekko drżeć, a gdy blondyn uniósł wzrok jego spojrzenie wyrażało kompletne zagubienie i rozpacz. Czułem, że jego ból przenosi się również na mnie. Łączyło nas wyjątkowe uczucie, dlatego gdy on cierpiał ja też.

- Mamo, powiedz mu, żeby sobie poszedł.- poprosił szeptem kobietę, a ja uświadomiłem sobie, że nie chce abym tutaj był. Jego słowa bardzo mnie dotknęły, nie chciałem go zostawiać. Tęskniłem za nim i w tej chwili potrzebowałem jego dotyku.- Czuję się nieswojo gdy tutaj jesteś.- zwrócił się do mnie, a ja tylko na niego patrzyłem. Jimin  odwrócił wzrok i spojrzał na swoją mamę. Lyn nie była pewna co ma robić, dlatego jej to ułatwiłem.

- Wyjdę.- powiedziałem jakimś sztywnym głosem i zostawiłem ich samych.

Usłyszałem jak kobieta biegnie za mną, a gdy dotarłem do szczytu schodów, chwyciła mnie za ramię.

- Jeśli tak łatwo odpuścisz to nie uda ci się przywrócić mu wspomnień.- oznajmiła, a ja odwróciłem się, aby na nią popatrzeć.- Idź do Jimina i wytłumacz mu spokojnie kim dla niego jesteś. Na pewno cię wysłucha.

Nie wiedziałem co mam robić. Poczułem, że łzy podchodzą mi do gardła, ale powstrzymałem je.

- Dobrze, spróbuję.- odparłem i zawróciłem do pokoju.

Jimin siedział na łóżku, a jego twarz była zwrócona w stronę okna. Cicho zbliżyłem się do niego, a gdy mnie zauważył, poczułem radość na jego widok. Przez chwilę patrzyłem w jego śliczne oczy, a potem powiedziałem:

- Chciałbym ci opowiedzieć jak się poznaliśmy i dlaczego tak zareagowałem gdy mi oświadczyłeś, że mnie nie pamiętasz.

Chłopak milczał i przyglądał mi się natarczywie. Usiadłem obok niego, a Jimin siłą powstrzymał odruch ucieczki. Wziąłem oddech i zacząłem:

- Znamy się prawie rok. Dołączyłeś do mojej klasy parę miesięcy temu, bo w poprzedniej szkole byłeś dręczony. - spojrzałem na niego, ale nie zareagował na moje słowa.- Ja i mój przyjaciel Taehyung pomogliśmy ci i po jakimś czasie staliśmy się nierozłączni. Otworzyłeś się przed nami, a zwłaszcza przede mną.

Jimin wyglądał jakby nie pamiętał żadnej z tych rzeczy.

- Wiem, że masz depresję, fobię społeczną i bulimię.- mruknąłem, a on nagle rozszerzył oczy.

Czerwone kakaoWhere stories live. Discover now