27. Jestem Mike.

667 50 4
                                    

Jutro ma odbyć się pogrzeb Mii, postanowiłam nie iść dziś do szkoły, ale odwiedzić miejsce, w którym wszystko się wydarzyło.
Może i nie powinnam tam chodzić, ale po prostu chcę. Domyślam się, że zabójcami Mii byla ta cała elita i zamierzam ich zdradzić co mi szkodzi już nic gorszego nie może się stać.

A co do Leo to wie on o wszystkim, bo kontaktował się z nim Austin, bo ja nie mam siły z nikim rozmawiać.
Nie odzywałam się do nikogo od tamtego czasu.

Już byłam w środku budynku i szukałam jakiś śladów po Mii, ale FBI wszystko już wyczyścili.

Po chwili usłyszałam, że nie jestem tu sama.

-H-halo- odezwałam się w końcu po 3 dniach wow.

-A kogo ja tu widzę- z za drzwi wyłonił się ten chłopak z elity- wiedziałem, że cię tu znajdę.

-Ej czekaj- spojrzał na mnie dziwnie- nawet nie wiem jak masz na imię- zasmiał się.

-Jestem Mike- przybliżył się do mnie, a jedynie którędy mogłam uciec to było okno, ale jestem na 2 piętrze, więc podziękuję.

-Wiesz, że powiem wszystko policji, że to ty ją zabiłeś?- powiedziałam odważnie.

-Wiesz, że nie masz dowów- i tu ma rację- ale jeśli wogóle komuś powiesz o tym ucierpisz bardziej niż twoja przyjaciółeczka- nadszedł ten moment kiedy moje plecy zetknęły się ze ścianą.

-Weź mnie puść- próbowałam go odepchnąć.

-Najpierw obiecaj, że nikomu nic nie powiesz- zacisnął moj prawy nadgarstek co bardzo bolało- obiecaj!

-O-obiecuję- powiedziałam zrezygnowana.

A chwilę później nie było już go, a ja zszokowana całą sytuacją po prostu usiadłam na twardym betonie masując swój obolały nadgarstek.

Fake Friends ||L. D.|| ZAWIESZONAWhere stories live. Discover now