Jutro ma odbyć się pogrzeb Mii, postanowiłam nie iść dziś do szkoły, ale odwiedzić miejsce, w którym wszystko się wydarzyło.
Może i nie powinnam tam chodzić, ale po prostu chcę. Domyślam się, że zabójcami Mii byla ta cała elita i zamierzam ich zdradzić co mi szkodzi już nic gorszego nie może się stać.A co do Leo to wie on o wszystkim, bo kontaktował się z nim Austin, bo ja nie mam siły z nikim rozmawiać.
Nie odzywałam się do nikogo od tamtego czasu.Już byłam w środku budynku i szukałam jakiś śladów po Mii, ale FBI wszystko już wyczyścili.
Po chwili usłyszałam, że nie jestem tu sama.
-H-halo- odezwałam się w końcu po 3 dniach wow.
-A kogo ja tu widzę- z za drzwi wyłonił się ten chłopak z elity- wiedziałem, że cię tu znajdę.
-Ej czekaj- spojrzał na mnie dziwnie- nawet nie wiem jak masz na imię- zasmiał się.
-Jestem Mike- przybliżył się do mnie, a jedynie którędy mogłam uciec to było okno, ale jestem na 2 piętrze, więc podziękuję.
-Wiesz, że powiem wszystko policji, że to ty ją zabiłeś?- powiedziałam odważnie.
-Wiesz, że nie masz dowów- i tu ma rację- ale jeśli wogóle komuś powiesz o tym ucierpisz bardziej niż twoja przyjaciółeczka- nadszedł ten moment kiedy moje plecy zetknęły się ze ścianą.
-Weź mnie puść- próbowałam go odepchnąć.
-Najpierw obiecaj, że nikomu nic nie powiesz- zacisnął moj prawy nadgarstek co bardzo bolało- obiecaj!
-O-obiecuję- powiedziałam zrezygnowana.
A chwilę później nie było już go, a ja zszokowana całą sytuacją po prostu usiadłam na twardym betonie masując swój obolały nadgarstek.