Jak zwykle wygrana

11.1K 439 27
                                    

Zabawe czas zacząć...

Tak jak reszta ruszam z piskiem opon. Na początku trzymam się na końcu żeby zmylić przciwników. Pewnie myślą że jestem jakimś słabym kolesiem który ma góre mięśni i uważa że ma szanse wygrać. Ale ja używam jeszcze głowy więc wiem że na 100% wygram. Podobno mistrzem tutejszych wyścigów jest Lu czyli zgaduje że jest to Luke. Wiem też że po zobaczeniu brata jest rozkojarzony i zszokowany co dodatkowo upewnia mnie w wygranej. Dobra koniec ględzenia. Ktoś przecież musi wygrać wyścig. Zaczynam mijać samochody. Po chwili jestem już na trzecim miejscu.

Do mety został jeszcze jeden ostry skręt w lewo później w prawo i ostatnia prosta. Przed pierwszym skrętem samochód przedemną zaczyna zwalniać. Ja i Hemmings za to przyspieszyliśmy i weszliśmy w skręt driftem. Z następnym zrobiliśmy to samo a ja powoli zaczełam doganiać blondasa.

Została jeszcze tylko prosta. Ten idiota włączył nitro i myśli że wygra. Jednak ja też je mam. Kiedy widziałam już mete i tłumy ludzi wokół włączyłam nitro i tym sposobem przekroczyłam mete pierwsza. Wszyscy zaczeli wiwatować. Tak wiem jestem najlepsza i bla bla bla.

Zobaczyłam jak chłopaki powstrzymują blondyna przed podejściem do mnie.

-Drodzy ludzie! Zwyciężcą tych wyścigów jest niepokonany Oli!-powiedział organizator a wśród innych przeszedł szmer zaskoczenia.

Po chwili do mojego auta wchodzi Ben.

-Chłopaki odbiorą kase więc możemy jechać świętować!

-Tak szczerze nie chce mi sie iść do klubu.

-No weź będzie fajnie- i zaczął mi marudzic jaką to ja nudziarą jestem itp.

-Ta jutro powinnam iść do szkoły a nie chce mieć kaca.

-Dobra-powiedział tonem obrażonego dziecka. I sie fochnął.

-Postanowiłam iść do mojego brata bo chce zobaczyć jego reakcje więc podrzuce cie pod dom weźmiesz se motor i pojedziesz do tego klubu bawić sie z chłopakami.

-Niech ci będzie-ale i tak widziałam ten uśmiech cisnący mu się na usta.

-A i przekaż chłopaką że oni też mają iść jutro do budy.

-Pff jeszcze ze mnie chłopca na posyłki chcesz robić...

-Tak bo... Czemu nie

Reszte drogi nie odzywał sie do mnie. Jaki z niego dzieciak. Kiedy wysiedliśmy z auta on od razu pobiegł do garażu.

-Ta jasne nie krępuj się-mrucze pod nosem.

Ja za to kieruje sie w strone domu mojego brata. Kiedy znajduje sie już na posesji zauważam że dalej mam na sovie ubrania z wyścigów. No nic mówi sie trudno. Widze świecące sie światło w salonie kuchni i jednej sypialni chłopaków. Mam nadzieje że wejde nie zauważona.

Staram sie otworzyć drzwi jak najciszej. Na szczęście udaje mi sie to i wydają z siebie dźwięk tylko przy zamykaniu. Jak najciszej sie da wchodze na schody. Dobra ta trudniejsza część już za mną. Teraz tylko przejść obok pokoi. Na moje nieszczęście w jednej sypialni słychać dźwięki.

Na szczęście jestem stu procentowo pewna że nikt mnie nie usłyszy no chyba że ci z dołu. Kiedy weszłam do swojego pokoju poczułam lekką ulge. Podeszłam do szafi w wziełam z noej jakieś pidżamy. Okazało się że są to krótkie szare spodenki i za duża koszulka Matta.

Postanowiłam wziąć prysznic i umyć włosy. Użyłam truskawkowego żelu i czekoladowego szamponu.

Kiedy już się wysuszyłam, ubrałam przygotowane ubrania po czym poszłam do pokoju gdzie od razu walnełam na łóżko i zasnęłam...

Bad Sister||A.I||Where stories live. Discover now