Prolog

30.2K 621 453
                                    

-Mamo, przestań.. - nalegałam, ale ona mnie nie słuchała. - Po co to robisz? - robiła zdjęcia mojego pokoju.

- Dziele się z moimi koleżankami, że moja córka nie umie sprzątać w pokoju. - uśmiechnęła się do mnie i po wróciła do robienia zdjęć. Wkurzała mnie już i zaczęłam zbierać śmieci z biurka.
-No nareszcie! - westchnęła i wyszła z pokoju.

Włączyłam YouTube i wybrałam pierwszą lepszą piosenkę. Pogłośniłam ją i zaczęłam sobie śpiewać. Bo co, kurwa? Ktoś mi zabroni? Nie.
Po jakiś 15 minutach mój pokój był czysty, a nie jakby przeszła trąba powietrzna. Dziś jest piątek wieczór i nie wiem co ze Sobą mam zrobić.

-Kurwa. - syknęłam i wyszłam na balkon. Odpaliłam papierosa. Usiadłam na wiklinowy fotel i wyjęłam telefon.

Do: Vici
Hej, co robisz?

Od razu dostałam od niej odpowiedź.

Od:
Właśnie miałam do Ciebie pisać czy idziesz na imprezę do Mike'a. :'D

Do:
Nie wiem o żadnej imprezie! 😱 Ale będę, najebie się dzisiaj.

Od:
Hahahah, jak to nie wiesz?! Ach, no tak! Nie było Cię ponad 2 tygodnie w Nowym Jorku.

Do:
I żałuje, że w ogóle tam z nimi pojechałam.. Szkoda gadać..

Od:
Opowiesz mi wszystko! Bądź u mnie za 30 min i pogadamy. Impreza na 22, więc spędzimy razem trochę czasu. ♡♡

Do:
Jasne! Ubiorę się w coś i od razu do Ciebie idę. ♡♡

Do Victorii mam może jakieś dwa domy po drugiej stronie. Jest moją przyjaciółką od dzieciństwa. Zawsze ze mną była. Teraz jest ze mną w II klasie liceum. Niedługo wakacje i wymarzona III klasa.

Ubrałam jasne jeansy z wysokim stanem i jasny różowy cienki sweter z delikatnego materiału. Moje długie, brązowe włosy wyprostowałam i zrobiłam lekki makijaż w postaci; podkładu, pudru, eyelinera, i matowej szminki z Golden Rose numerek 27. Mike robi bardziej domówki na 30 albo 40 osób i za bardzo nie chciało mi się odpierdalać w szpilki, a tym bardziej, że mam okres. Ubrałam czarne nike, zabrałam parę dolarów, swojego Iphona i wyszłam z pokoju. Kiedy schodziłam ze schodów zaczepiła mnie mama.

-Gdzie wychodzisz? - skrzyżowała ręce. - pieniądze masz?

- Nie. - skłamałam, niech mi trochę da, ty kobieto na nich śpisz. Wyjęła z torebki portfel i dała mi 70$ . - Dzięki. Idę do Vici, dawno się nie widziałyśmy. - powiedziałam kiedy trzymałam już klamkę od drzwi wyjściowych.

- Tylko wróć o normalnej porze! - powiedziała kiedy byłam już na zewnątrz. Odpaliłam pierwszego papierosa i ruszyłam przed Siebie. Victoria mieszka blisko i musiałam czekać przed domem, aż spale.

Zapukałam do drzwi i po chwili odtworzył mi drzwi jej tata.

- O, cześć Jasmine! Dawno u nas nie byłaś. Wejdź. - otworzył szerzej drzwi i wpuścił mnie do środka. - Vici, jest na górze. - i wrócił do salonu.

Powędrowałam po schodach na górę. Do jej pokoju.

-Cześć! - przytuliła mnie na przywitanie. - Jesteś punktualnie, hahahah. - spojrzała na zegarek na ręce.

- A jeszcze mama się czepiała. - prychnęłam pod nosem i usiadłam na krześle obok biurka.

- Opowiadaj co się stało w Nashville . - usiadła na łóżku po turecku i czekała aż wyśpiewam wszystko.

- Poznałam kogoś. - patrzyłam cały czas w podłogę.

- Pierdolisz?!!! Czemu od razu do mnie nie zadzwoniłaś! - była tak jakby zła?

- On chodzi do naszej szkoły, nie poznałam go wtedy w klubie! Ale się przedstawił.. - uśmiechnęłam się lekko i spojrzałam jej w oczy.

- Co?! Jak się nazywa?! - usiadła na puchowej pufie obok. - No mów!

- Aaron Jackson. - ledwo wydusiłam z siebie. Wyszła na balkon i odpaliłam papierosa.

-Kurwa. - powiedziała po cichu, ale na tyle głośno, że usłyszał to jej brat, który siedział w szafie.

- To ty. - wyszedł i zaczął się śmiać.

-Joe! Ty masz 14 lat! Jak możesz odzywać się tak do własnej siostry! Wypierdalaj! - wygoniła go z pokoju. - przepraszam Cię za niego. To dzieciak.

- hahahah, jasne jasne.

- Jak Ty go poznałaś? - powiedziała cicho i pojawiła się obok mnie.

- Pamiętam, że rodzice gdzieś poszli a ja sama z Alexis, bo była ze mną i swoimi rodzicami. Nudziło się nam, ubrałyśmy się i wyszłyśmy na imprezę do klubu. Upiłyśmy się i zaczęłyśmy się zabawiać. Byłam dość zachlana, że jak wróciłam na następny dzień to mnie matka nie poznała.

-Jak to na następny dzień? Byłaś z nim w..- przerwałam jej.

- W hotelu i teraz zaliczam się to tych, które mają kisiel w gaciach na jego widok. Fajnie nie?- odpaliłam drugiego papierosa.

- Jasmine.. Byłaś pijana! A poza tym to nie tylko z nim się pieprzyłaś! - rzuciła rozweselona. -Pewnie nie pamięta jak masz na imię , a co dopiero, że uprawiałaś z nim seks! - akurat do pokoju weszła jej mama z pytaniem czy jesteśmy głodne..

-Dziewczynki, coś się stało? - podeszła do nas. - Mogę wam jakoś pomóc? - uwielbiam jej mamę.

-Nie, mamo. Nic się nie stało. - uśmiechnęła się do niej. - Oglądałyśmy taki film i jesteśmy po prostu w szoku!

-No dobrze.. - powiedziała nie pewnie. Widziałam jak na mnie patrzy,bo miałam papierosa w dłoni. Nienawidziła tego. - Jesteście głodne?

-Nie, nie długo wychodzimy. - zgasiłam i usiadłam na łóżku.

- No dobrze, to bawcie się dobrze. - wyszła z pokoju, a Victoria odetchnęła.

-W końcu.. - przeciągła i usiadła obok mnie.

Przez 2 godziny rozmawiałyśmy o głupotach i czas by spierdalać na imprezę do Mike. U niego też dawno nie byłam, chociaż u niego takie domówki co tydzień w piątki. Że mu się chce to wszystko robić?.. Weszłyśmy jeszcze do sklepu kupić fajki i alkohol. Zamówiłyśmy taksówkę i pojechałyśmy do niego.

-Cześć dziewczyny! - przywitał nas przystojny szatyn. Mike. - Wchodźcie!

Było czuć zapach tytoniu i wódki. Głośna muzyka i pełno ludzi. Więcej niż zwykle. Poszłyśmy od razu do barmana i podałyśmy mu alkohol. Zamówiłyśmy od razu po sześciu kieliszkach i wypiłyśmy na raz bez popitki.

No co? My ostro balujemy, haha

Siedziałyśmy na kanapie i po prostu dobrze się bawiłyśmy w towarzystwie innych.

-Jas, ja idę siku! Zaraz wrócę , papa!

-Papa Vicuś! - posłałam jej buziaczki. Alkohol już dawał znać, że już stop.

Zostałam Sama, ale było ze mną parę osób. Poczułam nagle czyjąś rękę na ramieniu. Myślałam , że to Vici próbuje chcę mnie wystraszyć, ale jak odwróciłam się zamarłam.

- Witaj Jasmine.


Jas czyt. Dżas
Jasmine czyt. Dżasmin
Aaron czyt. Aron
Vici, Vicuś czyt. Wiki, Wikuś










































Jesteś MojaWhere stories live. Discover now