Od rana zaznaczałem różne oferty pracy, co chwile dzwoniąc i słysząc odmowy, tylko dla tego że nie miałem odpowiednich kwalifikacji i doświadczenia. Byłem coraz bardziej sfrustrowany i zły.
-Liam? Co robisz?- usłyszałem zaspany głos Zayna, który po chwili usiadł mi na kolanach.
-Szukam pracy. Już dość jestem na twoim utrzymaniu- skrzywiłem się.
-Nie musisz się tym przejmować- mruknął, chowając twarz w mojej szyji.
-Ale to robię. Czuję się trochę jak jakiś pasożyt...
-To nie są moje pieniądze. Tata za wszystko płaci, taki mam z nim układ. Ja mu nie przeszkadzam i siedzę tutaj, a on mi płaci za mieszkanie i inne rzeczy do póki studiuję. Ma swoją dość wysoko postawioną firmę, więc nie bardzo mi to przeszkadza. Nigdy się mną nie interesował, a już szczególnie po śmierci mamy.- powiedział cicho- Nie musi wiedzieć że ty też tu mieszkasz. Chociaż tyle od niego mogę wziąść.
-Nie próbowałeś z nim rozmawiać? Jak z tatą?- zacząłem głaskać jego biodra.
-Tak. Ale on nie chce. Lepiej mu uciec- prychnął.
-A twoja mama? Czemu...
-Przez tatę. Jakiś facet chciał się go pozbyć i przeciął hamulce. Tego dnia miał jechać tym samochodem mój ojciec. Niestety pojechała mama. Miała zrobić zakupy i przyjechać z powrotem. Nigdy nie wróciła. Strzeliła jej opona i spadła ze skarpy.- szepnął.
-Przykro mi- ucałowałem jego czoło.
-Umm... Nie wiele z tego okresu pamiętam... Miałem tylko 7 lat- westchnąłem.- Nie rozmawiajmy już o tym. Liczyłbym na poranny seks- zachichotał mi do ucha- Tym razem możesz i nawet górować- przygryzł moje ucho.
-Niewyżyty- prychnąłem ale złączyłem szybko nasze usta w namiętnym pocałunku.
_______
idk kiedy pojawi się kolejny bo moja wena pojechała na wakacje :)))))))))
BẠN ĐANG ĐỌC
Friend✅
Viễn tưởngOpis: Zayn to zwykły osiemnastolatek, a Liam potrzebuje domu. Cover by Darrow