1

977 63 9
                                    

Biegłem ile sił w czterech łapach, mimo palącej potrzeby wody. Nie mogłem dać się złapać, musiałem uciec tam, gdzie już nie będą mnie szukać. Ale teraz, nie byłem bezpieczny.

Cudem uniknąłem potrącenia przez auto, kiedy przebiegałem przez ulicę. Niestety chwilę później poczułem ból w tylnej łapie i ogonie. Zaskomlałem z bólu, zatrzymując się obok jednego z drzew, na początku parku.

Byłem idiotą nie zauważając że wchodzę na ścieżkę rowerową.

Zauważyłem że jakiś młody, dość przystojny chłopak zbliża się do mnie z przestraszoną miną i prowadząc rower. Zawarczałem ostrzegająco, ale chyba niezbyt przekonująco.

-Już dobrze wilczku nie chciałem zrobić ci krzywdy... Nie zdążyłem wyhamować, przepraszam...- odstawił rower i ostrożnie zaczął do mnie podchodzić- chcę ci pomóc...

Skuliłem się, kiedy wyciągnął ku mnie dłoń. Słuchałem jego hipnozujacego głosu, zamiast go odstraszyć. Coś w nim nie pozwalało mi go skrzywdzić. Mimowolnie zamruczałem kiedy podrapał mnie za uchem.

-Jesteś piękny wiesz?- szepnął, a ja mimowolnie wtuliłem pysk w jego dłoń.

Zmuszałem się do nie patrzenia mu w oczy, bo wiedziałem że jeśli w tej chwili się nie oddalę, będę jego.

-Zabiorę cię do domu i opatrzę, okay?- mruknął, a ja mimowolnie spojrzałem mu w oczy.

Nagle uderzyła we mnie fala ciepła i jak by jakaś nić przyciągnęła mnie do niego. Chłopak też to poczuł, a z jego ust uleciał zaskoczony pisk.

No pięknie, zamiast uciekać i szukać bezpiecznego miejsca, oddałem swoją duszę jakiemuś przypadkowemu chłopakowi...

______________

HELOŁ XD  mam dla was taką niespodziankę na  święta :) mam nadzieję że spodoba wam się to ff :D 

Spokojnych i szczęśliwych świąt kochani <3

Friend✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz