Obudziłem się wciąż jako wilk w łóżku Zee. Moje siły na nowo wróciły, ale nie wszystkie. Czułem jak by czegoś mi brakowało.
-Obudziłeś się- usłyszałem łagodny głos Zayna.
Przemieniłem się i spojrzałem na niego niepewnie, gotowy na kolejną porcję główna, ale nic takiego się nie wydarzyło.
-Andy już wyszedł?- spytałem cicho.
-To nie ważne. Zraniłem cię- przeczesał moja grzywkę.
-Przyzwyczaiłem się- spuściłem wzrok.
-Co ja narobiłem... Li wybacz mi. Wiem że nic nie tłumaczy mojego zachowania ale Andy mnie omotał... Przepraszam- rozpłakał się, a ja wciąż nie byłem pewien czy mogę go dotknąć.
-Zayn... Nie płacz- złapałem ostrożnie jego dłoń.
-Boisz się mnie. Cały drżysz- Podciągnął nosem- zrobiłem ci tyle krzywdy, a ty wciąż jesteś wierny i cierpliwy...
-Kocham cię- szepnąłem.
-Jak możesz kochać takiego potwora jak ja? Boże... Przecież ja sam do tego doprowadziłem, bawiłem się twoimi uczuciami... A ty nawet nie pisnąłeś! Nie zasługuje na ciebie Liam- jęknął.
-Shh... Jest dobrze kochanie- posłałem mu uspakajający uśmiech.
-Naprawię to Li, obiecuje. Poczujesz się jak pieprzony książę, a Andy już nigdy nas nie rozdzieli- pogłaskał mnie po policzku.
Przymknąłem oczy, delektując się jego dotykiem. Kto wie czy nie zmieni zdania?
-Byłem głupi że cię nie posłuchałem i uwierzyłem w kłamstwa tego dupka. Chciał cię tylko zniszczyć- pisnąłem zaskoczony kiedy wtulił się we mnie.
Mruknąłem zadowolony obejmując go ramionami i chowając nos w jego pięknie pachnących włosach.
-Nie wiem czy wiesz, ale wciąż śmierdzisz Andym- skrzywiłem się.
-Oh... Wezmę prysznic jeśli cię to drażni- spojrzał na mnie.
-Może później- zaśmiałem się cicho i cmoknąłem go w nos.
_____
Ostatni dzisiaj kochani :*
YOU ARE READING
Friend✅
FantasyOpis: Zayn to zwykły osiemnastolatek, a Liam potrzebuje domu. Cover by Darrow