43. Brawo Scarlett, brawo...

3.5K 178 13
                                    


Scarlett's POV:

     Stojąca przede mną brunetka wywołuje nieprzyjemne uczucia w moim umyśle. Wahają się one pomiędzy obrzydzeniem, a współczuciem. Sam fakt jak dziewczyna jest ubrana sprawia, iż orientuję się co jest nie tak z jej osobowością. Kompletny brak szacunku do własnej osoby, mający swoje odzwierciedlenie w ohydnie wylewającym się biuście z dekoltu bluzki oraz skórzanej spódniczce, która odkrywa więcej niż powinna. Bywając w klubach i widując dziewczyny jej pokroju, do moich myśli zawsze trafiało małe zastanowienie. Dlaczego dziewczyny zamieniają się w tak płytkie i nieciekawe postacie? Przecież to tajemniczość i inteligencja zawsze sprawiały, że kobieta określana była mianem „ciekawej". To sprawiało, że mężczyzna chciał odkrywać więcej, a kiedy patrzę na Jade – wszystko mam podane na tacy. Nie jestem mężczyzną i nigdy tak naprawdę nie dowiem się jak płeć przeciwna odbiera takie bodźce, ale jestem pewna, że ten w takiej sytuacji widzi tylko stojący przed nim, jak na zamówienie – obiekt seksualny.

     Przyglądając się tak Jade, która stoi przed nami z kpiącym uśmieszkiem na twarzy i założonymi rękoma na piersi, w pewniej chwili czuję małe ukłucie w sercu. W końcu Harry poddał się jej urokowi, a raczej seksapilowi i bez większego problemu wpakowali się razem do jego łóżka w pierwszym momencie naszej kłótni. W głowie przesuwają mi się obrazy ich obojga w pościeli, w której również i ja przeżywałam z nim chwile namiętności. „Dobrze, że w tym czasie ty odpłynęłaś z Zayn'em". Potrząsam lekko głową nie chcąc w tej chwili myśleć o tym, co zrobiłam, a czego nie powinnam była robić...

     Kpiący wzrok Jade przede mną działa mi na nerwy, niemal jakby była dla mnie czerwoną płachtą drażniącą byka. Spoglądam na skonsternowanego Harry'ego, który nie odzywa się ani słowem. Zayn, Jane i Toni siedzą po mojej lewej marszcząc brwi.

     − Ktoś zamawiał prostytutkę? – mówię nie myśląc, ani chwili dłużej. Mój umysł skupia się tylko na jednej emocji, na chęci zrewanżowania się złośliwym tekstem...

     Dziewczyna prycha, a Harry odchrząkuje. Pod jego nosem zauważam mały uśmieszek.

     − Coś cichy jesteś, Harry. Nic nie powiesz? Może razem opowiemy jak świetnie bawiliśmy się razem tamtej nocy – zaczyna Jade, a ja zaciskam pięści. W powietrzu unosi się zacięta atmosfera, uśmiech z twarzy Harry'ego znika, a na jego miejsce wstępują zaciśnięte kości policzkowe, co sprawia, że jego twarz jest w tym momencie bardzo podkreślona.

     − Jade kurwa – Harry wstaje i podchodzi do dziewczyny. Łapie ją za ramię i ciągnie ją w stronę wyjścia. Marszczę brwi. Gdzie on ją wyprowadza? Zanim znika za rogiem z ruchu jego warg odczytuję „Zaufaj mi". Ciężko wzdycham na myśl, iż Harry jest z nią teraz sam na sam. Mam jednak nadzieję, że doprowadzi ją do porządku i wyrzuci z klubu, gdzie zepsuła mi zabawę.

     Potrząsam głową i dłońmi i biorę głęboki wdech. Decyduję dłużej nie myśleć o tym co przed chwilą się wydarzyło i sięgam po drinka, który bezwładnie leży na stoliku przede mną. Bez zastanowienia biorę kilka małych łyków drinka chcąc opróżnić go co najmniej do połowy.

     − Wow, musisz nie lubić tej dziewczyny – mówi Toni, a ja spoglądam na niego prychając.

     − Harry poszedł z nią do łóżka, kiedy się pokłócili – tłumaczy za mnie Zayn, a ja poniekąd jestem mu wdzięczna. Nie mam zamiaru mówić na głos już o tym wydarzeniu...

     − Okej, nie ciągnę tematu – Toni chichocze i unosi dłonie w geście obronnym.

     − Czy ja o czymś nie wiem?! – Jane unosi głos i spogląda na mnie znacząco.

InstruktorOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz