46-2

1.5K 98 8
                                    


Rano miałam wielką ochotę zostać w łóżku,no ale praca wzywa.Ubrałam czarne rurki i szarą zwykłą bluzę.Włosy związałam w luźnego koka.Szybko zrobiłam sobie coś do jedzenia i wyszłam z domu.

Powiem,że wczorajszy dzień z Niallem sprawił mi wiele radości.Ten blondyn jest na prawdę uroczym chłopakiem.Jest przystojny to już wiecie,jest zdolny do wszystkiego i nie wiadomo co się po nim spodziewać.

Polubiłam go,mimo że znam go od paru dni dopiero.Bardzo mnie ciekawi jaka była nasza historia.Będę się starała coś sobie przypomnieć.Ale to nie jest takie proste.

Poproszę Scotta,aby oddał mi moją kartę pamięci.Tam są zawarte rzeczy z mojego dawnego życia.Chcę zobaczyć jak ono wyglądało.

Zgodziłam się na propozycję Nialla o zapomnieniu o przeszłości,tylko dlatego ze nie ma sensu wspominać tego co było.A ja i tak niczego nie pamiętam.Może z biegiem czasu mi się przypomni.

Idąc do Molly wstąpiłam do pobliskiej kwiaciarni,aby kupić jakieś ładne kwiaty do jej kuchni.

-Czerwone róże-powiedziałam do chłopaka który zastanawiał się nad kupnem kwiatów.Stał przed czerwonymi różami,a tulipanami.Chłopak odwrócił się do mnie i uśmiechnął.-Na pewno będzie z nich zadowolona-uśmiechnęłam się i zwróciłam ku stokrotkom.

-David-usłyszałam obok siebie.

-Susanna.-podałam rękę chłopakowi.Był to wysoki szatyn o ciemnych oczach.Miał lekki zarost.Był ubrany w czarne rurki,biały podkoszulek,a na to czarną skórzaną kurtkę.-A jednak tulipany-odparłam widząc,że trzyma w dłoni bukiet czerwonych tulipanów.

-Moja mama zawsze je lubiła.-oznajmił patrząc ponuro w kwiaty.

-Myślałam,że to dla dziewczyny czy też żony-powiedziałam i wzięłam bukiet stokrotek.

-Jak na razie nie jestem zaobrączkowany.-pokazał prawą dłoń i posłał mi delikatny uśmiech.-Kwiaty są dla mojej zmarłej mamy.-dodał,a ja się poczułam głupio.

-Przepraszam jeśli sprawiłam,że..

-Nie masz za co przepraszać.-rzekł przepuszczając mnie w kolejce do kasy.Zapłaciliśmy i razem wyszliśmy z kwiaciarni.-Może dałabyś się zaprosić na jakąś kawę?-zapytał wsadzając kwiaty na tylne siedzenie w aucie.

-Pewnie-odparłam z uśmiechem.-Mogę podać ci swój numer telefonu.-zaproponowałam.

-Tak,to dobry pomysł.-chłopak wziął długopis.-Masz może jakąś karteczkę?-pokręciłam głową.David podciągnął kurtkę na ręce i podał mi długopis.Miał zrobiony rękaw na ręku,co dodawało mu tajemniczości.

-O kurde,świetny rękaw.-powiedziałam patrząc się na tatuaże.Chłopak uśmiechnął się.-Pewnie wyrywasz na nie dziewczyny-zaśmiałam się i napisałam swój numer na jego ręce.

-Czasem się przydaje-puścił mi oczko.-Do zobaczenia.-pożegnaliśmy się i poszłam w swoim kierunku.

Po krótkim spacerze byłam już przed domem Molly.Wchodząc próbowałam być cicho,gdyż czasami lubiła sobie podrzemać.Wsadziłam kwiaty do wazonu i zaczęłam robić obiad.

Zajęło mi to niecałą godzinę,kiedy do kuchni weszła Molly.

-Dzień dobry-przywitałam się z nią i podałam jej obiad.

-Jak się bawiłaś nad jeziorem?-spytała,kiedy ja zaczęłam zmywać naczynia.

-Było nawet fajnie.-oznajmiłam i usiadłam przy stole.-Chyba polubiłam tego Nialla.

Wyjątkowa I n.h IWhere stories live. Discover now