15

2.5K 137 4
                                    


Odwróciłam się i ujrzałam gęste loki.Zmarszczyłam brwi.

-Harry?-spojrzałam na niego,był zawstydzony i przygnębiony.

-Chciałem cię przeprosić.Wiesz za to w szkole-podrapał się po głowie zamieszany.Prawie go nie słyszałam,bo za głośno grała muzyka.Zauważył to.-Chodź na zewnątrz.-podparł i chwycił mnie za dłoń.Wyszliśmy przed budynek i usiedliśmy na ławeczce.

-Slucham.-spojrzał na mnie i odkaszlnął.

-Sus ja na prawdę cię przepraszam.To w szkole to ja....kazał mi to powiedziec Zayn.-zmarszczyłam czoło.Że co przepraszam?

-A ty jako jego poddany piesek musiałeś się go posłuchac-prychnęłam i potarłam odkryte ramiona.Styles przymknął oczy i wypuścił wolno powietrze.

-To nie było tak-zaczął.-On kazał mi to powiedzieć,bo inaczej on by nagadał takiej jednej dziewczynie o mnie same złe rzeczy-mruknął wyłamując sobie palce.Wiatr rozwiewał jego włosy,przez co wyglądał bardzo przystojnie.Westchnełam.

-Nie no spoko.-powiedziałam z udawanym uśmiechem.Chłopak zmrużył oczy.-Nie ważne że przez ciebie pokłóciłam się z Niallem i wyzwał mnie od szmat,spoko nie gniewam się.-mówilam to wszystko z uśmiechem na ustach.Wstałam z ławki i ruszyłam w kierunku budynku.

Dlaczego zawsze ja mam takiego pecha?Czemu Zayn się ode mnie jeszcze nie odczepił?Kurde przez niego mam same problemy.No ale cóż tak musi być.

Weszłam do środka i uderzył we mnie zapach alkoholu.Skrzywiłam sięi poszłamw  stronę Blanki.Nadal siedziała przy barze i flirtowała z barmanem.Swoją stroną był nawet przystojny.

-Poproszę drinka.-powiedziałam i usiadłam obok Blanki.-Nie zgadniesz kto mnie właśnie przeprosił.

-Styles-oznajmiła,wzruszajac ramionami.-Widziałam jak się na ciebie patrzył.

-Dzięki że mi powiedziałaś-udałam obrażoną.Dziewczyna uśmiechnęła sie.

-A wiesz kto jeszcze się na ciebie patrzył?-spytala z szerokim uśmiechem.

-Kto?

-Horan.Myślałam że pożre cię wzrokiem,a Harrego zabije.-zasmiała się czarnowłosa.

-Niall tu jest?-spytałam wpatrując się tępo w swojego drinka.Blanka pokiwała głową.Świetnie.Zostałysmy jeszcze z dwie godziny po czym zaczęłyśmy sie zbierac do domu.

-Ta impreza była super-rzekła Blanka lekko sie chwiejąc.Śmiałyśmy się ze wszystkiego.Byłysmy pijane,ale nie do tego stopnia aby nie kontaktować.Szłyśmy trzymając sie pod ramię.

-Masz rację.-odparłam.-Wiesz że szkoda trochę że nie poszłam na spotkanie z Niallem.-westchnełam po chwili.-Ale jak jest aż takim idiota żeby uwierzyć Harremu to jego sprawa.-dodałam i poprawiłam swoje włosy.

-Najśmieszniejsze jest to że byłas z nim przez cały dzień-rzekła Blanka.Wzruszyłam ramionami.

Stałyśmy na przestanku czekając na jakiś autobus do domu.Jak na złość żadnego nie było.Prawie tam zamarzałam.

-Nie krzycz ale może zadzwonie po Scotta?-spytałam sie Blanki,bo cholernie zimno było.Ona wywróciła oczami.

-Dzwoń,zaraz tu umrę z zimna-powiedziała pocierając ramiona,zaśmialam sie po cichu i wybralam numer do Scotta.Po pięciu sygnałach dopiero odebrał.-Scott mój kochany braciszku,błagam cie podjedź po nas,zaraz tu zamarzniemy,proooszee-wydukałam w telefon.Usłyszałam jakieś szmery.

-Gdzie jesteś?-spytał Scott.Słyszałam w tle jakiś inny głos,który już skądś znałam,ale nie mogłam skojarzyc do kogo nalezał.Podałam mu adres,powiedział że będzie za jakieś piętnaście minut.

Wyjątkowa I n.h IWhere stories live. Discover now