Rozdził 19

994 45 4
                                    

   Serce momentalnie mi staneło, poczułam jak Max sciska moją talie, co było oznaką zdenerwoania. Zacisnełam powieki, nie chciałam wiedzieć, kto nas widział.

-Wiedziałem!-krzyknął nie znany mi głos.

-Jesteś w chuj spostrzegawczy, Harry.-powiedział brunet, a jego słowa ociekały sarkazmem.

Otworzyłam nie pewnie oczy, patrzyłam prosto na chłopaka, przedemną, nie chciałam się obracać, już wiedziałam, że naszym "gościem" jest przyjaciel Max'a, jeden z nie wielu, których mu zostało.

Ręcę chłopaka powędrowały po moim ciele i zatrzymały się na policzkach. Lekko musnął moje usta swoimi. Po czym obrócił mnie do siebie plecami.

Dostrzegłam blondyna, miał krótko scięte włosy i chyba niebieskie oczy, ubrany był w zwykły szary dres i białą bluzkę. Przeciętnie, stwierdziłam, zauważyłam, że Harry przygląda mi się uwarznie, ale robił to pewnie dlatego, że ja też lustrowałam go wzrokiem. Mimo tego, że robiłam to ponieważ byłam zdezoriętowana. 
Staliśmy w ciszy, przez pare dobrych minut. Blondyn jarzył się jak dziecko do lizaka i patrzył prosto na mnie. W końcu przerywając krępującą ciszę.

-Wiedziałem.-powtórzył się, mówiąc już ciszej.-Wiedziałem, że coś jest na rzeczy. Nigdy wcześniej nie martwiłeś się o jakąś laskę.-dokończył swoją wypowiedź.

-Nie prawda.-oburzył się Max.

-Nie?-zdziwił się jego przyjaciel.-to powiedz mi kiedy?

Odpowiedziała mu cisza, która była jednoznaczną odpowiedzią. Nie wierzyłam, że byłam pierwszą dziewczyną o którą on się martwił. Z tą świadomością poczułam się dobrze, było mi naprawdę miło.

-Taaa.-westchnął blondyn, po czym dodał.-My się chyba nie znamy? Harry.

-Carm.-odpowiedziałam bez zastanowienia. Nie wiedziałam jak powinnam się zachować.

-Miło mi.-powiedział naprawdę przyjacielskim tonem i podał mi rękę, lekko ją uścinełam.

-Tak, słodko i w ogóle.-mówił zirytowany Max. Ewidentnie był zły, że nam przerwano. Nie powiem, że ja skakałam z radości z tego powodu. Chciał powiedzieć coś więcej jednak chłopak weszedł mu w słowo.

-A swoją drogą, jak już wspomniałeś o słodyczy, to zajebiście się na was parzało. Gdybym siędział cicho, miałbym porno na żywo.-zaśmiał się kończąc swój monolog.

-Nie sądze.-odezwał się Max, spokojnym tonem. Nadal kurczowa trzymał moją talie.

Hazza wystrzeszczył oczy i z nie dowierzaniem pokręcił głową.

-Ty jeszcze jej nie przeleciałeś?-był w szoku.

O jak miło, rozumiem, że Max pieprzy wszystko co na drzewo nie spierdoli? Zadałam sobie to pytanie w myślach, po czym weschnęłam.

-Carm nie jest dziwką!-oburzył się zielono oki.

Uuu czyli Max preferuje w prostytutach. Jakich ja się tu pięknych rzeczy dowiaduję. Pomyślałam, na co parsknęłam. Co nie uszło uwadzę chłopców.

-Może się myle?-powiedział Max z ironią w głosie.

-Nie masz zupełną rację.-parsknęłam, po czym dodałam.-Pięknych rzeczy się o tobie dowaduje.

-Nie jestem taki jak myślisz.-próbował się tłumaczyć.

Obróciłam się do niego przodem, zupełnie ignorując Harrego. Spojrzałam w jego seledynowe oczy i prawie wymiękłam.

Smak Grzechu ✔ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz