Rozdział 25

478 29 1
                                    

Damon

Opowiedziałem Nikodemowi co stało się z moją siostrą, był w pół żywy więc nie wiem czy cokolwiek będzie pamiętał...podałem Mu swojej krwi i znów przywiązałem do krzesła i przeciąłem obie ręce tak aby moja krew wypłynęła szybciej, żeby przypadkiem później nie zamienił się w wampira jak "przez przypadek" go uśmiercę.Gdy odpowiednia ilość krwi spłynęła zaszyłem rany..

-Wiesz jak cierpiała? Moja malutka Katy...

-Ale przecież ja jej nic nie zrobiłem-tymi słowami mnie wkurzył, złapałem leżący na stole pręt i wbiłem mu w brzuch,zaczął krzyczeć.

-Może nie ty ale mężczyzna wyglądający jak ty, jesteś jego sobowtórem. I ty też poniesiesz karę za jego uczynki-kopnąłem w krzesło tak że wywróciło się do tyłu, Nikodem uderzył głową o podłogę i zemdlał. Miałem chwilę spokoju. Poszedłem na górę.

Kilka dni później

Damon

Dziś jeszcze nie byłem u Nikodema. Stanąłem przy barku po czym nalałem sobie bourbonu i usiadłem przed kominkiem. Zobaczyłem że telefon Nikodema się zaświecił. Postanowiłem sprawdzić było chyba tysiąc sms'ów od Natalii... odpisałem jej:

"Boże dziewczyno daj mi spokój, mam cię dość już. Wyjechałem odpocząć a ty ciągle do mnie piszesz i dzwonisz... Litości"

Odłożyłem telefon i delektowałem się smakiem alkoholu.

Natalia

Gdy dostałam sms'a od Nikodema byłam zła i smutna.. Nie wiedziałam co mną kierowało. Wzięłam kluczyki z blatu i z płaczem wyszłam z mieszkania, wsiadłam w samochód i.... Pojechałam i to był największy błąd mojego życia najpierw szło mi dobrze potem straciłam kontrolę nad samochodem i wjechałam w słup...więcej już nie pamiętam.........

Asia

Gdy słuchałam muzyki zadzwoniła do mnie mama Natalii

-Asiu? Asiu?-usłyszałam przerażony głos

-Co się stało? Proszę Pani co się stało?

-Natalia....

-Boże, proszę Pani co się stało?!?

-Natalia... Natalia miała wypadek...-zatkało mnie, nie wiedziałam co powiedzieć..

-W którym jesteście? Zaraz przyjadę...

-Na biskupińskiej

-Za jakieś 15 min będę...-rozłączyłam się , ubrałam i poleciałam na autobus jednak nie zdążyłam więc zadzwoniłam po taxi. Szybko dojechałam do szpitala. Gdy weszłam na oddział okazało się że Natalia jest w śpiączce i że najprawdopodobniej się już nie obudzi... Popłakałam się, jeszcze na dodatek nie było Nikodema musiał akurat teraz wyjechać?

Elena
Z kursów wróciłam trochę wcześniej, gdy weszłam do domu nikogo nie było chociaż co mnie bardzo zdziwiło słyszałam krzyk, jęk nie umiem tego opisać. Dźwięk dobiegał z piwnicy więc tam szybko się udałam. Gdy otworzyłam drzwi zobaczyłam młodego chłopaka z wbitym prętem w brzuch i wywróconego
-Boże, co tu się stało? Ej! Żyjesz?
-Tak, pomóż mi proszę-powiedział cichym głosem
-Pomogę-podniosłam krzesło,ugryzłam się w nadgarstek i dałam mu swojej krwi- Pij, dobrze ci to zrobi...
-Proszę wypuść mnie stąd... Ja nic nie zrobiłem..
-Damon ci to zrobił?
-Nie wiem jak on ma na imię....Uwolnij mnie-postanowiłam najpierw zapytać Damona o co chodzi więc uleczonego chłopaka zostawiłam, przyniosłam mu jeszcze jakieś jedzenie i wyszłam
-Uratuje cię, idę go poszukać. Jak wrócę to cię wypuszczę...obiecuję.- Poszłam do Mystic Grill gdzie lubił przesiadywać Damon.

Damon
Zobaczyłem samochód Eleny, to było trochę nie możliwe bo miała wrócić za tydzień, jednak może się już te kursy skończyły,w takim wypadku musiałem załatwić sprawę Nikodema już. Zbiegłem po schodach i zaraz byłem u chłopaka
-Witaj, powiem ci że masz troskliwą tą Twoją dziewczynę...ciągle pisze i pisze... Już mam jej dość
-Tylko ją tkniesz a obiecuje że cię zabije...może przy opowieściach o małej Katy-podszedłem do niego i wbiłem kołek dość blisko serca
-Co? Nie możesz oddychać?
-Wiesz...łatwo jest bić gotową ofiarę...widzę że się mnie boisz skoro tak mnie uwiązałeś-wkurzył mnie właściwie i tam nie miał ze mną szans więc rozwiązałem sznurki , upadł na ziemię plując krwią...wyjął sobie kołek
-No co?-zacząłem go kopać, później złapałem za szyję i podniosłem do góry-No co chojraku?- pożywiłem się i rzuciłem nim o ścianę
-Damon!-usłyszałem z salonu...to była Elena, która po chwili stała obok mnie
-Wiedziałam! Czy zawsze jak wyjdę to ty musisz coś wykombinować?-Elena spojrzała na leżącego pod ścianą Nikodema- Damon on nie żyje... On nie żyje coś ty najlepszego zrobił?!?
-Elena uspokój się, uspokój!
-Jak mam się uspokoić ja.... Ja... Ja dałam mu niedawno swojej krwi..nie wiedziałam co się dzieje więc mu pomogłam... A on teraz nie żyje... Umarł z moją krwią w swoich żyłach.....Damon!


Your Lips Tastes Like A Strawberry Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz