Nikodem
Idąc rano było jeszcze ciemno i zauważyłem, że od jakiegoś czasu ktoś mnie ciągle obserwuje byłem już pod szkołą i ta kobieta poszła za mną. Przed drzwiami stał Łysy
-Kazałeś mnie śledzić?!-krzyknąłem
-Co? Młody...o czym ty mówisz?
-Ja o czym mówie? To ty masz jakiegoś fioła na punkcie bycia w gangu...czy nikt cię przypadkiem nie zdradza!
-Słuchaj gówniarzu to ty lizałeś mi dupe żebym się z tobą przyjaźnił...
-Ja? Ty chyba jesteś lekko pojebany, to ty ciągle za mną latałeś-jego koledzy zaczeli się śmiać
-Zamknijcie się i ty też!
-Nie będziesz mi mówił co mam robić-plunąłem mu prosto pod buty, odwróciłem się i wszedłem do szkoły.
Kuba
Czekałem pod salą i zobaczyłem...zobaczyłem Nikodema. Nikodema który olał szkołe, mnie, znajomych i rodzinę. I cudownie ten bad boy Nikodem podszedł do mnie
-Siema co u ciebie?
-Pan gangster, ten który nie chce mnie znać gada ze mną?
-Kuba daj spokój
-Teraz Kuba daj spokój?
-No Kuba...
-Zrozumiałeś swój błąd?
-Tak zrozumiałem
-Dobra u mnie hmmm mam dziewczyne i jest super a u ciebie?
-Ktoś mnie śledzi już od dobrego tygodnia...zaczynam się bać
-Może to ten twój najlepszy przyjaciel...
-Ale to jest dziewczyna moze o 3 lata starsza od nas...
-To może się w tobie zakochała
-Nie... Ona...ona jest jakaś dziwna taka zupełnie inna od ludzi
-To ja bym się na twoim miejscu bał...
-Dzięki za pocieszenie-zadzwonił dzwonek i poszliśmy na lekcje...