ROZDZIAŁ 1

4.2K 157 25
                                    

NIKODEM

Gdy kolejnego dnia rano wstałem dostałem sms'a od Kuby...jak zwykle zresztą. Od podstawówki zawsze chodziliśmy razem do szkoły i do tej pory nic się nie zmieniło. Wynika to głównie z tego, że dzielą nas tylko dwa domy. Mimo tak małej odległości i tego, że zawsze spotykamy się w tym samym miejscu i czasie, codziennie i tak pojawia się sms
typu "już jestem" ," czekam" albo inne temu podobne. Z jednej strony jest to miłez drugiej często uciążliwe, przecież nie da się, zapomnieć o czymś co robi się od kilku lat każdego dnia.
-Niiiiiik?-usłyszałem głos mojej siostry dobiegający z dołu. Po czym wyszedłem na korytarz zachodząc po drodze do łazienki aby z niej skorzystać i zabrać naszykowany wcześniej strój na trening. Zbiegłem szybko po schodach
-Co tam? - zapytałem po czym zauważyłem, że Kamila jest sama, co w naszej rodzinie się raczej nie zdarza o tej porze-Rodzice już poszli?
-Tak, mieli jakieś tam spotkanie i w sumie ja też już lecę stąd moje pytanie czy zabrać Was ze sobą czy jako "sportowe świry" - zaznaczyła złośliwie- idziecie piechotką? - udałem,że się zastanawiam po czym założyłem buty i stanąłem przy wejściu- To było głupie pytanie a odpowiedź oczywista..... Jedziemy z Tobą, za kogo Ty nas masz. Jak już jest samochód i chętny kierowca to trzeba korzystać - zacząłem się śmiać.
Chwilę potem byliśmy na przystanku na którym stał już Kuba, uchyliłem okno -Wsiadaj- szybko otworzył drzwi po przeciwnej stronie i byliśmy już w drodze do naszego ukochanego liceum.
-Siemka Kam- przywitał się z moją siostrą po czym przybił piątkę ze mną.
-No jak tam Kubuś twoje łowy? Już dodane nowe koleżanki na Facebooka?Widziałem jak żeś się wczoraj rozglądał....
-Wiesz, no w sumie słabo...
-To niedobrze mordo... niedobrze. Znowu przez następne trzy lata nie będziesz miał dziewczyny-zacząłem się śmiać
-Spadaj
-No a nie mam racji?- z urazą na twarzy, pokazał mi środkowy palec
-A Ty masz jakąś mądrusiu?
-Ja czekam...
-Niby na co?
-Na dziewczynę...ona musi być wyjątkowa
-Jakiego mam brata romantyk -wtrąciła Kami
-Za dużo filmów się naoglądałeś...
-Ohh Kuba daj Romeo spokój -zaczęli się nabijać ale ja swoje wiedziałem. Wierzyłem, w tą wyjątkową i pasującą idealnie do mnie dziewczynę i w zakochanie od pierwszego wejrzenia. Może faktycznie było to trochę głupie patrząc na to jacy są teraz moi rówieśnicy, ale nie będę zmieniał swoich przekonań dla jakieś bandy oszołomów co wola mieć co tydzień inną dziewczynę.
Zaczynaliśmy lekcje od biologii z naszą wychowawczynią. Gdy weszliśmy już do sali zobaczyłem miejsca w ostatnich ławkach. Dosłownie jakby na nas czekały. Byliśmy chwilę przed dzwonkiem, więc jak tylko siedliśmy dzwonek od razu zadzwonił. Dziewczyny siedzące obok nas zaczęły się do nas uśmiechać i plotkować między sobą, więc gdy tylko zbliżała się przerwa zagadałem o to mojego przyjaciela.
-Kuba, chodź do nich. To twoja szansa-powiedziałem mu na ucho
-Po co?! Zwariowałeś?!
-Bo się tak ładnie do nas uśmiechają
-Chyba do ciebie
-Stary czy to ważne do którego z nas się uśmiechają? Nie. Ważne jest kto ich oczaruje i z pewnością to będziesz Ty. - dla podkreślenia moich słów dotknąłem palcem wskazującym jego klatki piersiowej.
-Skoro tak uważasz ...- jęknął po czym podniósł się z krzesełka i poszedł za mną.
**
-Hej

-Hej-powiedziały jednocześnie

-Co tam u Was?

-Spoko..a u Was?- były takie urocze, ale o mało co nie zacząłem się śmiać zachowywały się hmm...po prostu jakby zwariowały.

-U nas też okey, Nikodem?-kiwnął na mnie głową- Chodź no na słówko...-poszedłem z nim- One ewidentnie na Ciebie lecą

-Ty głupi jesteś...

-Jasne, przecież jeszcze mam oczy-zadzwonił dzwonek, a my szybko zajeliśmy miejsca w ostatniej ławce od okna.

-Chciałam was powitać, mam nadzieje że miło spędzicie tu czas i będziecie chętnie przychodzić

-Nikodem napewno-zaśmiał się Kuba

-Ogarnij się...-powiedziałem lekko czerwieniąc się. Pani mówiła jeszcze o regulaminie, systemie oceniania i innych jak dla mnie pierdołach, które co roku powtarzamy... Gdy lekcja się skończyła wszyscy wybiegli z sali. Miałem jeszcze pięć lekcji ale upłynęły szybko, kończyłem o 12.20... Wracając spotkałem jeszcze Asię i Natalię

-Hej

-Hej-opowiedziały

-Idziecie się przejść ze mną i z moim kolega ? -spytałem ich, było tak ciepło ze nie chciało mi się iść do domu

-Tak- odpowiedziała Natalia, lecz w oczach Aśki widać było, że jej się nie chcę.

-Ja nie idę zmęczona jestem -opowiedziała I pożegnała się

-Pa -powiedziałem

-A ty Natka idziesz ?- roześmiała się.

-Ja i dwóch chłopaków hmm... w sumie raz się żyje.

- Świetna postawa !-odpowiedziałem śmiejąc się -O patrz idzie Kuba

-Siema

-Siema, pójdzie z nami nasza koleżanka

-Uuu Nikuś będzie co ? Zaczęliśmy się śmiać i poszliśmy

Amanda

Rano przyjechał po mnie Michał...mój chłopak pojechaliśmy razem do szkoły

-Ooo twój brat..on jest już w gimnazjum?

-Michał załamujesz mnie

-No co?

-Nie nic...-zaczęliśmy się śmiać, on nadal traktuje Nikodema jak 9 letniego chłopca...

-Siema Michał- powiedział Nikodem

-Hej, słuchaj Amanda przychodzi dzisiaj do mnie i miło by było jakbyś powiedział waszym rodzicom..

-Uhuhu

-Nikodem powiedz rodzicom, że będę po 21!!!!

-Tyle się będzie balowało??- śmiał się

-Nikodem ! Przekaż rodzicom ja idę- pojechaliśmy do Michała jak zwykle bo u mnie nie da się normalnie porozmawiać.

Your Lips Tastes Like A Strawberry Where stories live. Discover now