Apokalipsa

134 20 0
                                    

Jaskrawe barwy tego świata okryły się szarym dymem rzeczywistości.
Delikatną dłoń przysłonęła nowa warstwa gruzu.
Twarz niczym martwa, pogrążona w śnieżnobiałej bladości.
Zastygnięte łzy pokrywa zaś ogromna ilość kurzu.

Nawet ziemia została wypalona tak, jak łatwopalne serce.
Czerwony deszcz znów spadł na nasz marny świat.
Coraz więcej smutku i cierpienia, ciągle więcej...
Spoglądam na apokalipsę zza boleści krat.

Myśli pisane nocąOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz