wherever you are|22

459 98 47
                                    

×włącz wherever you are - 5sos×

"book of love

Ashton za pozostałe pieniądze kupił ubrania i inne niezbędne rzeczy, a ostatnie dni w Sydney chciał spędzać w samotności, odpychając mnie, ale rozumiałem to. Nie chciał, bym tęsknił, ale nic nie mogło sprawić, że będę okej z jego wyjazdem.
Nie spędzaliśmy razem tygodnia, i ostatniego dnia on musiał być na lotnisku rankiem. Moja mama zgodziła się z naprawdę wielkimi oporami odwieźć nas obojga, nie dbałem już nawet o to jak zadowolona była z wyjazdu Ashtona. Całą drogę wpatrywałem się w szybę, trzymając mocno jego dłoń i nie pozwalając spłynąć łzom.
"Będziemy razem pewnego dnia, obiecaj" wymamrotałem, kiedy wysiadał z auta. Zatrzymał się na chwilę i skinął głową, a poza autem przytuł mnie mocniej niż kiedykolwiek wcześniej.
Samolot miał za pół godziny, co dodając ustawienie się w kolejce nie dawało nam więcej niż dziesięć minut, a ja nie próbowałem już nie płakać.
"Nie chcę się z tobą żegnać, jak mam wytrzymać, kiedy będziesz miliony kilometrów stąd? Nie będziemy się już nawet widywać i w każdej chwili, w której będę chciał Cię przytulić, będziesz poza moim limitem, a ja chcę być tylko obok" mój głos był w połowie stłumiony przez jego koszulkę, ale byłem pewien, że słyszał, bo czułem jak ociera policzki.
"Lu, nic nie trwa wiecznie i ja kiedyś po ciebie wrócę, ale nic nie może pozostać takie samo, to będzie lepsze, kiedy zapomnisz i znajdziesz kogoś, kto będzie mógł cię pocałować i kochać tutaj, w Sydney. My musimy ruszyć do przodu, sami, myślę, że to nie będzie dobre utrzymywać kontakt. Jestem rozdarty, ale jeśli ruszysz dalej, będę szczęśliwy. Być może ja wtedy będę nadal stał w miejscu, ale nie chcę wiedzieć. Po prostu nie zapomnij, ale nie czekaj na mnie, może pewnego dnia po ciebie wrócę" jego słowa do mnie nie docierały, czułem wielką gulę w gardle i zapadające się serce. Chciałem krzyczeć i próbować go zatrzymać, kiedy wyślizgnął się z moich objęć i nie patrząc na mnie odszedł w kierunku samolotu.
Ale mimo wszystkich tych słów, ja dalej będę go kochać, gdziekolwiek będzie.
Byłem zbyt głęboko w tym wszystkim, i dopiero kiedy mnie zostawił, zdałem sobie sprawę, że jestem w nim zakochany. Kochałem Ashtona mocniej niż byłem wcześniej w stanie sobie to wyobrazić."

- Najbardziej boli mnie teraz to, że nie odbierałeś, kiedy dzwoniłem każdego dnia, chciałem tylko powiedzieć, że Cię kocham. Czekałeś na to długo, ale ja nie byłem pewien, nie wiedziałem, do chwili w której zabrakło ciebie obok. Każdego dnia dzwoniłem, by zapewnić, że Cię kocham, by usłyszeć jak potwierdzasz, że wrócisz po mnie, po prostu chciałem usłyszeć Twój głos, ale nie odebrałeś już nigdy. Czasami nawet odrzucałeś połączenie, a ja próbowałem o tobie zapomnieć, ale to trudne, bo myślałem o tobie cały czas i nie umiałem przestać. Twój głos zaczął zanikać, zgubiłem twój zapach i nasze wspomnienia zapisane na kartkach tego zeszytu to jedyne co mam. Kiedy teraz o tym myślę, jak zaczynałem się w tobie zakochiwać, byłem szczęśliwszy każdego dnia. Ale teraz to mnie krzywdzi mocniej. Kocham Cię, nie jest za późno, prawda? Kocham Cię - powtarzał ostatnie słowa szeptem i zdał sobie sprawę, że przeczytał ostatnią stronę dziennika. Uśmiechnął się słabo - będziemy razem pewnego dnia, obiecałeś.

~~~
jeszcze tylko epilog
zostaw chociaż emoij jeśli czytasz
proszę
~~~

book of love ; lashtonWhere stories live. Discover now