roses || 1

1.2K 193 58
                                    


"Droga book of love,

dzisiaj byłem na pierwszym dniu w przedszkolu. Było w porządku, dużo krzyczących dzieciaków, dobrze się z nimi bawiłem.   Jeden się nie bawił. Pani powiedziała, że to Ashton. Był wysokim blondynem, jednak niższym ode mnie. Chciałem o nim powiedzieć mamie, ale ona zasłoniła mi usta, wyszła z pokoju i wróciła z jakimś starym pamiętnikiem. Był czerwony i naprawdę ładnie pachniał... - Luke przerwał, uniósł kącik ust i przekartkował dziennik, wdychając zapach. "Róże" – szepnął. Pachniał różami. - Powiedziała, że to książka miłości. Mam w niej zapisywać wszystkie swoje miłoście* i zauroczenia, nie wiem, co to to drugie, ale zgodziłem się. Mówiła, że nie warto ufać ludziom i że tą książkę mam przekazać komuś na łożu śmierci, kiedy będę umierał. Spytałem komu, a ona odparła, że komuś komu poświęcę większość wpisów lub te, które będą dla mnie najważniejsze. Więc, jeśli umrę, wiedzcie, że to Ashton był moją pierwszą miłością, tak myślę.

Zamknął książeczkę, kiedy skończył czytać pierwszy wpis. Wyprostował się i spojrzał na nazwisko wygrawerowane na grobie. Nazwisko jego chłopaka, nazwisko osoby, której poświęcił całą książkę miłości. Nim jednak on umarł, Ashton go zostawił, boleśnie i niespodziewanie. Wiatr wiał mocno i sprawiał, że jego wychudzone, wymizerowane ciało drżało. Cieszył się z deszczu, który maskował jego łzy, spływające po policzkach.

- Rok od twojej śmierci. Dwanaście lat od pierwszego wpisu. Będę czytał je codziennie, a gdy książka się skończy, spotkamy się. Mam nadzieję, że będziesz cierpliwy.






book of love ; lashtonWhere stories live. Discover now