Rozdział 21

2.5K 134 6
                                    

Podeszliśmy do drzwi, odkluczyłam je i weszłam do środka.  Zapaliłam światło i nagle usłyszałam

-Niespodzianka!!!

Spojrzałam na ludzi stojących w naszym salonie. Był prawie cały skład kobiecego i męskiego Realu Madryt, Luke, Cal, Mike, Ash, moi rodzice i James na samym środku.

Stałam tak jeszcze chwilę i pewnie stałabym dłużej, gdyby ktoś mnie nie przytulił. Tym kimś była moja mama, a potem jeszcze tata. Odwzajemniłam uścisk, a po chwili podeszłam do Jamesa i przytuliłam go z całej siły.

-Dziękuje - powiedziałam i pocałowałam go w policzek.

-Nie ma za co - odpowiedział - dobra idź do reszty.

-Będę musiała później z tobą porozmawiać - powiedziałam i poszłam w stronę przyjaciół.

Po złożeniu mi życzeń przyszedł czas na tort.

-Sto lat sto lat - zaczął śpiewać James wchodząc do salonu i po chwili wszyscy śpiewali sto lat.

-Teraz pomyśl życzenie i zdmuchnij świeczkę - powiedział James.

"Chcę żeby nic się nie zmieniało chyba, że na lepsze" - pomyślałam i zdmuchnęłam świeczkę, a wszyscy zaczęli klaskać.

Mama pokroiła tort, który swoją drogą był piękny. Był tam herb Realu, i napis

"18-stka Gosi"

Po zjedzeniu tortu dopiero zaczęła się impreza. Co chwile tańczyłam z kimś innym. Aż po godzinie, w końcu tańczyłam z Jamesem.

- O czym chciałaś ze mną porozmawiać? - zapytał.

-O niczym konkretnym, chciałam ci po prostu powiedzieć, że jesteś najlepszym przyjacielem jakiego kiedykolwiek miałam- pocałowałam go w policzek - dziękuje.

-Za co? - zapytał.

-Za to, że jesteś - powiedziałam, a on mocniej mnie przytulił.

Tańczyliśmy przytuleni dopóki piosenki się nie skończyły. Rozejrzałam się wokół. Zostali tylko Jess, Mel, Cris, Bale i Navas. Reszta pewnie już poszła. Spojrzałam na zegar była 4 nad ranem.

-Chodźmy już spać - powiedziałam.

-Okej, a co z nimi? - wskazał na naszych pijanych przyjaciół.

-Zostawmy ich niech sobie śpią w spokoju - odpowiedziałam ze śmiechem.

-Spoko - również się zaśmiał.

-Obejrzymy jakiś film? -zapytałam.

-Okej. Idziemy do ciebie czy do mnie?

-Do ciebie - powiedziałam.

Poszłam się przebrać i od razu ruszyłam w stronę pokoju Jamesa.

Gdy weszłam od razu położyłam się na jego łóżku. Po chwili przyszedł chłopak i położył się obok mnie.

-Co oglądamy? -zapytał

-Nie wiem. Znajdź coś.

Padło na "Duże Dzieci". Obejrzeliśmy jeszcze jeden film ale w jego połowie zasnęłam.

Obudził mnie James, który przyniósł śniadanie.

-Dzień dobry księżniczko - powiedział podchodząc do mnie.

-Dzień dobry.

-Proszę, śniadanie do łóżka - powiedział podając mi tackę z naleśnikami i sokiem.

-Dziękuje - powiedziałam - która godzina?

-Po 15 -powiedział.

-Aha trochę sobie pospałam.

Dokończyłam jeść śniadanie i wstałam żeby pójść do mojego pokoju ubrać się.

Postanowiłam ubrać dziś krótkie spodenki i koszulkę na ramiączkach, a włosy związałam w niechlujnego koka.

Po 15 minutowym prysznicu zeszłam na dół.


W salonie był bałagan...choć nie bałagan to mało powiedziane. Tam był po prostu rozpiździel (z góry przepraszam, jakby komuś nie pasowało to słowo).

Wszędzie leżały butelki, jakieś papiery, pudełka po papierosach jak i same papierosy. Szklanki potłuczone, talerze zbite.

-James!! Chodź mi pomóż tu ogarnąć! - krzyknęłam.

-Już idę.

Po 3 godzinach sprzątania w końcu wyglądało tu jak przed imprezą. Zmęczona położyłam się na kanapę, a obok mnie James.

-A co tak w ogóle dostałaś? -zapytał.

-Sama nie wiem ale chodź możemy iść sprawdzić - powiedziałam i wstałam z kanapy.

-Okej - powiedział i poszliśmy do mojego pokoju, gdzie były moje prezenty. Nie powiem trochę ich było.

Dostałam pieniądze, zegarek, koszulkę z napisem "Kocham Caluma <3", ramkę ze zdjęciem, na którym byłam ja i Jess, książkę z przepisami i karteczką w środku "Żebyś mogła nam robić dobre obiadki, Cris <3" i jeszcze kilka rzeczy.

-Zapomniałbym o czymś. Poczekaj tu - powiedział nagle James i wybiegł z mojego pokoju.

Po chwili przyszedł o trzymał coś w ręce.

-Proszę - dał mi małe pudełeczko.

Otworzyłam je, a w środku była bransoletka z różnymi zawieszkami. Był tam herb Realu, serduszko, para korków i piłka i jeszcze kilka miejsc na jakieś zawieszki

-Będziesz mogła tu jeszcze coś dowiesić. Na przykład jak będziesz w jakimś mieście.

-Dziękuje to najlepszy prezent jaki mogłam dostać - powiedziałam rzucając się na niego i przytulając go z całej siły.

-Nie ma za co - powiedział również mnie przytulając.

Nagle zadzwonił dzwonek.

-Pójdę otworzyć - powiedział i wyszedł z mojego pokoju.

~~~

No to lecimy z kolejnym rozdziałem.

Tym razem trochę krótszy.

Mam nadzieję, że wam się podoba.

Dziękuje za prawie 20 gwiazdek pod ostatnim rozdziałem.

Niedługo powinien pojawić się kolejny.

Do następnego.

Piłka Nożna- To Co Kocham ||Ariana Grande &James Rodriguez//W TAKCIE POPRAWEK//Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz