32 rozdział -Czyżby jeszcze czekała nas walka z jakimś tytanem?

1.2K 127 1
                                    

Znów budzę się w tym samym pokoju a obok książka którą czytałam zapamiętnale. Leży na niej kartka.

Lete. Coraz gorzej z tobą. To miejsce coraz bardziej wysysa twoją energię życiową. Razem z herosami przejrzę pozostałe księgi a ty odpoczywaj. Zauważyłam co czytałaś. Tak Chaos był moim kochankiem. Darzyliśmy się wielką miłością. Ale to już koniec. Gdy zniknął byłam w rozpaczy a jak wrócił i pragnął abym byłam obok niego odmówiłam. Nie był tym kim był. Zniszczył tą propozycją moje serce.
Koniec tego żalenia się. Nawet nie rozumiem dlaczego to ja ci piszę. Może dlatego że przypominasz mnie z lat świetności a nie tą którą jestem. Chłodna kobieta. Czasami myśl o cofnięciu w czasie przelatuje mi.

Selene

Nie mogłam wierzyć w co czytam. Tytanida. Starsza niż wszyscy obecni bogowie razem wzięci żali się mi nastoletniej bogini.

Zerkam na tytuł książki.
Pradawna Mowa czyli magia najstarsza i najpotężniejsza.
Sam tytuł jest dostojny jak i chwalący ten rozdzaj magii.

Powoli siadam i czytam znów runy. Uczę ich się po kolei nawet nie czując upływu czasu...

***

Można myśleć że czytałam dopóki nie przyszła wiadomość o znalezieniu tego co szukaliśmy ale no cóż. Tak było.

***

Jakiś tydzień po tym mały incydencie przyszła do mnie Lena.

-Znaleźliśmy.

-Co? -Byłam słaba a głos ochrypnięty przez długi okres czasu nie mówienia.

-Mamy to antyzaklęcie.

To zdanie dodał mi energii. Lena pomogła mi wstać i dotrzeć do biblioteki. Nico patrzył na mnie z litością. Nie chcę tego! Spiorunowałam go wzrokiem.

-To tu. Zaklęcie Mirsone. -pokazała mi.

Amnezji ciąg pamięci wzrok.
To co było to co jest.
Czas by świat zapomniał mnie.
Bóstwo czy też nie.
Nikt nie zna mnie i nie będzie znał
w tym rodzina ma.
Wymaż wszystko co w tym świecie o mnie jest.
Nawet to co kochane we mnie jest.

Olimp. Ja cała w mlecznobiałej mgle. Zapach niezapominajek. Oślepające światło. Krzyk przerażenia a potem wszystko za mgłą. Tylko nie wyraźna postać.
-Leti. Wszystko będzie dobrze. To nie twoja wina.
Potem ten chichot. Ten obrzydliwy chichot.
-Jeszcze spotkamy się.

-To nie ja rzuciłam to zaklęcie. On... zmusił mnie... -płyną łzy.

-Kto? -pyta Lena.

-Perses. Ojciec Hekate. On...

-Nauczę ciebie tego co Hekate nie umie... -Szeptał głos z otchłani.
-Czego mnie nauczysz? -Pytam
-Pradawnej Mowy. - chichocze.
Przychodziłam tam codziennie. Pozwoliłam aby przeglądał mój umysł. Kontrolę nad nim. Tylko 1 zaklęcie ciągle powtarzałam nie znając celu...

...kazał mi uczyć się tego zaklęcia. Był ze mną zawsze. Był w moim umyśle. Dzielił ze mną myśli. -powiedziałam ze smutkiem.

-Czyli jeszcze tytana trzeba będzie zlać? -spytał Nico.

Lena spojrzała na niego.

-Pewnie już jest na Olimpie patrząc jak bogowie są bezsilni. Poczeka jak całkiem stracą zmysły dlatego trzeba zdjąć to zaklęcie... -znów upadam i czuję posadzkę.

***
Czuję kołysanie i powietrze. Budzę się silniejsza niż zwykle. Nie widzę tajgi pod mną.

-Co się dzieje? -pytam z lekkim bólem głowy.

-Selene uznała że za długo byłaś na Alasce. Pomogła spakować i wyruszyć na drogę powrotną. Antyzaklęcie masz w kieszeni. -Odpowiedziała.

Nico był cicho.

-A on?

-Selene ulepszyła skład no i mam recepturę. -uśmiecha się.

Wyjęłam kartkę i jeszcze coś zauważyłam. List.

Za dużo tego pisania. Wolałabym z tobą rozmawiać ale Alaska taka jest. Mam kontakt z Iris więc zawsze możesz ze mną skontaktować się. Przez ten czas myślałam o tobie jak i o tym że nie miałam czasu z tobą normalnie porozmawiać. Mam nadzieję że jeszcze spotkamy się Leti.

Selene

Poczułam łzy. Nie miałam szansy aby z nią porozmawiać ale miałam te listy które na zawsze ze mną zostaną.

Zapomnienie jest wśród nasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz