26 rozdział - Bestię też da się oswoić.

1.7K 159 7
                                    

Wyrocznią delficką nie jestem a już wokół nas groźne bestie.

- 2 smoki. Jeden dwugłowy z zielonymi łuskami plus trzygłowy z czarnymi łuskami. Nie będę komentować jak to wygląda. -Mówi Lena.

Na pewno milutkie nie są. Pomyślałam.

-Wiesz w sumie mamy łuki a one są na dole... -Zaczęłam ale nagle zauważyłam jak lecą w naszą stronę.

-...czas przeszły. Były. 

Nacisnęłam naszyjnik i pojawił się mój łuk z kołczanem. Lena też już trzymała tą samą broń.

-Ja biorę trójgłowego. -Powiedziałam.

-Ej. Cała zabawę dla siebie bierzesz? -Oburzyła się Lena

-A mam obudzić di Angela?

-Nie trzeba. Po co jeszcze panikujący chłop. -Buknęła.

Dobrze że Nico tego nie słyszał. Usłyszałam głos czarnej bestii.

Opuście ten teren. Pani Artemida nie chce was tu w ostatniej kolebce dziczy. -Powiedziała pierwsza głowa

Był to potężny głos. Zadziwiejące aby twór z Tartaru pokojowo chciał nas wyprosić a nie zabić od razu.

Jestem patronką fenixa. Jestem panią smoczej rasy...

Tylko łagodnej. My byliśmy potworami dopóki nasza pani Artemida nie oswoiła. Tylko ona mam nad nami władzę. -Przerwała 2 głowa.

Chcemy pomóc bogom. Przepuść bo będę musiała was zabić. -Przekonywałam

Jesteśmy potężniejsi. Oprócz mnie i mego brata na dole jest nas więcej. - Oznajmiła trzecia

Zionął na mnie. W ostatniej chwili Sophi zrobiła unik. Wyciągnęłam łuk.

-Wybacz. -Powiedziałam smutno.

Wymierzyłam oślepiłam pierwszą głowę. Widząc moje zaniary omijał teraz moich strzał. Umiejętnie zionął na mnie że zaczęły podpalać moje ubrania. Otoczyłam się barierą ochronną. Nadal próbowałam oślepić. Nie chciałam go zabić. Coraz bardziej pazurami ranił Sophi. Musiałam to zrobić. Zaczęłam celować w jego serce. Kilkanaście strzał przeszyło jego ciało. Runął na ziemię.

Pomszczą mnie inni...

Rozsypał się w proch.

Lena tak samo zgładziła swoją bestię.

-Dlaczego płaczesz? -Pyta mnie Lena.

Dotknęłam policzka. Był mokry.

-To był smok...

-Ale nie tym który stworzył fenix.
-Przerwała mi.

-Ale miał inteligencję. Był dosłownie jak Sophi tyle że był z zewnątrz inny... Atremida oswoiła go. Oswoiła bestię która jest jej wierna...

Wspomnienie. Kiedy skończą się!

-Śliczny. -Mówiła Atremida patrząc na brązowego smoka z 2 głowami.

To była bestia z Tartaru. Oswojona przez mnie.

-Nauczę cię oswajać je.-Oznajmiłam.

-Dziękuję ci Leti.

Krótkie. Może niedługo to się skończy? Nie będzie scen z przeszłości?

-Leti...

-To ja nauczyłam Atremidę oswajać te bestie. -Oznajmiłam.

Krótkie ale jest plus jutro specjalny prezent od mnie dla czytelników mojej poprzedniej trylogii i tej książki.
*Mindalan

Zapomnienie jest wśród nasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz