9 rozdział - Wrota Orfeusza i moja rzeka.

2.7K 240 14
                                    

Zatrzymaliśmy się w Central Parku. Wyszłam pierwsza za mną Lena i Nico. Poszłam w miejsce skąd wyszłam. Ognik siedział na moim ramieniu. Wyciągnęłam lirę. Zmieniłam w gitarę. No cóż. Mamy nowoczesne czasy. Pomyślałam i poszukałam piosenki. Jest po polsku ale żaden język nie jest dla mnie barierą. Zaczęłam.

Uciekam znów jak najdalej
Choć dobrze wiem
Nie musi się nigdy zdarzyć, to co złe
I w cieniu rzęs
Zostawię tu ostatnią z łez
Nie boje się
Zapominam, krzyczę, gram
Z dnia na dzień
Bardziej chcę

Ziemia trzęsie się. Robią się szczeliny.

-Lete dalej! -Kibicowała Lena

Być znowu
Tam tam tam
Tam tam tam
Ciągle w głowie mam ten plan
Tam tam tam
Tam tam tam
Poczuć jeszcze raz ten stan

Rzucić los w nieznane
Tańczyć nieprzerwanie
Cieszyć się każdą z chwil
Odnaleźć gdzieś najdalej
Noce nie przespane
Od nowa spełniać wszystkie sny

Ziemia podnosi się. Pokazuje się pomału wejście.

I wiem ze w końcu znajdę jedną z dróg
Szukam wszędzie znaków przez mgłę
Jestem blisko już
A wszystko to co w głowie mam, łączy w sobie tyle zdań
I zapominam, krzyczę, gram
Byle by być znowu tam

Być znowu
Tam tam tam
Tam tam tam
Ciągle w głowie mam ten plan
Tam tam tam
Tam tam tam
Poczuć jeszcze raz ten stan

Zobaczyłam wejście do pieczary. Machnęłam ręką na znak że idziemy lecz nie przestałam grać.

Rzucić los w nieznane
Tańczyć nieprzerwanie
Cieszyć się każdą z chwil
Odnaleźć gdzieś najdalej
Noce nieprzespanie
Od nowa spełniać wszystkie sny

Tam tam tam
Tam tam tam
Ciągle w głowie mam ten plan
Tam tam tam
Tam tam tam
Poczuć jeszcze raz ten stan

Tam tam tam
Tam tam tam

Ciągle w głowie mam ten plan
Tam tam tam
Tam tam tam
Poczuć jeszcze raz ten stan

Tam tam tam
Tam tam tam

Jak tylko muzyka ustała wejście zamknęło się.

-Apollo nie zazdrości ci głosu?-Spytał Nico.

Zmieniłam gitarę z powrotem w lirę i schowałam. Nie mam ochotę na gadanie z nim.

-Leti? -Spytał.

Nie wytrzymałam. Tak może mnie nazywać tylko Artemida i bogowie którzy mną się interesowali.

-Jak śmiesz tak do mnie mówić! -Krzyknęłam potężnym głosem.

Wystraszyłam go i Lenę. Co ja zrobiłam?

-Przepraszam. -Dodała normalnym głosem.

-Twój ton głosu był jak Hadesa. -Odparła Lena.

-I co z tego? -Spytała z ironią.

-Że to potwierdza że twoim ojcem jest Hades no i Nemezis. Tylko ona niepanuję nad złością z wszystkich bogiń. -Dodał Nico.

W sumie nie gada od rzeczy.

-Ok. Nie jesteśmy tutaj aby gadać o moich rodzicach. Nico znając dzieci Hadesa umiesz przenosić się cieniem. Ja nie potrzebuję. Umiem się teleportować. Spotkamy się przy rzece Lete. -Odparłam.

Wyjęłam różdżkę. Zajarzyła się. Zmieniłam swoją postać na boską. Byłam w innym wymiarze. Wspomnienie. Nie teraz.

-Leti postaraj się. -Mówi mój ojciec.

Próbuję pokazać boską postać. Ale nie wychodzi.

-Nie dam rady. -Wzdycham.

-Dasz. -Odpowiadał.

Robiłam to co mówił. Skupiłam się na mojej mocy i myslałam tylko o boskiej naturze. Otworzyłam oczy. Byłam wysoka. Byłam z mlecznobiałej mgły. Wokół czuć było woń niezapominajek.

-Udało ci się. - Powiedział Hades dumnie.

Nadal jestem w innym wymiarze. Mlecznobiała mgła i zapach niezapominajek. Myślę o rzece. Chcę tam być. Zmateralizowałam się przed Nicem i Leną.

-Co tak długo? -Spytała.

-Wspomnienie. -Odpowiedziałam.

-Ok. Opowiedz wszystko co wiesz o swoim więzieniu. -Powiedział ponurym głosem Nico

Wiem. Długo nie pisałam. Jakoś weny nie miałam. Tak czy siak proszę oceńcie tą książkę. Czy się wam podoba czy nie? I dlaczego?
*Mindalan

Zapomnienie jest wśród nasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz