21 rozdział - Co się z wami dzieje na brodę Hadesa?

2.1K 183 16
                                    

Po spakowaniu rzeczy wokół mnie ciągle się kręcił syn Hadesa. Jakim cudem jeszcze żyje!?

-Czego od mnie chcesz!? -Krzyknęłam w jego stronę.

-Nic. -Odparł obojętnym tonem.

-Mów bo inaczej pamięć ci przepiorę aby się dowiedzieć! -Groziłam.

-Po co mam ci mówić jak masz mnie głęboko gdzieś! Uważasz mnie za smarkacza! Mam prawie 300 lat więc mam dosyć słuchania się małoletniej bogini! -Wrzasnął.

Z ziemi wyłoniły się szkielety. Były zwierzęce jak i parę ludzkich. Wyjęłam na wszelki wypadek różdżkę. Czułam strach który mną opanował a w głosie lamenty Bianci
Nico nico. Co ty robisz braciszku?
I weź teraz bądź trzeźwa na umyśle. Przed mną szkielety i Nico otoczony czarną mgłą a w głowie głos Bianci martwiącej się o swojego brata.

-Nico opanuj to! -Krzyczałam.

-Przecież jesteś córką Hadesa więc sama to opanuj! -Odkrzyknął.

Ta. Gdybym była półbogiem miałabym moc Hadesa. A że jestem boginią to mam coś w rodzaju mocy Hadesa lecz zmienionej. Ja mogę panować nad duchami które przeszły przez moją rzekę a nie nad szkieletorami.

Otoczyłam szkielety mgłą która była gęsta i nie pozwalała im uciec.

-Nico! Nie mam mocy Hadesa! Wiesz że jestem boginią i mam inne od niego! Niewiele są do siebie podobne! -Krzyczałam i czułam wirujący oddech śmierci.

Duszące zabierające siły powietrze. Widać że jest potężny.

-To se idź do Hadesu i niech ci tatuś pomoże!

Irytuje mnie. Sam wie że i tak mnie nie pozna i że bogom pamięć zanika. Normalnie jak Aizchaimer.

-Wiesz że to nic nie da!

-Tak wiem! Mam dosyć ciebie! Mam dosyć upokorzeń od ciebie! -Skierował czarną mgłę do mnie.

Wyczarowałam własną. Miała postać feniksa a jego trzygłowego psa. Walczyły ze sobą. Widać że zaczyna tracić siły. Pot go oblewał. Uginały się mu nogi. Stawał się coraz bladszy.

Szkielety rozsypały się. Pies tracił siły. Ostatecznie został zmiażdżony w szponach feniksa.

Sama wiele straciłam energii. Wiem że będę musiała oszczędzać ale w odróżnieniu do Nica nie groziła mi śmierć z powodu wielkiego wysiłku.

-Nieznośny bahor. -Mruknęłam pod nosem.

Z mgły stworzyłam nosze i ułożyłam go na nich. Wyczarowałam także z mgły 2 spore konie z uprzężami.

Lena oniemiała widząc jak idę wraz z moimi tworami.

-Co się stało? -Odezwała się.

-Stracił nad sobą kontrolę i walczył ze mną. -Buknęłam.

-Leti jak mogłaś. -Powiedziała z wyrzutami w moją stronę.

-Nic nie zrobiłam! -Oburzyłam się.

-Widzę jak go traktujesz. Pamiętaj jest twoją rodziną... -Zaczęła.

-Jest Bianci rodziną. Nie moją. To że jest we mnie jej duch nie znaczy że nagle stał się moim bratem. -Przerwałam.

-A boski rodzic? Zapomniałaś? Hades jest twoim i Nica ojcem. -Oznajmiła.

-Tak. Ale on jest pół bogiem a ja boginią! -Krzyknęłam.

-I co z tego? Ja jestem też pół boginią i co przyjaźnisz się ze mną.

-Pamiętasz że jestem opiekunką herosek tak a propo? -Wspomniałam.

Rozłościło ją to.

-Mam gdzieś kim jesteś! Ogarnij się i przemyśl jak go ranisz! Nie dość że przypominasz z wyglądu Biancę i masz jej ducha! I ciągle jak tylko jest w zasięgu jego wzroku napadasz na niego słowami obrażasz! -Krzyknęła.

Wzięła Nica na ręcę i poszła w stronę jeszcze stojącego szałasu.

Moja mgła rozpłynęła się.

Najpierw Nico zarzuca mi egoizm i poniżanie ludźmi. Teraz przyjaciółka. Jak ja mam to ogranąć? A kluczowym pytaniem jak odzyskać zaufanie Leny...

No to się zrobił bigos. Ja to umiem skomplikować życie ludziom znaczy herosom choć tym razem głównej bohaterki. ;)
*Mindalan.

Zapomnienie jest wśród nasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz