11 rozdział - Gadka z Morfeuszem.

2.6K 239 15
                                    

Jedna skusili się. Jedli ostrożnie. Mimo wszystko nie spłonęli. Nagle słychać muzykę. Po polsku. Wiem! Sarsa Indiana. Jak ja ją lubię.

Uła chanei Uła chanej unei nei eie.
Słyszę nucenie Ognika. Też mu się podoba. Uśmiechnęłam się. Lena od razu pognała do laptopa. Dzwonił przez videochat Morfeusz. Zdążyła odebrać. Razem z Nico poszliśmy za nią.

-Witaj Lena. Ile znam twoich snów. Hoho. A i Nico. Też piękne marzenia senne. A tu jeszcze nowa twarzyczka. Jak masz na imię? -Spytał.

Miał platynowe włosy i czarne okulary. Jak w wspomnieniach. Nie zna mnie więc pewnie zaklęcie go też dotknęło.

-Lete. Córka Hadesa i Nemezis. Bogini zapomnienia i wspomnień oraz patronka rzeki Lete w Hadesie. -Powiedziałam.

-Kurczę. Nawet nie wiedziałem że Hades zdradził Persefonę. No i z Nemezis. Hohoho. -Mówił.

-W sumie to było trochę dawno. Zostałam uśpiona w rzece i nie dawno obudziłam. -Oznajmiłam.

-Uuu. To długo nie miałem ciebie na radarze. -Uśmiechnął się.

-Dobrze. Morfeuszu musimy koniecznie znaleźć Hypnosa. -Oznajmiła Lena

-No chyba was uprzedził. Niedawno wyszedł mówiąc że musi pokazać się pewnym 3 osobom w Hadesie. -Powiedział.

-Ok. -Powiedział Nico.

-No to do miłych snów. -Powiedział i rozłączył się.

-To idę popływać. -Powiedziałam wskakując do rzeki.

Woda znów mnie otaczała. Pływam bardzo dobrze...

Jestem na dnie oceanu. W pałacu Posejdona.
Siedzi na tronie. Czarne włosy morskie oczy i opalenizna. A obok w stojaku był jego atrybut. Trójząb.

-Witaj Leti. -Uśmiechał się.

-Cześć wujaszku. -Odpowiedział promiennie.

-Jak tam moja nimfa? -Spytał.

-Dobrze. No nielicząc armi umarłych która mnie goni. -Odpowiedziałam.

-Co tym razem przeskrobałaś? -Spytał.

-No więc zachciałam wpaść do ciebie w odwiedziny ale tacie to się niezbyt podobało. Od twojej kłótni z nim 1 słowo związane w wodą od razu wpada w szał. Miałam dosyć więc zwiałam z Hadesu aby ciebie odwiedzić. Nie jesteś zły? -Spytałam dziecinnie.

-Jak miałbym być zły na moją kochaną bratanicę. -Odparł.

-Dzięki wujku. To co pójdę pogadać z najadami. -Odparłam.

Wypłynęłam z jego cudownego pałacu połyskującym od greckiego ognia.

Ocknęłam się. Nadal byłam w rzece zapomnienia. Przez wodę widziałam Lenę martwiącą się o mnie. Wyszłam z wody.

-Lete! Jak ja się martwiłam! No w sumie jesteś nieśmiertelna ale mimo to strasznie się o ciebie bałam. -Przytulała mnie.

-Spokojnie. W tej wodzie nic mi się nie stanie. Ona jest częścią mnie. -Uspokajałam.

Powoli uspokajała się. Przytuliłam ją i pogłaskałam. Nagle zajaśniało. Zobaczyłam nad sobą znak. Znak związany z opieką herosów.

-Lete. Zostałaś boginią która opiekuje się herosami. -Powiedziała.

-Jeśli tak to daję ci moje błogosławieństwo. -Powiedziałam kładąc dłoń.

Stużka mocy wpłynęła do Leny.

-Ale jak? Apollo mówił mi że można tylko jedno. -Powiedziała ze zdziwieniem.

-Wygląda na to że się pomylił. -Odpowiedziałam z uśmiechem.

Bardzo ją lubiłam. Mimo że ma 18 lat bardzo ją lubię. I cieszę się że ma moje błogosławieństwo.

Zapomnienie jest wśród nasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz