29 rozdział - Lato a my musimy ubierać zimowe ciuchy.

1.8K 145 9
                                    

Dotarliśmy do najstarszej części parku. Drzewa tu były najwyższe i najgrubsze. Rośliny zwisały z gałęzi. Niżej gęstwinie krzaków mniejszych drzew. Pod naszymi stopami rosły kwiaty w odcieniach różu fioletu i błękitu współgrając z zielenią panującą wokół nas. W pewnym momencie zobaczyłam wśród drzew domki przypominające dom tarzana. Były ledwo zauważalne pomiędzy gałęziami. Ruszyliśmy do największego.

Przypominał mały dworek. Wykonany z ciemnego drewna jak drzewo. Rosły na nim rośliny które były dobrym kamuflażem dla schronienia.

Wspinaliśmy się po konarze. Weszliśmy do salonu. Nie pomalowano ścian i sufitu. Zostawiono surowy wygląd drewna oraz belek. Po prawej stronie była kanapa ze skóry niedźwiedzia i mały stolik z drewna. Dalej niewielka biblioteczka. Po lewej na ścianie wisiały łuki strzały ale także sztylety jak i miecze. Ściany były ozdobione trofeami jak wypchane głowy zwierząt jak i fragmentów potworów. Skóra lwa nemejskiego róg minotaura czy też zabezpieczona głowa meduzy.

Siedząc na kanapie można było podziwiać przez okno panoramę parku. Czubki drzew tak starych jak Atremida i reszta Olimpijczyków.

-Jak rozumiem to ma coś związane z tą głupią rymowanką o Aizhamerze mojego brata? -Spytała siadając na fotelu ze skóry białego niedźwiedzia.

-Tak. Pamiętasz moje 160 urodziny i ten malutki incydent? -Spytałam.

-Ta. Kiedy wymazałaś nam ciut pamięć. Głowa pękała jak po winie specjalnej produkcji Dionizosa. -Odparła.

-Okazało się że wywołałam pradawne zaklęcie związane z amnezją a na dodatem to tak dawna magia że oprócz Chaosa Selene i Relivii nikt nie zna dobrze run. Chaos został uwięziony i nadal nie za bardzo cieszy się na widok Olimpu Relivia półbogini za słabo zna zaklęcia aby mi pomóc więc zostaje Selene a ja potrzebuję jej aby poznać sposób na zdjęcie zaklęcia zanim wiesz co się stanie. -Wyjaśniłam.

-Tak nie podoba mi się to. Im więcej bóg zapomina tym bardziej świat pozostaje bez kontroli. Wyobraź sobie Zeusa który nie pilnowałby burz i nieba. Katastrofy lotnicze. Burze tam gdzie nie powinny być. Susze na żyznych terenach. Przez pewien czas od narodzin bóg poznaję swoją moc i uczy kontrolować w pewien sposób świat.
Ale wróć do Selene. Wiesz że zastąpiłam ją ale pomimo to mamy ze sobą kontakt. Często pozwalam jej zastępować mnie podczas podróży księżyca na niebie. Czuje że nadal jest w formie. Ja za to skupiam się na łowach itd. Tak więc w moim Księżycowym Pałacu mieszka i opiekuje się rydwanem. Jest na Alasce. Od zawsze lubiłam przebywać w dziczach. Panują tam surowe warunki więc ludzie nie wchodzą głęboko w las. Jak rozumiem macie Kompas Gwiazd? -Zapytała.

-Oczywiście. -Oznajmiła Lena.

-Miejsce Pałacu jest w trudno dostępnym miejscu na północy za kołem podbiegunowym. Selenie nie przeszkadza mróz a biały śnieg przypomina jej tylko srebrzyste noce. Życzę wam powodzenia. -Uśmiechnęła a na jej miejscu zostały 3 plecaki pełne prowiantu i zimiowe ubrania.

Zmiana klimatu na ciut mroźniejszy.

Następny rozdzialik późno napisany. Jako że niedługo będzie 10 tys. wyświetleń czekam na waszą propozycję na rozdział specjany z tej okazji. Najciekawszy pomysł pojawi się bo wybiciu tych magicznych 10 tys a pomysłodawca/czyni zostanie zaznaczony/a w tym speciale.
*Mindalan

Zapomnienie jest wśród nasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz