Właśnie weszłam do galerii gdzie miała czekać na mnie czarnowłosa.Z daleka ją zauważyłam jak siedziała na ławeczce i rozmawiała przez telefon szczerząc sie jak głupia.Zapewne gadała z moim bratem.Urocza para.Nie spodziewałabym sie aby Scott znalazł sobie taką fajną dziewczynę,no ale najwyraźniej się myliłam.

Stanęłam za nią i zasłoniłam oczy ręką.Ta od razu zaśmiała sie i pożegnała z moim bratem.

-No nareszcie,ile można czekać-powiedziała i mocno mnie przytuliła.Zaśmiałyśmy się i ruszyłyśmy na zakupy.

-Co sądzisz o tym komplecie?-spytałam dziewczyny pokazujac różowy stroj z triangl.Był śliczny,mimo tego że nie przepadam za różowym kolorem.

-Niallowi na pewno się spodoba-mrukneła Blanka i puściła mi oczko.Pokręciłam głową i postanowiłam go kupić.Już widziałam jak dziewczynie świecą oczy na widok kapeluszy.Nie ukrywając Blanka jest uzależniona od kapeluszy latem.Jak byłam u niej widziałam całą szafę różnorakich nakryć głowy.

Podeszłam do niej kiedy nakładała na swoją głowe kapelusz z jakimis piórami.

-Jak go kupisz idziesz dwa metry za mną-ostrzegłam ją i sama zaczęłam szukać coś dla siebie.Ta tylko prychneła i założyła następny.

Kupiłyśmy sobie takie same kapelusze,choć Blanka namawiała mnie na jakieś niewyjściowe w których nie pokazałabym się na ulicy.Ta to ma gust.Do tego kupiłyśmy stroje kapielowe.Ja różowy a ona turkusowy.Teraz właśnie idziemy coś zjeść.

-Wiesz co?-zagadnęła mnie Blanka pożerając hamburgera.Spojrzałam na nią i zaczęłam się śmiać.Miała całą buzię ubrudzoną w sosie.

-Jesteś brudna.-zaśmiałam się.Ta wywróciła oczami i się wytarła.-No co?

-Cieszę sie ze cie spotkalam.Mimo tego żenasze charaktery sa kompletnie inne,uzupełniamy się.Nie wyobrażam sobie innej przyjaciólki.-oznajmiła,a mi się zrobiło cieplutko na serduszku.

-Blanka jesteś jedyną dziewczyną z jaka złapałam taki dobry kontakt.I do tego możesz w niedalekiej przyszłości zostac moją szwagierką.-tutaj zaśmiałyśmy się.Przez to że wyszlyśmy z galerii później niż zamierzałyśmy to spóźniłyśmy się na autobus.

-Zadzwonie do Scotta może po nas jakoś przyjedzie czy cos.-zaproponowała dziewczyna.Wybrała numer mojego brata.Jednak po jej minie nie wróżyło nic dobrego.

-I jak?-spytałam kiedy się rozłączyła.Blanka zapięła swoją kurtkę i i włożyła ręce do niej.

-Nie ma auta w tym momencie i nie da rady przyjechać.

-To może Niall nam pomoże-oznajmiłam.Wyciągnęłam telefon i wybrałam numer blondyna.Już po dwóch sygnałach odebrał.-Kochanie mógłbyś po nas przyjechać?Wiesz utknełyśmy razem z Blanką pod galerią,a autobus mamy dopiero za dwie godziny i...

-Nialla nie ma w tym momencie.-odezwał się jakiś damski głos.Wmurowało mnie w ziemie.

-Z kim rozmawiam?-zapytałam zaciskając pięści.Widziałam jak moja przyjaciółka przygląda mi się z ciekawością.

-A do czego jest ci to potrzebne?-zapytała chamsko.Już mnie denerwuje.

-A spierdalaj.-warknęłam do słuchawki i rozłączyłam.Bylam na maksa wkurzona,usiadłam na ławce na przestanku i oparłam głowę o szybę z tyłu.Zacisnęłam mocno powieki i wypuściłam głośno powietrze.

-Co jest?-spytała Blanka siadając obok mnie.Spojrzałam na nią a w moich oczach czułam zbierające się łzy.

-Nie ma go,odebrała jakaś laska.-oznajmiłam i naciągnełam rękawy kurtki aby zakryć swoje zimne dłonie.

-Może jego siostra?

-On nie ma siostry-odparłam i poczułam jak po moim policzku spływa pojedyncza łza.Szybko ją otarłam,ale dziewczyna i tak ją zauważyła.Od razu mnie przytuliła mocno do siebie.

-Kochanie,to na pewno nie jest tak jak wygląda.Zobaczysz będzie dobrze-oznajmiła.

-Już ostatnio widziałam na jego kołnierzyku czerwoną szminkę.-powiedziałam ocierając oczy.Blanka przygryzła wargę.-Tłumaczył się mamą.-prychnęłam.Wyciagnełam swój telefon i zaczęłam przeglądac kontakty.Nagle moim oczom ukazał się dawno zapomniany numer.

Zayn

Bez żadnego wahania zadzwoniłam.Blanka uważała że to nie był za bardzo dobry pomysł.Oczywiście powiedziałam jej o całej sytuacji z Malikiem.

-Słucham?-odezwał się z lekką chrypką.Przez moment mnie zamurowało.Odchrząknęłam kiedy Blanka mnie szturchnęla łokciem w brzuch.

-Cześć Zayn,tutaj Sus-zaczęłam-Miałabym do ciebie pewną sprawę.

-O cześć Susi,pewnie wal śmiało.-zaśmiał się.

-Bo utknełyśmy razem z Blanką pod galerią i nie mamy jak wrócić do domu a autobus mamy dopiero za dwie godziny i..

-Jasne że po was przyjadę,będę za dziesięć minut-nie dał mi dokonczyc i sie rozłączył.

-Zayn po nas przyjedzie,zaraz powinien być-oznajmiłam i schowałam telefon.Przesiedziałyśmy z Blanką przytulone do siebie,dopóki nie podjechał Malik.Zatrzymał się centralnie pod przestankiem i otworzył szybę.

-Czy piękne panie potrzebują podwózki?-zapytał ze swoim czarujacym uśmiechem.Zaśmiałyśmy sie i wsiadłyśmy do auta.Ja usiadłam z przodu a czarnowłosa z tyłu.Na początku czułam się lekko nieswojo.Dawno nie przebywałam z Zaynem.

-Nie wiem jak ci się odwdzięczę-powiedziałam kiedy byliśmy pod moim domem.Zayn uśmiechnął się.

-Nie musisz nic robić,ciesze sie że sie znowu odzywamy i nic nie chcę w zamian.-powiedział i spojrzał na mnie.

-Dziękuje.-podziękowałam i posłałam mu swój najpiękniejszy uśmiech.Już miałam wychodzić kiedy Zayn mnie złapał za rękę.

-Poczekaj.Chciałbym ci coś powiedzieć.-spojrzałam na niego.Był troszkę zmieszany.

-Tak?

-Nie chcę wyjśc na zazdrosnego ani na takiego który chce popsuć to co jest między toba a Niallem,ale-zatrzymał się na chwilę i przejechał dłonią po swoich kruczo czarnych włosach.-Proszę cie uważaj na niego.-dodał spoglądając mi głęboko w oczy.

-Będę uważać,możesz być spokojny.Narazie.-powiedziałam i wyszłam z auta.Nie oglądałam się za siebie,mimo że czułam jego wzrok na sobie.Kiedy weszłam do domu odetchnęlam głęboko.Okazało się że jestem sama.Już się przyzwyczaiłam.No cóż,przynajmiej nikt mi nie będzie przeszkadzał.Ściagnęłam kurtkę i buty.Odłożyłam torby z zakupami na półkę.Poszłam do łazienki i napuściłam sobie wody do wanny.Potrzebowałam odetchnienia.Rozluźnienia.Ten dzień mnie dużo kosztował.Rozebrałam się i nałożyłam na siebie mój szlafrok.Spięłam włosy w luźnego koka i skierowałam się do swojego pokoju.Kiedy tam weszłam pierwsze co zobaczyłamn to bukiet róż położonych na moim łózku.Był obwiązany czerwoną kokardą.Nie licząc było chyba z trzydzieści róż.Podeszłam bliżej i ujrzałam list.Była to biała koperta zaadresowana do mnie.Chwyciłam ją i zdecydowałam że przeczytam ją w wannie.Wzięłam kosmetyczkę z toaletki i wróciłam do łazienki.

Ciepła woda,ogrzewała moje ciało.Czułam się znakomicie.W końcu mogłam się zrelaksować.Sięgnęlam po koperte leżącą na brzegu wanny.Delikatnie ją otworzyłam.To co było w środku zaskoczyło mnie jak nic w moim życiu.


Hej :)

Przepraszam za błędy

Jak myślicie co było w środku?

6 komentarzy i 12 gwiazdek następny rozdział.Najszybciej będzie w piątek.

Kocham Was <3

Wyjątkowa I n.h IWhere stories live. Discover now