13

8.9K 349 21
                                    

Obudziłam się bo było mi strasznie ciepło i do tego coś mnie przygniatało przez co nie miałam możliwości się poruszyć. Bardzo powoli otworzyłam oczy mrugając przy tym co chwilę. Rozejrzałam się i zdałam sobie sprawę, że nie jestem u siebie.

Nagle wydarzenia z poprzedniej nocy odtworzyły się w mojej głowie. Spojrzałam na Harrego, który owijał mnie swoimi dłońmi niczym bluszcz. Nasze nogi były splecione i do tego byłam przykryta kołdrą po sam czubek nosa. W pokoju było strasznie ciepło.

Bardzo powoli starałam się wstać nie zbudzić Harrego, gdyż nie wiedziałam co mu powiedzieć. Jak z nim rozmawiać. Nie wiem czy jesteśmy razem. To co stało się wczoraj..nie powinno mieć miejsca, ale nie wiem sama czy żałuję. Na prawdę go kocham cholernie mocno. To co zrobił było szczeniackie, ale wyjaśnił mi wszystko..

Czy mu wybaczyłam? Myślę, że tak..ale nadal boli.

Gdy udało mi się wydostać spod chłopaka stanęłam na równe nogi i spojrzałam na niego. Wyglądał jak anioł. Jego loki były rozrzucone po całej poduszce, miał grymas na twarzy i szukał czegoś ręką.

Mnie.

Podłożyłam mu szybko poduszkę, żeby się nie obudził. Przytulił ją do siebie i uśmiechnął się. Wyglądał tak niewinnie, spokojnie i słodko..ale dość tego. Muszę się ubrać.
Spojrzałam na fotel i zauważyłam tam wszystkie moje ciuchy prócz bielizny, która była rozrzucona po podłodze. Westchnęłam i zaczęłam się szybko ubierać.

Między czasie rozmyślałam o wczorajszej nocy. Starałam się wszystko przypomnieć chociaż, niektóre wydarzenia. Pamiętam jak dostałam się na górę, jak Harry mnie rozebrał, a potem położył. Zayn pukał do drzwi i ktoś jeszcze...

April.

Ta suka była tutaj. Chciała Harrego. Trzymała go..a on nie zaprotestował od razu. Dopiero, gdy chciała więcej. Co jeśli byłby pijany, a ona by się do niego dobierała w taki sam sposób? Doszłoby do czegoś czy nie? W sumie, gdyby zrobił to wczoraj to nie mogłabym zrobić mu o to awantury..nie jesteśmy razem. Nie mam już prawa.

Poszłam do łazienki i przemyłam twarz zimną wodą zmywając przy tym makijaż. Moje włosy nie wyglądały najlepiej dlatego spięłam je w niechlujnego koka. Byłam strasznie blada, miałam lekko popuchnięte policzki i jednym prostym słowem wyglądałam jak gówno i tak też się czułam.
Chciałam znaleźć się jak najszybciej w domu, ale nie mogłam tak zostawić Harrego prawda?

Wyszłam z łazienki i podeszłam do łóżka, na którym chłopak smacznie spał. Nie miałam serca go budzić, ale gdybym go zostawiła zachowałabym się jak niedojrzała gówniara.

-Harry? - powiedziałam lekko nim ruszając.

Zamruczał coś niezrozumiałego i zrobił typowy dla niego grymas. Tak bardzo go kocham..

-Harry! - podniosłam nieco głos, ale on nadal ani drgnął. - Cholera Harry wstawaj! - krzyknęłam na co chłopak gwałtownie zajął pozycje siedzącą.

-Co się dzieje?! - powiedział patrząc na mnie szerokimi oczami.

Lekko się uśmiechnęłam, gdy chłopak przecierał zmęczoną twarz dłońmi. Zgarnął włosy do tyłu i spojrzał na mnie uśmiechając się szeroko. Nachylił się i chciał mnie pocałować, ale odwróciłam głowę przez co jego miękkie usta spotkały się z moim policzkiem.

-Carrie.. - powiedział z tą charakterystyczną poranną chrypką, którą kochałam. - Kochanie co się dzieje? - zapytał, a ja na niego spojrzałam.

Nie wiedziałam co powiedzieć czy jak się zachować. Po tym co stało się wczoraj mam mętlik w głowie. Cholera na prawdę nie wiem co mam o tym myśleć.

-To co stało się wczoraj.. - zaczęłam oglądając swoje palce, które teraz wydawały się bardzo ciekawe.

-Carrie kocham cię, rozumiesz? Przepraszam za to co stało się wczoraj, za tą sprawę z April za wszystko cię przepraszam. - zaczął, po czym ujął moją twarz w swoje wielkie dłonie i zmusił bym patrzyła mu prosto w oczy. - Zachowałem się jak sukinsyn, gówniarz, chuj i kurwa świadomość, że płakałaś z mojego powodu nie chodziłaś do szkoły byle by mnie unikać kurewsko mnie boli. Nawet nie zdajesz sobie sprawy jak bardzo za tobą tęskniłem. Te kilka dni były najgorszymi w moim życiu. Fakt, że nie mogłem cię pocałować, przytulić, dotknąć czy poczuć twojego zapachu był kurwa straszny. - powiedział, a w jego oczach widziałam ból.

Cierpiał tak samo jak ja. Prawda jest taka, że on jest moim narkotykiem,a ja jego. Ciężko nam osobno. Nie potrafię bez niego funkcjonować.

-Żałujesz tego wczoraj? Proszę skarbie powiedz, że nie.. - szepnął, a jego głos łamał się.

Patrzyłam na niego szeroko otwartymi oczami. Drugi raz w życiu widzę go w takim stanie. Zawsze był twardy, nie okazywał słabości, a teraz? Nie wiedziałam co powiedzieć. Widok go w takim stanie jest zaskoczeniem, a jednocześnie gdy na niego patrzę moje serce łamie się na kawałeczki.

-Nie. - powiedziałam lekko się do niego uśmiechając. - Kocham cię Harrym, ale.. - nie pozwolił mi dokończyć.

-Wiem skarbie przepraszam. Obiecuję ci, że się poprawię. Wszystko będzie inaczej. - powiedział całując moje policzki, nos, czoło, oczy i na koniec spojrzał na usta. - Mogę cię pocałować? - zapytał patrząc prosto w moje oczy.

Pokiwałam twierdząco głową i w momencie kiedy nasze usta miały się ze sobą spotkać ktoś zaczął natarczywie pukać do drzwi.

-Carrie! Harry! Tutaj Liam! Jesteście tam? - krzyknął masz przyjaciel na co cicho zaśmiałam się pod nosem, a Harry przeklną.

-Tak już schodzimy! - krzyknęłam zerkając w stronę drzwi, po czym znów spojrzałam na Harrego i złożyłam szybkiego całusa na jego ustach.

-Na zawsze? - szepnął splatając nasze palce razem.

-Na zawsze. - powiedziałam na co oboje szeroko się uśmiechnęliśmy.

You are mineWhere stories live. Discover now