34 // Strange circumstances

3.9K 359 41
                                    

Rozdział trzydziesty czwarty: Strange circumstances (Dziwne okoliczności)

Melody

Otworzyłam powoli oczy, czując jakby ktoś położył na mnie ogromnie ciężki głaz. Nie miałam pojęcia, że przez tą chorobę mój organizm będzie tak cierpiał. Nigdy tak nie było, ale też nigdy nie miałam takich objawów grupy.

Już nie było mi tak ciepło, głowa tak bardzo nie bolała, a palce odzyskały czucie. Czułam się odrobinę lepiej niż kilka dni temu.
Usiadłam na swoim łożku i rozejrzałam się po mojej nowej "komnacie". Nic tam nie było. Było duszno i ciasno, a dodatkowo ciemno. Blask ognia świecy nie był wystarczający, by dojrzeć cokolwiek. Wstałam na równe nogi, czując chłód marmuru na stopach. Wzięłam do ręki podstawkę ze świecą i ruszyłam poprzez spiżarnię w stronę schodów.

Wyszłam na duży korytarz, rozglądając się dookoła i próbując odzyskać orientację. Krótko po tym usłyszałam trzaskanie, dobiegające z królewskiej kuchni. Bez zastanowienia ruszyłam w tamtą stronę i weszłam do kuchni. Jeden z kucharzy, który ustawiał średniej wielkości kociołek nad ogniem spojrzał w moją stronę, uśmiechając się serdecznie.

-Bella Melodija! - wykrzyknął głosem pełnym włoskiego akcentu. Marco przyjechał tutaj prosto z Italii. Dużo opowiadał o swoim kraju i często narzekał, że w Anglii jest znacznie zimniej - Jak dobrze cię widzieć! Usiądź, przygotuję dla ciebie wywaru czereśniowego.

Usiadłam przy stole i z drobnym uśmiechem przyglądałam się jego pracy. Podśpiewywał pod nosem jakąś piosenkę i co jakiś czas spoglądał na mnie.

-Wyglądasz bardzo mizernie, Bella - oznajmił - Ale wciąż jesteś bella niczym rosa!*

-Dziękuję, Marco.

-Może przygotować coś tobie do jedzenia? Schudłaś zbytnio

-Nie trzeba. Lucas przyniósł mi dzisiaj rano śniadanie.

-Ah Lucas to bravo ragazzo**!

-Marco, znów mówisz sam do siebie? - zapytała Clara, wchodząc do kuchni. Mężczyzna wskazał na mnie, siedząca za jej plecami, na co ona od razu odwróciła się w moją stronę.

-Melody, dlaczego nie leżysz w łożku? - wykrzyknęła głośno zdumiona.

-Nie mogłam tam dłużej usiedzieć, odkąd Lucas wyjechał żeby doglądać jego domu czuję się tam samotna - westchnęłam głośno.

-Wyjechał dopiero kilka godzin temu - zaśmiała się, siadając obok mnie. Wzruszyłam tylko ramionami, uśmiechając się niewinnie.

-Bravo ragazzo! - wykrzyknął Marco, wywołując u nas śmiech.

-Powiem ci, że na tym zamku dzieją się dziwne rzeczy - odparła po chwili ciszy. Marco podał mi mój napój i usiadł razem z nami przy stole, słuchając uważnie Clary.

-Co masz na myśli? - zapytałam, upijając łyk.

-Książę chodzi cały czas jak zbity pies, z nikim nie rozmawia. Pojawia się tylko na posiłkach i czasami chodzi sam po pałacowych ogrodach - mówiła, ściszonym głosem - A dodatkowo to kilka służących podsłuchały księżniczkę Beatrice w jej pokoju.

-Nikt nie rozumie, co mówiła. Twierdzą, że takiego języka jeszcze nigdy nie słyszały - kontynuowała.

-Może to łacina - zaproponowałam - Przecież królewskie rodziny znają łacinę.

-No,no*! - zaprotestował Marco - Łacina jest bardzo podobna do włoskiego. Zrozumiałbym!

-Opowiadały nam o tym - mówiła dalej Clara - Przyszły do Marco i powtórzyły mu to co powiedziała.

-Brzmiało to jak jakiś bełkot - dodał kucharz - Mówiły też, że głos princessy Beatrice brzmiał bardzo spaventosamente***

-Cóż, to naprawdę brzmi dziwnie - stwierdziłam, przecierając się po brodzie.

-Nawet nie wiadomo z kim rozmawiała. Nikt podobno jej nie odpowiadał - oznajmiła Clara, spoglądając to na mnie to na Marco.

-Może postanowiła nauczyć się kolejnego języka - zaryzykowałam stwierdzenie.

-To nie był żaden język! - zaprzeczyła Clara.

-Brzmiała jak bambino****! - dodał Marco przerażonym głosem.

Przez chwilę patrzyliśmy na siebie z poważnymi minami, żeby po chwili móc wybuchnąć śmiechem.

***
*bella rosa - piękna róża
**bravo ragazzo - dobry człowiek
***spaventosamente - przerażajace
****bambino - dziecko

Piąty rozdział w ciągu 24h? Cóż sama jestem zaskoczona. Można to uznać za niedzielę z The Prince haha
Ale tak nie będzie zawsze, mam dużo obowiązków w ciągu tygodnia i w związku z tym też mało czasu :(

Piszcie co myślicie o tym rozdziale x
Ja idę spać i życzę wam miłego poniedziałku xx

The Prince // h.s.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz