21 // Love, passion and lust

7.3K 507 26
                                    

Rozdział dwudziesty pierwszy: Love, passion and lust (Miłość, pasja i pożądanie)

Melody

Przez kilka chwil stałam w tym samym miejscu analizując to co wydarzyło się przed chwilą. Nie miałam pojęcia jak do tego doszło, a przez moment nawet zaczęłam wątpić w to, że te słowa kiedykolwiek padły z jej ust.

Królowa Anne wyszła moment po tym, gdy poprosiła mnie bym zaopiekowała się jej synem, a ja od tamtego momentu stałam z delikatnie rozchylonymi wargami, będąc w ciężkim szoku. W głowie mi się to wszystko nie mieściło.

-Co właśnie się wydarzyło? – zapytałam, spoglądając na Harry’ego, który podobnie jak ja był zszokowany całą sytuacją.

-Nie mam pojęcia. – odpowiedział, przenosząc wzrok na mnie.

-Myślisz, że to dobry znak? – zaczęłam iść w jego stronę.

-Nawet bardzo dobry. – odpowiedział, otwierając swoje ramiona, by móc przyjąć mnie prosto do nich. – Może od teraz wszystko zacznie się układać.

Pozwolił mi usiąść na jego kolanach i przytulił mnie do siebie. W takich chwilach jak ta, czułam się bezpiecznie. Z dala od wszystkich obowiązków, zakazów i nakazów – w jego ramionach.

-Może mój ojciec też przyjmie to z takim sposobem. – wyszeptał nagle, zwracając moją uwagę.

Uniosłam głowę, by móc spojrzeć na jego twarz. W tym samym czasie on także przeniósł wzrok na mnie. Uśmiechnął się i ucałował czubek mojego nosa.

-Mam nadzieję, że tak będzie. – odparł, nie mogąc powstrzymać obawy przed jego ojcem.

Król Desmond to naprawdę wspaniały człowiek, ale także bywa delikatnie despotyczny. Każdy władca musi mieć w sobie trochę władczości – w innym wypadku wiele królestw zaczęło, by upadać.

-Ejże, Melly. – powiedział, po raz kolejny zwracając moją uwagę.  – Wszystko będzie w porządku. Jeśli on tego nie zaakceptuje to będzie musiał znaleźć sobie innego następcę tronu.

-Nie żartuj nawet w taki sposób. – mówiłam, wtulając się w jego klatkę piersiową.

-Mówię całkiem poważnie. – odpowiedział z powagą w głosie. – Gdybym tylko musiał zostawiłbym to wszystko, tylko by móc być z tobą.

Patrzyłam mu prosto w oczy i ani przez chwilę nie widziałam na jego twarzy cienia zawahania. Był całkowicie poważny. Moje serce biło tak niesamowicie szybko, że bałam się, iż zaraz wydostanie się na zewnątrz.

-Kocham cię, Melody. – dodał nagle. – I zrobiłbym dla ciebie wszystko, rozumiesz?

Pokiwałam twierdząco głową i nie tracąc ani chwili dłużej przybliżyłam się do niego, by móc złączyć nasze usta w pocałunku. Tego wtedy najbardziej potrzebowałam – jego bliskości.

Po chwili poczułam jak łapie za moją talię i przesuwa mnie w bliżej nieokreślonym kierunku. Odpowiedź jednak odnalazła się szybko, bo moment później poczułam jak kładzie mnie na miękkim materacu. Przeniósł swoje dłonie na moją twarz i wolnymi ruchami zaczął kreślić kciukiem po moim policzku. (A/N: gif po boku)

Czułam się nieziemsko – leżąc pod Harry’m, czując jego ciepłe wargi na moich. To było coś niesamowitego, nieziemskiego i płynącego prosto z serca.

Doskonale czułam tą pasję, która wypływała z jego pocałunków, tą miłość, którą wkładał w każdy najdrobniejszy gest i to pożądanie, gdy próbował jeszcze bardziej pogłębić nasz pocałunek.

Jęknęłam w jego usta, gdy poczułam delikatny nacisk na moją kobiecość. Czułam jak zaczyna kręcić biodrami, próbując wzbudzić między nami jakieś napięcie – szczerze? Udawało mu się.

Na moment oderwał swoje usta od moich, wydając z siebie głośny jęk wywołany z przyjemności. Obróciłam nas tak, że tym razem to ja siedziałam na nim. Umiejscowiłam się naprawdę blisko jego męskości i wolno zaczęłam ruszać swoimi biodrami, czując podniecenie po raz pierwszy raz w swoim na pozór krótkim życiu.

-Mel. – sapnął, odchylając głowę w tył.

Pochyliłam się do przodu, skierowując jego twarz w moją stronę i ponownie złączając nasze usta. Tym razem ten pocałunek był znacznie bardziej zachłanny niż ten wcześniejszy. Przez nasze ciała przemawiało pożądanie, które musieliśmy zaspokoić. Już nie było odwrotu – musieliśmy dać sobie nawzajem upust.

-T-tak! – dyszał w moje usta, błądząc dłońmi po moim ciele. – Czuję się tak nieziemsko dobrze.

-Ah! – słysząc jego słowa nie mogłam się powstrzymać. Jego imię przeplatało się wraz z jękami i było to najpiękniejszą mieszanką.

-Czuję, że nie wytrzymam długo. – odparłam, czując, że to co nadchodziło było naprawdę silne. Temperatura mojego ciała znacznie wzrosła, a nogi samoistnie zaczęły drżeć.

-No dalej, kochanie. –dyszał, wciąż całując moje wargi. – Daj temu upust. O-oh już blisko.

Nie mogłam dalej tego trzymać i nagle poczułam jak po całym moim ciele rozpływa się fala niewyjaśnionej przyjemności.

Wykonywałam ostatnie ruchy moimi biodrami, chcąc sprawić, że i on to poczuje. Nie trwało to długo, a poczułam jak materiał jego drogich spodni staje się wilgotny.

Schowałam twarz w zagłębienie jego szyi, wsłuchując się w jego puls i głośny, nie wyrównany oddech. Ucałowałam skórę jego szyi, gdy poczułam jak mocniej zaciska uścisk dookoła mnie.

Złożył długi pocałunek na moim czole, szepcząc przy tym kilka słodkich słów, które wpędziły uśmiech na moją twarz.

Ta chwila wydawała się być idealna. Idealna, by w końcu przyznać się przed samą sobą, że to nie jest zwykłe zauroczenie jego osobą. Kochałam go całą sobą – duszą i ciałem, sercem i rozumem. 

****

Przepraszam za błędy!

Mam nadzieję, że przynajmniej większość z was przeczytała notkę wyjaśniającą przyczynę mojej nieobecności :)

Proszę, piszcie co myślicie :) xx

The Prince // h.s.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz