32 // Dreadful moment

3.6K 386 134
                                    

Trzeci rozdział tego dnia, ale to przez to, że zaskoczyliście mnie z wszystkimi komentarzami pod ostatnim rozdziałem :)

Rozdział trzydziesty drugi: Dreadful moment ( Przerażający moment)

Carl wszedł do komnaty, w której leżała Melody. Przez moment stał jak wryty, przyglądając się wszystkim. Nic nie mówił, bał się przepuścić te słowa przez swoje gardło.

Lucas ocierał czoło ukochanej zimną ścierką, próbował zbić wysoką temperaturę. Mimo, że nie znał jej długo to bał się, że ją straci. Obawiał się tego najbardziej na świecie.

Królowa Anne rozpalała ogień w kominku. Mimo, że miała na sobie suknię z najlepszego i drogiego materiału klęczała na zakurzonej podłodze. Nie to było w tamtym momencie najważniejsze.

Mary okładała jej ramiona gorącymi okładami, które miały pomóc przywrócić krążenie w jej dłoniach. Gemma pomagała swojej przyjaciółce wypić wiśniowy napój przygotowany specjalnie dla niej. Nie była w stanie wypić zbyt wiele - jej gardło zbyt bolało, gdy przepuszczała przez nie ślinę, a co dopiero jakiś inny płyn.

Wszyscy walczyli o to, żeby Melody już nie musiała cierpieć.

-Sir Carl? Co pan tu robi? - zapytała Clara, zauważając obecność jegomościa. Wszyscy zwrócili oczy w jego stronę. Nawet Mel uchyliła powieki, by spojrzeć na zagubiony wyraz twarzy Carla.

-Ja...j-a - jąkał się. Nic nie rozumiał z tego. Przecież książę tak bardzo kiedyś martwił się o Mel.

-Carl spokojnie - powiedziała królowa - Powiedz co się stało?

-Książę Harry - odparł. Nie chciał tego mowić.

-Co z nim? - wychrypiała Melody, której mimo wszystko zależało na nim - Źle się czuje?

-On nakazał przeniesienie Melody do pomieszczenia obok spiżarni - powiedział szybko, łamiąc tym samym serce i słuchając wszystkich westchnień zaskoczenia.

-Co takiego? - powiedziała Gemma - Czy on w ogóle wie w jakim stanie jest Mel?
-Tak, wasza wysokość - odpowiedział Carl.

-Czy on do reszty zwariował?! Nie pozwalam na to! - wykrzyknęła księżniczka - Mamo!

-Niestety nic nie możemy zrobić - dodała zasmucona królowa - Został miesiąc do koronacji, w tym czasie oczekiwania król i królowa nie mają prawa podważyć rozkazów przyszłego władcy. To on testuje swoje możliwości.

-Zabiję go - stwierdziła Gemma, podnosząc się na równe nogi, gotowa do konfrontacji.

-Nie - powiedziała cicho Mel - Nie trzeba. Wszystko w porządku.

-Melody ty ledwo żyjesz, jak on mógł to zrobić?! Czy ty wiesz jakie tam panują warunki?

-Wszystko w porządku - powtórzyła, dając upust jej łzom.

*

Nikt nie znał prawdziwych przyczyn zachowania księcia. Gemma nie mogła uwierzyć w rozkaz jej brata, Anne była równie zdumiona. Co nim kierowało?

Lucas ze łzami w oczach przenosił swoją narzeczoną do chłodnego, wilgotnego i ciemnego pomieszczenia zaraz obok spiżarni.
Wtedy wszyscy ustalili, że będę pełnić dyżury. Każdy na zmianę miał czuwać przy chorej Melody.

Luke jako pierwszy zgłosił się na ochotnika. Nie chciał zostawiać jej samej.

-Jestem przy tobie Mel - mówił, całując jej dłoń, gdy ta znów pogrążona była w niespokojny sen. Mocniej naciągnął na nią pierzynę i odgarnął włosy z czoła.

*

Było już naprawdę późno. Wszyscy na zamku pozamykali się w swoich komnatach, gwardziści pilnowali wejścia do pałacu. Zupełnie tak jakby nic się nie stało Harry wyszedł ze swojego pokoju, rozglądając się na boki. Szybko zbiegł po schodach, kierując się prosto w stronę wejścia do spiżarni. Od razu ogarnął go chłód, który tam panował.

W ciemnościach dostrzegł ledwo tlące się światło dobiegając z pomieszczenia obok. Od razu ruszył w tamtą stronę, rozglądając się dookoła.
Podchodząc do drzwi, które od razu szerzej uchylił, jego serce zabiło szybciej. Dostrzegł dziewczynę, którą tak bardzo kochał, a która teraz była blada jak ściana i oddychała ciężko. Zaraz obok niej z opuszczoną głową siedział Luke, trzymając ją za dłoń. Harry zmarszczył brwi na widok Lucasa i całego pomieszczenia, w którym się znajdowali. Prymitywne łóżko i skrzynia służąca za podstawkę na świecę i kubek z wodą to wszystko, co tam się znajdowało.

-Co ty tu robisz? - ostry głos Lucasa, wyrwał go z przemysleń - Nie dość złego narobiłeś?

-Przyszedłem ją zobaczyć - powiedział, podchodząc bliżej łóżka ukochanej.

-Nie masz prawa - syknął zdenerwowany Luke - Nie zbliżaj się do niej!

Harry posłał mu gniewne spojrzenie. Irytował go sposób w jaki do niego mówił.

-Wyjdź stąd - rozkazał - Wyjdź albo wezmę straże i nakaże wyrzucić cię z królestwa.

Luke patrzył na niego złowrogo, myśląc nad tym co ma zrobić. Nie chciał zostawiać jej z nim samej, ale też nie chciał ryzykować, że zostanie wygnany. Dlatego też wstał i ruszył w stronę wyjścia, zamykając drzwi za sobą.

Harry odprowadził go wzrokiem i gdy tylko zniknął za drzwiami, podszedł do łóżka Mel i uklęknął zaraz obok niej. Złapał za jej dłoń, czując jak zimna jest. Złożył na niej pocałunek, tłumiąc w sobie łzy.

-Kochanie - wyszeptał - Tak bardzo cię przepraszam.

Odgarnął włosy z jej czoła i przejechał palcami po jej gorących policzkach. Wpatrywał się w nią, bijąc się z własnymi myślami. Nienawidził się za to co zrobił.

Melody, gdy tylko poczuła dotyk na jej skórze, obudziła się. Przekonana, że to Luke nie zdawała się bardzo tym przejmować. Kiedy tylko dostrzegła tak dobrze znane jej pierścienie na palcach dłoni, która ją trzymała wzdrygnęła się. Natychmiast wyrwała swoją dłoń, odsuwając się jak najdalej.

-Melly - odparł zaalarmowany Harry - Kochanie, proszę...

-Nie - mówiła cicho - Zostaw mnie.

-Błagam Melody...

-Ratunku! - krzyknęła najgłośniej jak tylko potrafiła - Pomocy!

Luke od razu wbiegł do środka, podchodząc do niej i pozwalając jej wtulić się w jego ramiona.

-Już wszystko w porządku. Jestem tutaj - mówił do niej, całując ją w czubek głowy.

Harry przyglądał się temu z ogromnym bólem serca, czując jak wszystkie siły odchodzą z niego.

-Wyjdź stąd - rozkazał Lucas - Boi się ciebie, nie widzisz tego?

Usta księcia rozchyliły się. Nigdy nie myślał, że kiedykolwiek nadejdzie taki dzień, w którym dziewczyna jego marzeń, którą kochał będzie się go bała. Podniósł się z ziemi i ruszył w stronę drzwi. Czując jak cały jego świat upada.

***
Oj :(
Piszcie co myślicie x

The Prince // h.s.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz