01. Who I am

771 34 4
                                    


Dziewczyna otwiera powoli swoje zmęczone powieki, próbując dostrzec cokolwiek w pustym, zimnym i ciemnym pomieszczeniu. Nie ma pojęcia gdzie jest a co najdziwniejsze jak się tutaj znalazła. Wyczuwa tylko, że grozi jej jakieś niebezpieczeństwo. Zapach stęchlizny drażniący nos powoduje, że próbuje odwrócić twarz w stronę chropowatej ściany, a ręce owinąć wokół swoich nóg, by poczuć choć trochę ciepła. Nie dziwi jej, że jest mocno skrępowana. Cicho wzdycha, mimo że w jej głowie panuje totalny chaos. Z jakiegoś powodu nie ma odwagi się odezwać, niemal wyobraża sobie typową scenę z dreszczowca, kiedy główny bohater powtarza ''Jest tu ktoś?" w przerażającym pomieszczeniu.

Rozgląda się po pokoju, a może raczej celi, w której jest i nie widzi nic poza wielkim krzesłem na środku. Wydaje się ciężkie i wystarczająco solidne by nie mogła go złamać. Przechodzą po niej dreszcze, kiedy dostrzega kilka szczurów błąkających się po oparciu. Skupia więc swój wzrok na podłodze, o ile można nazwać tak dziurawe deski i zatraca się we własnych myślach. Na jej szczęście kilka promieni przebija się przez odsunięte cegły na samej górze ściany dodając jej trochę otuchy i nadziei, że jest coś po drugiej stronie wartego uwagi.

Mijają długie minuty, jeśli nie godziny, kiedy rozmyśla o tym kim jest i co było ostatnią rzeczą jaką pamięta. Jest pewna, że nazywa się Charlotte i w listopadzie skończyłaby 19 lat. Nie mogła przypomnieć sobie skąd pochodzi, gdzie mieszkała, na miejsce wspomnień wkroczyła ogarniająca pustka. To było najbardziej przerażające.

Ciemność zaczynała ją przytłaczać, a brak wiedzy pogarszał całą sytuacje. Poruszała kilkakrotnie stopami i dłońmi sprawdzając czy nie są czasem poluzowane, nie zaszkodzi sprawdzić za nim podejmie się jakieś działania. Żadna z lin nawet nie drgnęła przy jej słabym ruchu. Spróbowała więc uklęknąć na kolanach opierając się dłońmi o podłogę i kiedy miała już stanąć na stopach, potknęła się o własne nogi upadając z hukiem na twardy grunt. Wściekła na siebie, że wywołała jakikolwiek hałas z całych sił spróbowała ponownie ale nic z tego. Jest zbyt zagubiona żeby uwierzyć że to się uda, gdzie miałaby iść? A tym bardziej uciekać w razie potrzeby? Samotna łza spłynęła po jej policzku na dowód bezsilności.

Drewniana podłoga zaskrzypiała a drzwi otworzyły się z wielkim hukiem, wyrywając dziewczynę z zamyślenia i wprowadzając w przerażenie. Odrobina światła przedarła się do pomieszczenia, rzucając cień postaci. Widziała tylko pełne agresji ciemne oczy, zbliżające się do niej szybkim krokiem. Nie potrafiła oderwać wzroku jakby chciała się upewnić, że to wszystko naprawdę się dzieje, powinna pomyśleć że może go to zdenerwować.

-Kim jesteś?- zdążyła wyszeptać pełnym strachu, cichym głosem.

-To ja zadaje pytania!- potężny huk roznosi się po pomieszczeniu, mrożąc krew w żyłach. 

- Twoim największym koszmarem- szepnął jej do ucha. 

Zamachnął się i uderzył ją w twarz wystarczająco mocno by straciła przytomność.

Lepiej dla niej.




Dark Side || J.BWhere stories live. Discover now