02. Sorry I disappointed you

467 23 5
                                    


Położył ją na podłodze, która była w zdecydowanie lepszym stanie niż ta poprzednia. Tu będzie mieszkać- pomyślał. Był przekonany, że nie jest okrutny a wręcz przeciwnie, łaskawy. Robił to dla jej dobra, choć tak naprawdę nie wiedział po co. Pozwolił usiąść sobie na krześle w kącie pokoju by móc ją lepiej w ciszy obserwować. Widział jej idealne rysy twarzy i opadające na ramiona długie blond włosy, które zachwycały swoim blaskiem. Podobała mu się, uważał że będzie dla niego idealna, jedynym problem były jej oczy których nie mógł dostrzec. Śmiał się z siebie w duchu, że obchodzą go takie błahostki ale nigdy nie lubił jasnych oczu, wydawały mu się zbyt łagodne i emocjonalne. Z każdą chwilą dochodził do wniosku, że dziewczyna jest zbyt krucha by stawiać jakikolwiek opór.

Wkurzały go jej nienaganne ubrania chociaż teraz były pogniecione i pokrywał je czarny dym. Idealnie dopasowane czarne jeansy i granatowy sweter, zapewne uszyty z jedwabiu albo innego drogiego materiału. Odbierał wrażenie że była jedną z tych perfekcyjnych, bogatych dziewczyn, których tak nie cierpiał, co go tylko motywowało i pchało na przód.

Był zadowolony, że wszystko tak się potoczyło. Sprowadził ją tutaj w miejsce w którym ich nikt nie znajdzie. To co zaplanował powodowało u niego uśmiech na twarzy i był przekonany, że wszystko się uda. Nie przewidywał żadnych uczuć- nie był do nich zdolny, a resztę można załatwić siłą i delikatnym dotykiem, wiedział co dziewczyny kochają najbardziej.

Jego wzrok przykuło delikatnie trzęsące się ciało dziewczyny na drugim końcu pokoju, nie zwrócił nawet uwagi jak zimno tu było, już dawno przywykł do wszechogarniającego chłodu. Wyszedł po jakiś koc, kiedy ona próbowała uspokoić swój oddech. Wolała żeby myślał, że śpi i odszedł. Intrygowała i ciekawiła ją jego obecność, nie wydawał żadnych odgłosów poza przyśpieszonym oddechem. Nie była pewna czy ciągle siedział w tym samym pomieszczeniu. Ocknęła się, kiedy odkładał ją na zdecydowanie wygodniejszym podłożu.

-Czuję, że nie śpisz.- odezwał się ponuro, irytowała go już cisza a coraz bardziej intrygowała jej twarz.- Odwróć się i podejdź tutaj.

- Ja-ja-ja nie mogę- powiedziała jąkając się, co go zadowoliło ale jednocześnie zdenerwowało. Jak śmiała się sprzeciwiać? - Mam związane nogi.

-Oh, no tak jak mogłem zapomnieć- zaśmiał się sarkastycznie i ruszył w jej kierunku.- Zaraz się tym zajmiemy.

Zadrżała, kiedy dotknął jej bosych stóp, chociaż naprawdę próbowała to powstrzymać.

-Nie widzisz że chce ci pomóc?!- chłopak coraz bardziej denerwował się powodując łzy w jej oczach- Myślałem że nie masz zamiaru sprawiać mi kłopotów?

-Nie, nie mam- zawahała się, czy miała zamiar tu zostać?- Ja po prostu niczego nie rozumiem.

-O to w tym chodzi, czego spodziewałaś się budząc? Sypialni wypełnionej złotem z księciem na białym koniu?- sarkazm przepełniał jego każde słowo, nie wiedział o co jej chodzi, zawsze mógł potraktować ją gorzej.- Przykro mi, że cię zawiodłem ale tego tutaj na pewno nie dostaniesz!

-Nie spodziewałam się niczego- szepnęła przerażona, podniosła wzrok spotykając się z jego rozwścieczonym spojrzeniem.

-Chodź tutaj!- pociągnął ją gwałtownie za rękę wyprowadzając na środek pokoju- Muszę cię dokładnie obejrzeć.

Drżała przy każdym jego dotyku i spojrzeniu. Czuła się jak szmata którą oceniają czy nadaje się jeszcze do użytku.

-Jak masz na imię?- niezaspokojona ciekawość zawsze wygrywa.

Dark Side || J.BWhere stories live. Discover now