Ryu

35.7K 1.5K 237
                                    

 Od dłuższego czasu podczas lekcji angielskiego z moim ciałem jest coś nie tak. Jest to strasznie dziwne, ponieważ tylko na tych zajęciach mój żołądek szaleje, nie mogę się na niczym skupić oraz czuję, jak szybciej bije mi serce. Może coś jest nie tak z tą klasą. Oraz zagadkowe jest też, dlaczego kiedy Narumi-sensei przechodzi obok mnie, pojawiają się podobne objawy. Ostatnio byłem tym tak zaniepokojony, że zapytałem mamy z czym to może być związane. Ona się tylko uśmiechnęła, po wysłuchaniu listy objawów mojej "choroby" stwierdziła, że najzwyczajniej w świecie się zakochałem. Następnie zaczęła mnie wypytywać o dziewczynę, która powoduje takie reakcje. Musiałem się wykręcić jakąś marną wymówką, że mój przyjaciel się pytał mnie, czy mógłbym się skonsultować z matką, skoro jest lekarzem, bo był zaniepokojony, iż może to być coś poważnego. Cóż, matka nie jest głupia i z pewnością nie uwierzyła w tę banalną historyjkę, ale przynajmniej nie zadawała już więcej pytań. Ja, zakochany? W dodatku nie w dziewczynie, tylko w nauczycielu? Przecież to jest niemożliwe! Musi być jakaś inna przyczyna. Starałem się to wyjaśnić na własną rękę. Objawy zamiast znikać, jeszcze bardziej się pogłębiły, bo nie reagowałem w taki sposób już tylko podczas lekcji, ale również i w domu, kiedy myślałem o Narumim-sensei. Nie potrafiłem tego zrozumieć. Jakim cudem ja, typowy kujon, skryty za okularami, szczupły, całkowicie nijaki, może reagować tak na swojego własnego nauczyciela. Nie to, żeby sensei nie był przystojny. Z pewnością był dobrze zbudowany, miał nieco przydługie, brązowe włosy, które opadały mu na czoło, zielone oczy i uśmiech niczym u supermodela. Nie było najmniejszych szans chociażby porównać mnie do niego, a co dopiero mówić o jakichkolwiek romantycznych uczuciach. Teoria mamy musiała być nietrafiona. Z resztą Narumi-sensei jest mężczyzną, tak samo jak ja. Pewnie ma dziewczynę, z którą jest szczęśliwy i... Kiedy tylko pomyślałem o tym, że rzeczywiście mój nauczyciel może mieć już osobę, z którą jest w związku, poczułem dziwne ukłucie w klatce piersiowej. Dlaczego mnie to w ogóle obchodzi? Przez kolejnych kilka dni chodziłem na jego zajęcia, starając się uważać na lekcjach, ale sama jego obecność była rozpraszająca. Za nic nie potrafiłem się skupić na przerabianym materiale, co za tym idzie moje oceny zaczęły spadać. Nadal nie szło mi jakoś tragicznie, więc nie przywiązywałam do tego zbyt wiele wagi. Angielski był jakby moim dodatkowym przedmiotem, nie musiałem mieć z niego wybitnych stopni. Jak ognia unikałem też miejsc w których sensei mógłby się znajdować. I szło mi to całkiem nieźle, pasowało mi widywanie go tylko kiedy było to absolutnie konieczne. Dzięki temu, moje dziwne reakcje na jego osobę były ograniczone do minimum. Nadal nie miałem pojęcia dlaczego tak się dzieje z moim ciałem, że tylko w obecności tego mężczyzny moje serce chciało wyskoczyć z piersi, a żołądek ściskał się do rozmiaru piłeczki pingpongowej. Wszystko wydawało się być w porządku, do czasu kiedy usłyszałem komunikat przez radiowęzeł: "Yoshida Ryu, proszony do pokoju nauczycielskiego". Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie głos, który wypowiadał to wezwanie. Z pewnością był to Narumi-sensei, byłem tego pewien. Samo usłyszenie jego głosu sprawiło, że mój żołądek zawiązał się w podwójny supeł. Powlokłem się we wskazane miejsce, z nadzieją, że chodziło o innego Yoshidę Ryu. Tak, marzenie ściętej głowy. Zapukałem do drzwi pokoju i wszedłem ostrożnie, jakby każdy skrawek tego pomieszczenia miał ukrytą minę lądową oraz zaledwie jeden krok może sprawić, że wylecę w powietrze. Wyglądało to zapewne dziwnie, kiedy wysoki, chudy chłopak w okularach, stawiając niepewne kroki podchodzi do biurka nauczycielskiego. Sensei siedział za biurkiem, opierając głowę na pięści przeglądał jakieś papiery. Dzisiaj był ubrany w białą koszulę, która jakimś dziwnym trafem ciasno opinała jego tors. Moje serce zabiło szybciej. Potrząsnąłem głową. To nie czas na myślenie o tym jak pięknie jest zbudowany mój nauczyciel. Muszę załatwić sprawę jak najszybciej i uciec stąd w trybie szybciej niż natychmiastowym. Kiedy stanąłem przy biurku Narumi-sensei spojrzał na mnie, a jego twarz rozpromienił uśmiech, niczym z okładki jakiegoś czasopisma o modzie. Skłoniłem się lekko i czekałem na to, co powie:

- Yoshida-kun, wiesz dlaczego Cię tutaj wezwałem? - powiedział miękko, nadal się uśmiechając. To nie fair, że musi być taki miły. Chyba wolałbym, żeby na mnie krzyczał.

- Nie. Nie wiem, sensei. - bąknąłem pod nosem, starając się na niego nie patrzeć. Oczywiście przypuszczałem, że chodzi o moje spadające oceny z jego przedmiotu. Dlaczego w jego obecności zachowuję się jak totalny idiota?

- Chodzi o Twoje stopnie. Są coraz niższe oraz widzę, że często nie uważasz podczas moich zajęć. Powiedziałbyś mi, co może być powodem? Może masz problemy rodzinne, albo przechodzisz przez jakieś trudności? Możesz mi powiedzieć i razem znajdziemy rozwiązanie. - spojrzałem na niego z niedowierzaniem. Jakim cudem miałbym mu powiedzieć, że powodem mojego zachowania i spadku ocen jest on sam?

- Nic z tych rzeczy. Po prostu nie czuję, że angielski będzie mi potrzebny... - wymamrotałem, czując, że moje policzki robią się podejrzanie ciepłe. Nie powinienem tego powiedzieć do swojego nauczyciela, gdyż mógł odebrać to jako brak szacunku. Narumi-sensei tylko uniósł lekko brwi i podrapał się po głowie.

- Ryu, chyba nie rozumiesz jak ważna jest nauka języków obcych. Jeśli mógłbym Ci jakoś pomóc w nauce, w zrozumieniu, proszę zapytaj mnie. - kiedy zwrócił się do mnie po imieniu, moje serce i tak bijące już ze zwiększoną częstotliwością, podwoiło swój rytm. Spojrzałem na niego spanikowany. Nie chcę się z nim widywać więcej. Nie mogę. Nie mam pojęcia co się ze mną dzieje, kiedy go widzę i dlaczego tak na mnie działa! Z niewiadomych przyczyn zaczęły zbierać mi się łzy w kącikach oczu. Wytarłem je szybko rękawem. Nie byłem w stanie mu odpowiedzieć, tylko pokiwałem głową, ukłoniłem się i już chwytałem za klamkę, kiedy on znów odezwał się do mnie.

- Jestem zawsze do Twojej dyspozycji, Ryu. Pamiętaj też, że jeśli Twoje oceny spadną, będę zmuszony dać Ci korepetycje. - wyszedłem z pokoju i pobiegłem korytarzem do łazienek. Zamknąłem się w jednej z kabin i zacząłem ciężko oddychać. Muszę się uspokoić, pozwolić, żeby mój puls się ustabilizował. W głowie nadal dźwięczały mi słowa nauczyciela. Prywatne korepetycje? Mam siedzieć z nim godzinę sam na sam, w jednym pokoju, starając się skupić na materiale, który przerabiamy? Niemożliwe! Za wszelką cenę nie mogę do tego dopuścić. Powoli się uspokajałem. Zamknąłem oczy. Muszę jak najszybciej znaleźć sposób na to, żeby te reakcje nie występowały w obecności Narumiego-sensei. Tylko jak opanować swoje ciało? Uderzyłem głową w bok kabiny. Nie mogę, nie mogę się zakochać w swoim własnym nauczycielu!



You have no idea (BL)Where stories live. Discover now