Rozdział 13

1.1K 56 0
                                    

Zeszłam do kuchni z samego rana. Głównie dlatego, że wczoraj wieczorem nic nie zjadłam, co nie było mądre, i też zasnęłam przed jedysnastą.
Salon i jadalnia były w wielkim niepożądku, no ale co się dziwić...
Mimo, że na stołach były jeszcze resztki z wczorajszej kolacji, udałam się prosto do kuchni.
Była siódma rano. O dziesiątej miała przyjechać ekipa sprzątająca, dlatego Magda, Joanna, Michał i Ryszard mieli dzisiaj wolne.
Wchodząc do kuchni byłam przekonana, że będzie pusta. Jednak się myliłam. Przy barku siedział Alberto i jadł moje Danio! Sprecyzuje: moje ostatnie Danio, które akurat chciałam zjeść!
-Ciao Alberto!- powiedziałam.- Perché tu consumi il mio Danio*?
-Oh, Aniela. Witaj kochanie. Jak miło że wstałaś i dotrzymasz mi towarzystwa.- powiedział.
-Dlaczego jesz moje Danio?- spytałam jeszcze raz.
-Nie wiedziałem, że ono jest twoje... Na pewno jest jeszcze jedno...- powiedział spokojnie.
-Nie! To było ostatnie!- krzyknęłam.
Spokojnie Aniela! Nie denerwuj Się! Zjesz coś innego... Spokojnie...
Uspokajałam sama siebie.
Podeszłam do lodówki i wyciągnęłam z niej szynkę i ser. Następnie włożyłam ie z powrotem do lodówki i poszłam z talerzem do jadalni, gdzie było bardzo dużo ciasta, z wczoraj.
Później z pełnym talerzem słodkości i jednym schabowym wróciłam do kuchni.
Spokojnie zaczęłam konsumować mój posiłek.
-Tak!- powiedziałam głośno.
-Co "Tak"?- spytał zdziwiony.
-Moja odpowiedź brzmi "Tak".- powtórzyłam.
-To znaczy, że za mnie wyjdziesz??- prawie krzyknął.
-Tak.- uśmiechnęłam się.
-Perdio**!!- krzyknął
-Che succeso***?- spytała zaspana Eva, która właśnie weszła do kuchni.
-Aniela za mnie wyjdzie!!- krzyczał Alberto.- Będzie moją żoną!!!
-Wow, moje gratulacje!- krzyknęła Eva.
Usiedliśmy razem i jedliśmy śniadanie po parunastu minutach reszta mieszkańców do nas dołączyła. Zapewne zostali obudzeni przez krzyczących Evę i Alberta.
-Co tak głośno?- spytała Adrianna.
-Zaręczyliśmy się!!- krzynął mój narzeczony.
-O mój boże!! Kiedy??- zaczęła krzyczeć Iza.
-Wczoraj!- odpowiedziałam.
-Oświadczyłeś się mojej siostrze na mojej imprezie zaręczynowej?- spytał mój brat.
-Emmm, tak...- odpowiedział trochę zmieszany Alberto.
-Ale się zgodzilam dopiero dzisiaj.- powiedziałam.
Dzisiajszy dzień minął na pakowaniu. Musieliśmy wracać do Włoch...
Najgorszy moment niedzielnego poranka, to ten w którym całą rodziną staliśmy na lotnisku i się żegnaliśmy. Ja, tatą, Eva i Alberto, wracaliśmy do naszej codzienności.
Jestem pewna, że gdyby Alberto teraz nie przyleciał to bym została z Warszawie chyba na zawsze...

*Tłumaczenie- Dlaczego jesz moje Danio?
**Tłumaczenie- Mój Boże!!
***Tłumaczenie- Co się stało?

Bardzo, bardzo, bardzo zły rozdział!! Miał być trochę inny, ale wyszedł taki...
Następne, oczywiście będą lepsze...

A narazie zapraszam za moje trochę dziwne opowiadanie pod tytułem "Dear Darlin"...

Zapraszam do gwiazdkowania i komentowania.

Dziękuję wszystkim który czytają to opowiadanie i gwiazdkują!!

Do następnego!!!

Yellowflowersarecool.

Nie! ✔ [EDYCJA]Where stories live. Discover now