Rozdział 13.

778 54 2
                                    

  Godzina 9:42, w domu Ross'a panowała całkowita cisza. Wymieniony przed chwilą bohater spał właśnie pod kocem w swej sypialni, a obok niego Laura, która w nocy skradła mu kołdrę. Wszystko to wyglądało całkowicie normalnie - zwykły chłopak i dziewczyna, przyjaciele, odsypiają rozmowy do późnej nocy. Normalne, czy nie?

W każdym bądź razie sielanka długo trwać nie może. Nagle rozdzwonił się któryś telefon, jak się okazało, Laury. Ta obudziła się i niechętnie sięgnęła po komórkę, strącając przy tym leżącą na stoliku butelkę po coli, czym obudziła śpiącego blondyna. Ten jęknął niezadowolony i odwrócił się na drugi bok, czyli w jej stronę. Odebrała w końcu, nie patrząc nawet na ekran.

– Halo? – stęknęła, jednak ożywiła się po usłyszeniu głosu dzwoniącego. – No hej! Co tam? – usiadła, a Ross niechętnie otworzył oczy. – U Ross'a, czemu pytasz? Idiota z ciebie, tylko gadaliśmy. O której mówisz? Yhm... No, fajnie, ale jesteś pewny, że z nim? Okej, w takim razie oczekuj nas na miejscu. Pa! – pożegnała się i odwróciła w stronę blondyna. – Te, Bossy, zbieraj się.

– Gdzie znowu...?

– Idziemy do McNiesmaka.

– Ja nieee chcę...! Wiesz, jakie to niezdrowe...?

– Mam to gdzieś, idziesz ze mną czy tego chcesz, czy nie.

– Z kim gadałaś? Zakładam, że ta osoba będzie nam towarzyszyć?

– Taaa...

– Więc? Kto to? – dopytywał.

– Ym... Collin.

– Nie idę.

– Ross, proszę cię! Mówię ci, on jest naprawdę w porządku, musisz się tylko z nim dogadać.

– Czego nie mam zamiaru robić.

– No ja cię błagam... Idziesz ze mną. Obiecuję, że będę z tobą rozmawiać kiedy tylko będziesz chciał.

– Nie koniecznie o to mi chodzi.

– A o co? Jeśli nie chcesz, to nie musisz z nim tam rozmawiać. Jeśli się zgodzisz, jedyne, czego będę od ciebie wymagać to nie bycie wrednym.

– Poczekaj, pogubiłem się. Chcesz, żebym z tobą poszedł spotkać się z tym głąbem, mam nie być wredny, ale nie muszę z nim gadać?

– Mniej więcej o to chodzi. Może bez słowa "głąb", ale tak.

– Niech ci będzie.

– Pójdziesz?! – ucieszyła się.

– No tak... – mruknął, a ona z piskiem rzuciła mu się na szyję. Nie zdążył się podeprzeć, więc upadli razem na łóżko śmiejąc się jak wariaci.

– Dzięki, dzięki, dzięki! – powtarzała, a on wciąż ją tulił. – Jesteś super – stwierdziła, wywołując jego uśmiech.

– To miłe z twojej strony, że tak uważasz – odpowiedział.

– No – rzuciła podnosząc się, czyli siadając na nim. – To się zbieraj. Dzisiaj ma podobno padać – dodała, spojrzała na niego raz jeszcze, po czym wstała i zamknęła się w łazience. Westchnął i usiadł. Podszedł do szafy i oparł się o nią. Zamiast wybierać ubrania, rozmyślał o tym, czemu tak właściwie się zgodził. Zrobił to dla niej. Chciał ją po prostu uszczęśliwić.

W końcu wybrał jakieś ciuchy, a kiedy ona wyszła, on zajął łazienkę. Umył włosy, dopiero później się przebrał. Następnie zajął się myciem zębów. Przerwały mu łomoty do drzwi.

Darkness Becomes Me - Raura [PL]Where stories live. Discover now