Rozdział 36.

1.7K 87 8
                                    

MOLLY

Rozległo się pukanie do drzwi. Odwróciłam się w stronę dźwięku, od razu zauważając blond czuprynę.

– Przyniosłem ci szarlotkę. – Wyciągnął w moją stronę jedną rękę, w której trzymał opakowanie z ciastem w środku. – I dokupiłem jeszcze lody – dodał, pokazując drugą dłoń.

Uśmiechnęłam się delikatnie. Pół godziny temu opowiedziałam mu, o tym, co wydarzyło się w szkole oraz o tym, jak bardzo ucierpiała moja szafka. Przy okazji przekazałam, żeby nie wierzył Leviemu, gdyby powiedział mu, że został przeze mnie poćwiartowany i do niej włożony. Jednak uwzględniając fakt, że rozmawiał ze mną, będąc w jednej części, stwierdziłam, że raczej go to nie zmartwi.

– Mogę wejść? Roztopione lody nie smakują już tak dobrze.

– Nie musisz o to pytać, Charlie. Przecież znasz odpowiedź.

Rozmawiałam z nim, odkąd tylko wróciłam ze szkoły. Byłam w okropnym humorze przez ten żart, którego zostałam ofiarą, a moje ciągle lekko zaczerwienione dłonie od cieczy, którą sprzątałam, przypominały mi o całym zdarzeniu.

Chłopak próbował mnie pocieszyć i odciągnąć moje myśli od tej sprawy, jednak okazało się to dosyć trudne do wykonania nawet dla niego. Przekonywał mnie, abym wyszła z nim wieczorem chociaż na krótki spacer, aby przestać myśleć o tym niefortunnym zdarzeniu, ale całkowicie nie miałam na to ochoty. Nie chciałam ryzykować, że zobaczyłby mnie ktoś ze szkoły i rzucił w moją stronę dziwnym tekstem lub chociażby zawiesił swój wzrok na nas na chwilę dłużej, niż byłoby to konieczne. Z jednej strony wiedziałam, że raczej było to mało prawdopodobne i z pewnością przesadzałam, ale nie mogłam pozbyć się tego strachu.

Sprawdziło się moje przeczucie zwiastujące wydarzenie się czegoś złego. Stres, który czułam od samego rana, faktycznie miał swoje podłoże. Choć błagałam, aby nic okropnego się tego dnia nie wydarzyło, moje modły nie zostały wysłuchane. A najgorsze dla mnie było przerażenie, jakie ciągle czułam. Miałam wrażenie, że nie skończy się tylko na tym, a przez to nie chciałam nigdzie wychodzić. Najbezpieczniej czułam się w domu, bo wiedziałam, że bez względu na to, co tutaj by się wydarzyło, nikt nie stworzy z tego następnych plotek, które wylądują na językach uczniów liceum i zostaną na nich przez co najmniej następny tydzień.

Charlie nie dał rady przekonać mnie do spędzenia wieczoru gdziekolwiek indziej niż w moim własnym pokoju, ale stwierdził, że jeśli ja czuję się źle, to on też, więc musi przyjechać i temu zaradzić. Czytając jego wiadomość, w której dosłownie takie słowa mi napisał, zaśmiałam się głośnym śmiechem, uznając je za żart.

Jednak on naprawdę stał w moim pokoju z szarlotką i lodami.

No i jak ja niby miałam się w nim nie zakochać?

Zeszłam jeszcze na szybko do kuchni po łyżeczki, a kiedy wróciłam do pokoju i chciałam wziąć sobie kawałek ciasta, Charlie szybkim ruchem zabrał mi je sprzed nosa.

– Co robisz? Chciałam to zjeść.

– Zjesz pod jednym warunkiem: za półtorej godziny wyjdziesz z pokoju gotowa podbijać świat i pozwolisz mi się zabrać w jedno miejsce. Obiecuję, że spędzisz ten czas miło i wrócisz do domu z uśmiechem na ustach, a jeśli stanie się inaczej to za karę zrobię cokolwiek będziesz chciała – powiedział, trzymając pudełko tak, abym nie mogła go sięgnąć.

– A będzie tam ktoś ze szkoły? – zapytałam, bo to pierwsze, co przyszło mi do głowy. Wiedziałam, że chciał dla mnie dobrze, ale naprawdę się tego bałam. Nie chciałam być na językach ludzi przez następne tygodnie, nigdy w życiu tego nie chciałam.

Make You Forgetजहाँ कहानियाँ रहती हैं। अभी खोजें