CHAPTER TWENTY

36 6 1
                                    

★✯★

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

★✯★

Lilah przekonała się na własnej skórze, że życie wcale nie jest, tak stabilne czy przewidywalne, jak może się na pierwszy rzut zdawać. Kiedy wydawało się, że wszystko idzie gładko, zawsze pojawiały się nowe wyzwania i problemy. 

Nigdy nie mogła być pewna, co przyniesie kolejny dzień. Czasami wydawało się, że ma kontrolę nad sytuacją, ale w następnej chwili wszystko mogło wywrócić się do góry nogami. Wszystko musiało się komplikować. I to nie była kwestia byciem członkiem Zakonu Jedi, ale także życiem w galaktyce, w której konflikty i niepokój były częścią codzienności. By się przystosować, trzeba było nauczyć się radzenia z nieustanną zmiennością, ciągłym dostosowywaniem się do nowych warunków i szybkim podejmowaniem decyzji w obliczu nieoczekiwanych przeciwności losu.

Ponieważ życie nie było dla nikogo proste, a ona była o tym w pełni świadoma.

Bly wtargnął do środka chatki, a wszyscy unieśli zdziwione spojrzenie na klona. Komandor spojrzał wprost na Anakina.

— Generale.

Skywalker uniósł brwi.

— O co chodzi?

— Statek Separatystów nad nami. — poinformował, Bly.

Lilah zmarszczyła brwi i spojrzała na Wag Too, który pokręcił głową.

— Jesteśmy neutralni. — zaczął, uzdrowiciel.

— Ale już nie na długo. — przerwał mu, Anakin. — Nie, gdy Separatyści tu są. — chłopak dźwignął się ociężale z ziemi, próbując wstać o własnych siłach. Jęknął z bólu i spojrzał na Lurmena. — Pomóż mi.

Wag Too powstrzymał go ruchem dłoni.

— Nie siłuj się. — Lilah położyła Anakinowi dłoń na ramieniu, spychając go z powrotem na posłanie, by się położył. Wag Too skinął jej głową i odezwał się do Skywalkera. — Przykro mi, ale w tym stanie jeszcze nie możesz wstawać.

— A jednak stwarzacie zagrożenie dla naszej wioski. — oznajmił z wyraźnym oskarżeniem w tonie, Tee Watt Kaa, stając w progu chatki, przyciągając tym uwagę zebranych. Lurmen wskazał na nich palcem, wyrażając swoje niezadowolenie z obecności obcych, którzy przyciągnęli za sobą tylko kłopoty.

— Nie możesz ich winić, ojcze. — Wag Too przerwał mu, próbując złagodzić napięcie.

Ahsoka przytaknęła i podniosła się z ziemi, potwierdzając słowa uzdrowiciela.

— To prawda. Separatyści nie wiedzą, że tu jesteśmy.

— I nie dowiedzą się. — dodała, Aayla. — Musimy się schować.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Apr 18 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

MOONLIGHT | STAR WARSWhere stories live. Discover now