★✯★
Dziewczyna siedziała na miękkiej, zielonej trawie, ze skrzyżowanymi nogami oraz z zamkniętymi oczami.
Drzewo, pod którym spoczywała rzucało na jej łagodną twarz, delikatny cień. Jej jasne lico okalały brązowe pukle, między którymi widoczny był padawański warkoczyk, zaś szata, w którą była przyodziana, lekko powiewała na wskutek mocy, zebranej wokół dziewczyny.
Oddychała ona głęboko i spokojnie, skupiając się na swoim własnym oddechu i na mocy, płynącej z natury wokół niej. W ogrodzie medytacyjnym panował spokój, słychać było jedynie szum wody płynący z pobliskiej fontanny oraz subtelny szmer liści, znajdujących się w bujnych koronach drzew.
Lilah czuła, jak moc przepływa przez nią i otacza ją swoim subtelnym ciepłem. Czuła jedność z naturą oraz ze wszystkimi żywymi istotami w całej galaktyce. Egzystowały one ze sobą w harmonii, funkcjonowały ze sobą jak jeden organizm. Pragnęła pozostać w tej chwili całą wieczność, jednocząc się ze światem.
Moc istniała w każdej żywej istocie, nawet tej maluczkiej. Spajała ona każdą rzecz w galaktyce. Młoda Daverin przyjęła sobie za życiowy cel, by żyć zawsze z nią w harmonii.
Nagle, usłyszawszy cichy szmer kroków, otworzyła oczy. Przed sobą ujrzała młodego chłopaka o niebieskiej barwie oczu oraz jasnych krótkich włosach. Warkoczyk, który opadał mu lekko na kark, ukazywał jego uczniowską pozycję. Lilah znała go z widzenia — Anakin Skywalker, bo o nim była tu mowa, był padawanem mistrza Obi-Wana Kenobiego.
Chłopak wyglądał na zawstydzonego swoich nagłym wtargnięciem oraz zakłóceniem spokoju dziewczynie. Posłał jej przepraszający uśmiech, by następnie odezwać się cicho.
— Przepraszam, nie chciałem ci przeszkodzić w medytacji. Myślałem, że jestem tu całkowicie sam.
Dziewczyna uśmiechnęła się w odpowiedzi.
— Nie przepraszaj, nie ma za co.
Chłopak przyjrzał się wyraźniej twarzy dziewczyny, marszcząc przy tym brwi.
— Często tu medytujesz? Nigdy cię tu nie widziałem. Nie jesteś może nowa w świątyni? — zapytał.
Daverin parsknęła cichym śmiechem. Uśmiechając się delikatnie, pokręciła przy tym głową.
Skywalker spojrzał na nią z konsternacją. Czy powiedział coś nie tak, że aż tak, to rozśmieszyło nastolatkę?
— Nie, nie jestem nowa. Powiedzmy, że nigdy nie lubiłam się wychylać z pośród innych młodzików czy innych uczniów. — odpowiedziała mu melodyjnym głosem. — A co do twojego pytania, czy często tu bywam, można tak to ująć. Uważam, że ogrody medytacyjne są najlepszym miejscem, nie tylko do samej medytacji, ale też aby pobyć choć przez chwilkę samemu, w otoczeniu natury. Jest to miłą odskocznią od szkoleń czy misji. — zakończyła posyłając mu szczery uśmiech.
YOU ARE READING
MOONLIGHT | STAR WARS
FanfictionLilah Daverin, będąc padawanką wielkiego mistrza Yody, nie spodziewała się napotkać na swojej drodze młodego Anakina Skywalkera - pełnego entuzjazmu młodzieńca, którego przepełniała moc. Nie wiedziała, że ich losy będą się łączyć w sposób, którego n...