★✯★
Sterownia jednego z Venatorów tonęła w intensywnym świetle emanującym z monitorów i ekranów, które oświetlały pomieszczenie. Ich blask odbijał się od metalicznych ścian, tworząc wirujące refleksy na powierzchniach paneli kontrolnych. Wokół panował wszechobecny harmider dźwięków — od głuchego brzęczenia urządzeń po natłok głosów rozmawiających ze sobą klonów. Ich komunikaty wypełniały przestrzeń, tworząc wir informacji i rozkazów.
Przez panoramiczne okno, otwarte na kosmiczną przestrzeń, rozciągał się spektakl bitwy. Malevolence, ogromny okręt wojenny wroga, majaczył na horyzoncie, otoczony mieniącymi się kaskadami laserowych wystrzałów z działek statków Republiki. W środku jednego z nich, panowała gęsta atmosfera, a Obi-Wan, admirał Yularen i Plo Koon ze skupieniem przypatrywali się przebiegowi wydarzeń bitwy.
Kenobi zmarszczył w zamyśleniu brwi i podrapał się po brodzie.
— Komandorze, które elementy statku wroga są uszkodzone? — zapytał, skupiając się na istotnych detalach.
— Stracili swoją główną osłonę i stabilizatory — wyjaśnił klon i uniósł wzrok znad konsoli, kierując spojrzenie w kierunku mistrza Jedi. — ale ich statek jest ogromny i uderzenia naszych dział nie są wystarczająco skuteczne.
Plo Kon westchnął na to ciężko.
— Powinniśmy wezwać posiłki...
Za nimi rozległ się cichy syk otwierających się drzwi. Przez próg pomieszczenie przeszli ramię w ramię Daverin i Skywalker, z Korr i Tano depczącymi im po piętach.
— Po to tu jesteśmy, mistrzu Plo. — oznajmił wesoło, Anakin, po czym wskazał na siebie i brązowowłosą.
Lilah mu przytaknęła.
Obi-Wan skinął głową.
— Nawiązaliście kontakt z mistrzynią Luminarą, jak prosiłem?
— Tak, mistrzu. — odrzekła, Daverin, poprawiając nieznośne kosmyki włosów, które wymknęły się jej z upięcia. — Jest zajęta flotą Separatystów niedaleko stąd. Nie będzie w stanie nas wesprzeć, dopóki ich nie odeprze.
Słysząc informację, Kenobi wyraźnie się skrzywił.
— Bez obaw, Obi-Wanie. Poradzimy sobie sami. — stwierdziła, Lilah. — Z resztą dobrze, że wezwałam część swojego oddziału. Mimo wszystko, cztery krążowniki to i tak lepiej niż trzy, prawda?
Mistrz Jedi przytaknął, wzdychając.
— Cóż, tak czy siak, musimy poradzić sobie z tym, co mamy.
Cztery krążowniki kontynuowały ostrzał statku wroga, otaczając go płomieniami od zadanych przez siebie obrażeń. Pomimo ogromu ataku, okręt Separatystów wciąż wykazywał się wytrwałością, desperacko próbując uciec spod ich ognia.
CZYTASZ
MOONLIGHT | STAR WARS
FanfictionLilah Daverin, będąc padawanką wielkiego mistrza Yody, nie spodziewała się napotkać na swojej drodze młodego Anakina Skywalkera - pełnego entuzjazmu młodzieńca, którego przepełniała moc. Nie wiedziała, że ich losy będą się łączyć w sposób, którego n...