CHAPTER SIXTEEN

103 12 2
                                    

★✯★

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

★✯★

Sterownia jednego z Venatorów tonęła w intensywnym świetle emanującym z monitorów i ekranów, które oświetlały pomieszczenie. Ich blask odbijał się od metalicznych ścian, tworząc wirujące refleksy na powierzchniach paneli kontrolnych. Wokół panował wszechobecny harmider dźwięków — od głuchego brzęczenia urządzeń po natłok głosów rozmawiających ze sobą klonów. Ich komunikaty wypełniały przestrzeń, tworząc wir informacji i rozkazów.

Przez panoramiczne okno, otwarte na kosmiczną przestrzeń, rozciągał się spektakl bitwy. Malevolence, ogromny okręt wojenny wroga, majaczył na horyzoncie, otoczony mieniącymi się kaskadami laserowych wystrzałów z działek statków Republiki. W środku jednego z nich, panowała gęsta atmosfera, a Obi-Wan, admirał Yularen i Plo Koon ze skupieniem przypatrywali się przebiegowi wydarzeń bitwy.

Kenobi zmarszczył w zamyśleniu brwi i podrapał się po brodzie.

— Komandorze, które elementy statku wroga są uszkodzone? — zapytał, skupiając się na istotnych detalach.

— Stracili swoją główną osłonę i stabilizatory — wyjaśnił klon i uniósł wzrok znad konsoli, kierując spojrzenie w kierunku mistrza Jedi. — ale ich statek jest ogromny i uderzenia naszych dział nie są wystarczająco skuteczne.

Plo Kon westchnął na to ciężko.

— Powinniśmy wezwać posiłki...

Za nimi rozległ się cichy syk otwierających się drzwi. Przez próg pomieszczenie przeszli ramię w ramię Daverin i Skywalker, z Korr i Tano depczącymi im po piętach.

— Po to tu jesteśmy, mistrzu Plo. — oznajmił wesoło, Anakin, po czym wskazał na siebie i brązowowłosą.

Lilah mu przytaknęła.

Obi-Wan skinął głową.

— Nawiązaliście kontakt z mistrzynią Luminarą, jak prosiłem?

— Tak, mistrzu. — odrzekła, Daverin, poprawiając nieznośne kosmyki włosów, które wymknęły się jej z upięcia. — Jest zajęta flotą Separatystów niedaleko stąd. Nie będzie w stanie nas wesprzeć, dopóki ich nie odeprze.

Słysząc informację, Kenobi wyraźnie się skrzywił.

— Bez obaw, Obi-Wanie. Poradzimy sobie sami. — stwierdziła, Lilah. — Z resztą dobrze, że wezwałam część swojego oddziału. Mimo wszystko, cztery krążowniki to i tak lepiej niż trzy, prawda?

Mistrz Jedi przytaknął, wzdychając.

— Cóż, tak czy siak, musimy poradzić sobie z tym, co mamy.

Cztery krążowniki kontynuowały ostrzał statku wroga, otaczając go płomieniami od zadanych przez siebie obrażeń. Pomimo ogromu ataku, okręt Separatystów wciąż wykazywał się wytrwałością, desperacko próbując uciec spod ich ognia.

MOONLIGHT | STAR WARSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz