41.

480 68 50
                                    

Cassie

W ostatnich dniach jestem istną fontanną łez. Płaczę, widząc wschód słońca, jego zachód. Płaczę, grając. Płaczę, zasypiając. Płaczę, wstając. Wczoraj rozpłakałam się na widok pustej lodówki... Miałam ochotę na mleko.

Teraz stoję przed szafą, gotowa do pakowania swoich rzeczy i... też płaczę.

Dzisiaj nie było Lestata. Był przez ostatnie pięć dni. Przychodził o różnych porach i szliśmy na spacer. Gdy myślałam o tym, że zapewne rozdziela swoją obecność pomiędzy mną a Blake'iem... Cóż, też się rozpłakałam. Wyłam również, gdy na plaży udało mi się zagalopować i nie spadłam, on nie mógł tego zobaczyć. A gdy siedziałam o wschodzie słońca na piasku i Lestat leżał obok mnie, a ja spojrzałam w oczy mewie, wybuchłam takim płaczem, że rzuciłam w nią kamieniem, żeby odleciała, bo miałam przed oczami tamten dzień, gdy Blake kocem zasłaniał mnie nagą, żeby się nie gapiły. Wtedy akurat płakałam ze śmiechu, bo uwielbiałam widzieć go zażenowanego, gdy zapominał, że ma być nieczułym, bezczelnym dupkiem. Czekałam na te momenty, żeby zobaczyć błysk w jego oczach, bo były tak rzadkim zjawiskiem jak noc spadających gwiazd.

Ale jest coś, z czego jestem dumna. Krążąc po sklepowych półkach, gdy stanęłam na dziale z alkoholem nawet nie poczułam potrzeby, żeby sięgnąć po wino. Pomimo łez i skręcającego bólu, czuję się dużo silniejsza niż kiedykolwiek. W trzy miesiące pokonałam większość swoich barier.

Wpadła do mnie Amanda, aby się pożegnać i podzielić swoim szczęściem. Alex zostawił Ginę i ma zamiar po zamknięciu wszystkich spraw przenieść się do Dallas. Do niej.

Byłam również z wujkiem u notariusza i spisaliśmy tą samą umowę, którą miał z mamą. Nie jestem gotowa sprzedać domu. Kto wie, może jeszcze kiedyś zapragnę tu wrócić?

Rozmawiałam codziennie z Sally, która nie może już się doczekać mojego powrotu. Poczułam ciepło w sercu, słysząc głos cioci Jen. Zabrała Sally telefon i zrugała mnie za brak kontaktu. W efekcie jestem jej winna spełnienie zaległej obietnicy, że pójdziemy razem na jogę, z czego wykręcałam się setki razy.

Sally nie pytała o Blake'a. Nie wiem, czy Noah prosił, żeby tego nie robiła, czy nic jej nie powiedział. Z nim też widywałam się codziennie. Pożegnaliśmy się wczoraj. Gdy nieśmiało zapytałam, czy widział się z Blake'iem pokręcił głową, ale zapewnił, że dopóki Lestat wciąż przychodzi na większe posiłki do stajni, to jeszcze nie wyjechał.

Próbowałam być na niego zła za to, w jaki sposób wszystko zakończył. Ale nie potrafię. Bo czy nie tego chciałam?  

Nie chcę się zakochać i przeżyć kilku upojnych chwil przy świetle księżyca. Chcę przygody. Ale jestem wymagająca. Byle kim się nie zadowolę. Potrzeba do tego czegoś... iskrzącego, elektryzującego. Chcę czegoś gwałtownego i krótkotrwałego. I nie byle kogo. Musi mieć w sobie to coś. Nie wystarczy, żeby był przystojny. Ma wzbudzić we mnie setki odczuć. I to w minutę. Jednym spojrzeniem. Chcę to poczuć na własnej skórze. Dreszcz podniecenia. Adrenalinę, jak przy przebieganiu przez tory tuż przed rozpędzonym pociągiem. Odcięcie rozumu. Moment, jakbym skakała na bungee. Chcę czuć, że lecę, ale bez możliwości rozbicia się o skały rzeczywistości. Koniec wakacji ma być liną, która uchroni mnie przed rozbiciem się.

Dostałam dokładnie to, czego chciałam.

Dlaczego więc tak bardzo boli? Tego nie było na liście życzeń.

Siedzę na łóżku, trzymając w dłoni dwie różne skarpetki, a opróżnienie szafy i wrzucenie ubrań do torby, wydaje się cholernie trudnym zadaniem. Pościel jeszcze nim pachnie. Miałam ją zmienić, tak samo jak miałam wyjechać dwa dni po tym, jak odszedł. Jednak mamy ze sobą nieco więcej wspólnego niż myślałam – oboje jesteśmy emocjonalnymi masochistami. Po zdradzie Jason pozbywałam się wszystkiego, co było z nim związane. Jeśli znalazłam coś w mieszkaniu, wyrzucałam to. Blake jest osobą, której cząstkę chcę zatrzymać przy sobie. Nie musi być to nic materialnego. I miał rację – akurat jego śladów nikt ze mnie nie zetrze. To po prostu będzie niemożliwe. Jest niezastąpiony.

Melodia naszych sercWhere stories live. Discover now