Cassie
Nogi mam jak z waty, ale z każdym krokiem jest coraz lepiej. Weszłam do szpitala i nie porzygałam się. W windzie Blake zaczął mnie całować, bo stwierdził, że powinniśmy zacząć też zaznaczać swoimi śladami inne miejsca w Haven Cove, nie tylko mój dom i okolice, a do tego nadamy moim wspomnieniom ze szpitalem inne znaczenie. I faktycznie prawie zapomniałam, gdzie jestem, gdy zamruczał mi do ucha:
– Kochałaś się kiedyś w jakimś miejscu publicznym?
– Nie. A ty?
Posłał mi uśmieszek, który sprawił, że zrobiłam się zazdrosna o anonimową kobietę, z którą kochał się gdzieś, kiedyś w jakimś miejscu publicznym.
I nie byłam to ja.
Czy zazdrość ma prawo istnieć w umowie z datą ważności?
W każdym razie, właśnie stoję przed drzwiami do sali Sam. Blake jest tak blisko, że skupiam się na jego zapachu i mój umysł wyodrębnia go spośród tych szpitalnych.
Spoglądam na niego. Kiwa jedynie głową i naciska klamkę. Wpycha mnie lekko do środka. Gdy widzę dziewczynę, leżącą na łóżku, biorę głębszy wdech, starając się opanować emocje i nie patrzeć na te wszystkie popodpinane do niej kabelki.
Podchodzę wolnym krokiem i siadam na krześle. Sam wygląda, jakby spała. Jest taka drobna...
– Przyszłaś – mówi cicho i otwiera oczy. – Czekałam.
– Przepraszam. Chciałam wcześniej, ale...
– Musisz mi powiedzieć.
Zaskoczona, mrugam powiekami.
– Co powiedzieć, Sam?
Chudziutką jak patyczek dłonią, zdejmuje maskę tlenową. Oddech ma ciężki, świszczący, a maszyna monitorująca prace serca, zaczyna szybciej pikać. Zanim zdążę się wystraszyć, Sam pyta:
– Jaki on jest w łóżku?
Otwieram szeroko oczy. Uśmiecha się i mruga do mnie okiem. Jestem tak bardzo zaskoczona, że nie mogę wydobyć z siebie ani jednego słowa.
– Rumienisz się, ale powiedz. Pewnie zwierz, co?
Parskam zawstydzona, nie wiedząc, gdzie podziać oczy.
– Sam...
– Powiedz, to ostatnia prośba umierającej – nalega, udając oburzoną. – Nie możesz zatrzymać tego dla siebie, biorąc pod uwagę, że jesteś winna tego, że się nie dowiedziałam osobiście – mówi cicho, słabo, ale słysze wyraźną żartobliwą nutkę i już wiem, dlaczego dogadała się z Blake'iem. Ten sarkazm...
– W zasadzie to ani razu nie wylądowaliśmy w łóżku – mówię, przełamując swoją niechęć do zwierzania się z osobistych spraw. – W wielu miejscach, ale akurat nie tam.
ВЫ ЧИТАЕТЕ
Melodia naszych serc
Любовные романыCassie, po zdradzie ukochanego, z którym tworzyła duet, wyjeżdża do rodzinnego miasteczka Haven Cove, aby poskładać swoje serce na nowo. Młoda pianistka, ze świetlaną przyszłością, przechodzi kryzys twórczy i nie ma ochoty na żadne nowe znajomości...