XXVIII

684 40 25
                                    

Dzisiaj znów miałam spotkać się z Adrienem. Żaden z braci tego nie skomentował, bo z tego co wiedziałam, mieli rozmowę z Vincentem, że nic im do tego.

Miałam na sobie czarną, obcisłą sukienkę do kolan, z długim rękawem. Włosy jak zwykle zostawiłam rozpuszczone.

Spotkaliśmy się w parku, ale ostatecznie stwierdziliśmy, że pojedziemy do jednego z jego apartamentów i tam zjemy kolację.
Byliśmy w centrum miasta.

Wyjechaliśmy windą na szóste piętro i weszliśmy do mieszkania.

- Na co masz ochotę? - usłyszałam pytanie blondyna.

- Sama nie wiem.. Może sphagetti?

- Jasne, mam wszystkie składniki.

- Świetnie.

Mężczyzna wyjął potrzebne rzeczy. Ja przez ten czas umyłam ręce i przygotowałam garnek na sos i makaron.

Adrien wstawił do gotowania makaron.

Włączyłam na internecie przepis na sos do spaghetti i zabraliśmy się za gotowanie.

O dziwo, szatyn gotował naprawdę dobrze.
Na początku bałam się, że się zatrujemy, ale wyszło chyba naprawdę dobrze.

Usiedliśmy na kanapie. Mężczyzna włączył projektor.

- Co chcesz obejrzeć? - zapytał.

- Obojętne. Włącz coś fajnego.

Włączył jakiś film, ale nie zdążyłam zobaczyć tytułu. Nabrałam na widelec porcję makaronu z sosem.

Było naprawdę mega dobre.

- Szczerze? Uważam, że jest pyszne. - stwierdziłam po chwili.

- A czy mogłoby być inaczej, skoro ja to robiłem? - uśmiechnął się.

- Ej! Ja też to robiłam. Bez przesady..

Prychnął i zajął się jedzeniem.

Zjadłam połowę porcji i odłożyłam talerz na stolik, który stał przed nami. Dziwiło mnie to, jakim cudem ja zjadłam niecałą połowę, a ona już jakieś dziesięć minut temu zjadł całą porcję?

Szatyn położył swoją rekę na moim ramieniu, przez co przesunęłam się bliżej.

Próbowałam zrozumieć o co chodzi w filmie. Słabo mi to wychodziło.

Czułam no sobie wzrok mężczyzny, więc zamiast głowić się nad filmem, również na niego spojrzałam.

- Co? - spytałam po chwili.

- Co "co"?

- Dlaczego się patrzysz? - doprecyzowałam.

- Bo lubię. - schylił się i złączył nasze usta.

Położyłam dłoń na jego klatce piersiowej.
Jedną dłoń blondyn położył na talii, drugą na moim policzku.

Chyba już nici ze zrozumienia filmu...

Dłoń z talii sunęła się w górę i dół, co chwilę zahaczając o materiał sukienki.

Adrien odsunął się lekko i przybliżył do mojej żuchwy. Przeszedł mnie dreszcz, gdy poczułam jego oddech. Po chwili czułam na szyi jego usta.

Mruknęłam z przyjemności i wplotłam palce we włosy chłopaka.

***

Jadłam właśnie śniadanie. Adrien stał jeszcze przy blacie robiąc sobie kawę.

Rodzina Monet- historia Hailie.Where stories live. Discover now