X

891 70 7
                                    

Pamietajcie o zostawieniu gwiazdki!!

Pov: Hailie.

Leżałam na szpitalnym łóżku.
Nie chciałam tu być.
Wolałabym być z mamą i babcią.
Nie chciałam spotykać się z braćmi. Nie chciałam widzieć ich reakcji.

Jednak to nie był koncert życzeń. W tym smaym momencie do sali weszła czwórka braci. Nie było Shane'a.

Patrzyłam się na Vincenta. Czekałam aż w końcu coś powie.

- Jak się czujesz? - zapytał.

- Nie wiem, chyba okej.

- Nurtuje mnie tylko jedno. Powiedz mi Hailie, dlaczego...

- Przynieść ci coś? - wtrącił się Tony, prawdopodobnie wiedząc o co chce zapytać najstarszy. - Jakąś wodę, czy coś.

Posłałam mu lekki uśmiech.

- Woda będzie okej.

Siedzieliśmy w niezręcznej ciszy jeszcze przez jakiś czas.
Nie chciałam z nimi rozmawiać. Zranili mnie już wystarczająco, a pytanie, które chciał zadać Vince, było głupie.
"Dlaczego to zrobiłaś?"
Przez was, co niejednokrotnie mówiłam, ale mieliście to głęboko w dupie.

***

Popołudniu przyszła do mojej sali psycholog.

Spytała Vincenta czy wyraża zgodę na rozmowę ze mną. Zgodził się.
Blondynka usiadła na krześle obok mnie i wyprosiła braci.

Koszmar się zaczyna.

- Mam na imię Naya Clues. Jestem psychologiem szpitalnym. Hailie prawda?

Skinęłam głową.

- Mogę mówić do Ciebie po imieniu? Czy wolisz jakoś inaczej?

- Po imieniu.

- Dobrze. Więc Hailie, na początek chciałabym wiedzieć jak się teraz czujesz? Psychicznie.

Świetnie a Pani?

- Nie wiem. Chyba okej.

- Mhm. Czy jesteś w stanie określić konkretne uczucia?

- Raczej nie.

- Okej. Może coś w stylu zawodu? Niespełnienia?

- Możliwe.

Ona czyta w myślach czy coś?

- Przedawkowanie. Było próbą samobójczą, prawda?

Lecimy z grubej rury.

Zawahałam się nad odpowiedzią, ale stwierdziłam, że i tak nie mam nic do stracenia.

- Tak.

Skinęła głową.

- Lekarze zauważyli na m.in. twoich ramionach rany. Samookaleczałaś się?

- Tak.

- Pamiętasz może, jakie uczucia towarzyszyły Ci podczas próby samobójczej?

- Nie do końca. Coś w stylu spokoju.

- Mhm, okej. A czy jesteś w stanie określić mi, konkretne powody, przez które się samookaleczałaś?

Milczałam.

- Okej, to może uczucia towarzyszące ci przy tym?

- Ulga. Napewno czułam ulgę, wolałam przekładać ból psychiczny na fizyczny.

Rodzina Monet- historia Hailie.Where stories live. Discover now