Pov: Adrien
Stałem obok stołów bankietowych, przyglądałem się siostrze Monetów.
Zaskoczyło mnie to, że stała kompletnie sama. W tym momencie była łatwym celem do dosłownie wszystkiego. Wyglądała na zagubioną.
Zastanawiałem się, dlaczego Vincent pozwolił zostawić ich perełkę samą na ogromnym bankiecie, gdzie conajmniej połowa osób była z organizacji.Jakiś plan? Wątpie.
Przez jakiś czas szatynka rozmawiała ze swoimi najmłodszymi braćmi, ale po jakimś czasie bliźniacy odeszli.
Zaledwie kilkanaście minut później, dziewczyna jak najszybciej poszła gdzieś w głąb korytarza.
Była strasznie blada.Powoli ruszyłem za nią.
Weszła do jakiejś sali na uboczu, gdzie, jak mniemam, nikogo nie było.
Uchyliłem bardziej drzwi i wszedłem do pokoju.
Płakała.
Zmarszczyłem lekko brwi i dokładniej się jej przyjrzałem.
Wyglądała jakby nie mogła złapać oddechu. Jakby się dusiła, ale nic nie stało na przeszkodzie aby złapać oddech.
Osunęła się po ścianie i zbliżyła kolana do klatki piersiowej.
- Hailie Monet? - czekałem na odpowiedź.
Podszedłem do dziewczyny, widząc, że wciąż się nie uspokaja.
Ukucnąłem naprzeciwko niej.
Wyciągnąłem rękę aby odgadnąć włosy z jej twarzy, ale powstrzymałem się pamiętając o przeklętych zasadach organizacji.
- Oddychaj. Spokojnie. Musisz nad tym zapanować. - starałem się brzmieć jak najdelikatniej.
- N-nie mogę..
- Możesz. Oddychaj powoli. - byłem spokojny, ale stanowczy.
- Czy mogę cię dotknąć? - zapytałem widząc, że wciąż nie może się uspokoić i oddycha coraz gorzej.
Skinęła odrazu głową.
Już miałem mówić, że musi mi odpowiedzieć, ale zanim zdążyłem, wyprzedziła mnie.- T-tak.. - wyszeptała starając się złapać odech.
Jedną ręką ogarnąłem włosy z jej twarzy, drugą złapałem jej dłoń i położyłem na miejscu serca. Tak aby mogła wyczuć uderzanie, dzięki czemu mogła wrócić do rzeczywistości.
Poczułem jak spięła się na dotyk.
- Oddychaj razem ze mną. Wdech i wydech. Powoli.
Chwilę to potrwało, ale w końcu z jej oczu przestały ciec łzy, a oddech się unormował.
- Czy wszystko jest już dobrze? - zapytałem normalnym tonem
Skinęła lekko głową.
Zabrałem swoje ręce.
- Poinformować twoich braci? - zapytałem po chwili.
- Nie. Sama to za chwilę zrobię.
- Więc tu zaczekam.
Nieodpowiedzialne byłoby zostawiać nastolatkę samą, podczas tego gdy wyglądała jakby miała zemdleć.
- Zostawili cię tu samą? - zapytałem za jakiś czas.
- Mhm.
- Ktoś ci coś zrobił? - uniosłem brew do góry jednocześnie je marszcząc.
- Nie.
CZYTASZ
Rodzina Monet- historia Hailie.
FanfictionHejaa, witam was w kolejnym opowiadaniu o RM. Jeśli jeszcze nie widzieliście poprzednich to zapraszam 💗 UWAGA MOZLIWE SPOILERY DIAMENTU