XIX

781 49 85
                                    

Pamiętajcie o gwiazdce! Zachęcam do komentowania!

Następnego dnia byłam na nogach od piątej. W nocy, tak jak myślałam, nie mogłam zasnąć, dlatego przesiedziałam ją na balkonie czytając książkę.
Skończyłam czytanie po piątej, więc postanowiłam wziąć długą kąpiel.

Nałożyłam dzisiaj kolejny komplet dresów. Nie miałam sił na nic więcej. Wciąż towarzyszyły mi stany lękowe, co prawda w dzień były lżejsze, ale były.
Nałożyłam dzisiaj tykko korektor pod oczy.

Usiadłam przy biurku i włączyłam na laptopie serial, który ostatnio zaczęłam.

Około ósmej usłyszałam pukanie do drzwi.

- Tak?

Do pokoju wszedł Will.

- Jadłaś już śniadanie?

- Nie, jeszcze nie.

- Więc zapraszam. Musisz coś zjeść malutka, Vincent będzie chciał z tobą potem porozmawiać.

Westchnęłam, ale wstałam i poszłam z bratem do kuchni.

Vince siedział przy stole i robił coś na laptopie.

Zrobiłam sobie zwykłą kanapkę i usiadłam na swoim miejscu. Wiedziałam, że bracia prawdopodobnie nie puszczą mnie do pokoju, więc nie chciałam próbować aby nie stali się podejrzliwi.
Po zjedzeniu kilku kęsów, poczułam odruchy wymiotne. Nie zwracając uwagi na braci pobiegłam na górę do toalety i zwymiotowałam całe śniadanie. Spuściłam wodę i opłukałam twarz.
Chwilę później usłyszałam kroki braci.

Świetnie.

W drzwiach stanął Vince i Will.

Will spojrzał na mnie zmartwionym i trochę zawiedzionym wzrokiem. Najstarszy podszedł do mnie.

- Dasz radę wstać? - zapytał.

- Mhm.

Podtrzymał lekko moje ramię i odprowadził do łóżka.

- Will, możesz już iść.

Brat wyszedł z pokoju, tym samym zostawiając mnie samą z Vincentem. Bałam się co powie.

Usiadł niedaleko mnie.

- Zjadłaś wczoraj kolację? - był spokojny, ale w sumie zawsze taki był. Mówił tym swoim lodowatym tonem.

Pokręciłam przecząco głową i spuściłam wzrok.

- Powinnaś powiedzieć nam o tym, że gorzej się czujesz i, że zaburzenia znów się nasilają. Dziś i tak masz umówioną terapię, więc porozmawiaj z nią o tym, dobrze?

Skinęłam głową.

- Chciałbym porozmawiać z tobą na temat wczorajszego zdarzenia. Jesteś gotowa, czy wolałabyś z tym poczekać?

- Obojętnie. Może być teraz.

- Po pierwsze, nie wiem jakim cudem to się stało, przepraszam cię za to, bo takie coś nie powinno mieć nigdy miejsca. Po części to nasza wina, że nieodpowiednio cię pilnowaliśmy. Po drugie, jeśli chciałabyś o tym porozmawiać z nami lub z terapeutką, możesz, a nawet musisz to zrobić. Takie zdarzenia niosą za sobą najczęściej traumę. Warunki, w których byłaś były okropne nawet na kilka godzin. Mogłabyś opisać dokładnie, jak to się stało? Od początku.

- Poprostu gdy poszłam do toalety, jeden z nich nachylił się nade mną, zakrył usta i kazał być cicho. Potem kazali mi zachowywać się normalnie i wyprowadzili z restauracji wejściem dla pracowników. Nikt nie reagował. Wrzucili mnie później do bagażnika, zakneblowali usta i wywieźli do tej piwnicy. Przychodzili co jakiś czas i mnie okaleczali. To tyle.

Rodzina Monet- historia Hailie.Where stories live. Discover now