11. Rude wredne

929 68 18
                                    

   Nadeszła godzina śmierci [czyt. siedzenia z Uchihą]. Wszyscy weszliśmy do sali zajmując jeszcze nasze dawne miejsca. Specjalnie na tą okazję Kakashi się nie spóźnił, a nawet przyszedł pod salę kilka minut przed dzwonkiem. Dlaczego musi być teraz godzina wychowawcza?
    - Dobra, dzieciaki, pani dyrektor zdecydowała, że każda dziewczyna musi siedzieć z chłopakiem, więc wiecie co to znaczy. - mruknął spokojnie Hatake.
    Oho, czyli Tsunade zmieniła trochę plany. Zamiast tylko mnie usadzać z Uchihą zrobi podobnie z resztą klasy, mięszając ich. Nerwowo zagryzłam dolną wargę, wiedząc co mnie zaraz czeka.
    - No to zaczynamy... Schikamaru z Temari, Sai i Ino, Neji i TenTen, Naruto i Hinata, Kiba i Seiko [dop.autorki.psiapsióła Karin], Chouji i Karin, Sasuke z Sakurą. - przerwał i się na mnie spojrzał.
    Wstałam z krzesła, by usiąść na miejscu zajmowanym wcześniej przez Uzumakiego. Nauczyciel chciał dalej ustalać kto z kim siedzi, ale nie pozwolił mu na to piskliwy głos Karin.
    - Nie zgadzam się!! Dlaczego ona ma siedzieć z Sasuke?! Przecież to ja jestem mu przeznaczona, a nie ta różowa! - wykrzyczała i aż wstała na proste nogi.
    Zdegustowana określeniem jakie na mnie użyła zmarszczyłam brwi i odwróciłam się w jej stronę.
   - Słuchaj. To, że mam różowe włosy wcale nie znaczy, że masz się tak do mnie zwracać. Ja man imię. - podkreśliłam ostatnie zdanie. - Równie dobrze to mogę ciebie nazywać rudą małpą, ale tego nie robię.
    Patrzyłam wyzywająco prosto w jej oczy, chcąc pokazać, że mam nad nią przewagę. Chyba się nie spodziewała takich słów ode mnie, bo aż opadła tyłkiem na krześle z otwartymi ustami, a potem zaczęła coś mruczeć zła pod nosem. Zadowolona usiadłam obok Uchihy a po sali rozchodziły się liczne śmiechy.
    Nie patrzyłam się nawet na niego, nie ma sensu, za oknem mam ciekawsze widoki. Nie słuchałam już dalej. Teraz zostało czekać na w-f i godzinę kozy.

    Zadzwonił dzwonek i wszyscy ruszyli do wyjścia z sali. Ja, tak samo jak reszta, nie czekałam na żadne specjalne zaproszenie, tylko wyszłam jako jedna z pierwszych. Ta przerwa trwa zaledwie 5 minut, a muszę jeszcze pójść do swojej szafki po strój na zmianę, więc muszę się trochę pośpieszyć.
    Jak już wyjmowałam potrzebne rzeczy zadzwonił dzwonek obwieszczający początek 7 godziny lekcyjnej. Z myślą, że jednak znowu się spóźnię zamknęłam szafkę i ciężko westchnęłam przymykając oczy. Podczas tej krótkiej chwili poczułam wybijające się ostre paznokcie w moje prawe ramię, a potem usłyszałam głośny huk. To byłam ja uderzająca plecami o metalowe ścianki żółtych pudeł. Momentalnie pod wpływem bólu otworzyłam oczy i ujrzałam znowu tą rudą okularnicę.
    - Słuchaj różowa, bo nie będę się powtarzać. Masz się trzymać z dala od mojego Sasuke, zrozumiano? - wysyczała mi prosto w twarz, a ja patrzyłam na nią zaskoczona.
    Ona jest chora psychicznie, czy co?!
    Szybko się ogarnęłam i groźnie zmarszczyłam brwi jednocześnie ją od siebie odpychając i przytrzymując za nadgarstek. Na jej twarzy pojawił się grymas bólu zmieszany ze zdziwieniem.
    - Ty ruda małpo! Pogrzało cię do reszty? - syknęłam groźnie. - Czy ty tego nie widzisz, że mam go głęboko w dupie i to nie mój wybór, że z nim siedzę? Najchętniej to bym się wcale do niego nie przyznawała! - puściłam jej rękę z pogardą i odwróciłam się do niej plecami. - I zapamiętaj sobie. Nazywam się Sakura Haruno i nie pozwolę ci się tak traktować. - rzuciłam na odchodne i odeszłam.
    Jak to możliwe, że jedna zołza potrafi już zepsuć humor na cały dzień? Może na w-fie będę mogła trochę odreagować...

    Trochę spóźniona weszłam na halę sportową już przebrana. Nie ma co, pomieszczenie jest ogromne, chyba z 6 klas mogłoby mieć tutaj lekcje uprawiając inną dziedzinę sportu. Szybko odnalazłam wzrokiem dziewczyny i do nich pobiegłam.
    - Jesteś! Gdzie ty byłaś? Myślałam, że się zgubiłaś, czy coś. - powiedziała Ino z wyraźną ulgą w głosie.
    - Miałam spotkanie z rudą małpą...
    Dziewczyny spojrzały na mnie pytającym wzrokiem, ale to zignorowałam, bo nie chciało mi się teraz wszystkiego tłumaczyć.
    -  Dobra, dziewczęta! Jutro mamy dwie godziny z rana połączone z chłopakami, co wykorzystamy na mecz piłki nożnej. Część z was jest w szkolnej drużynie, więc przyda się wam trochę potrenować. - spojrzałam zdziwiona na dziewczyny, które się tylko ochoczo uśmiechały. - Za to teraz zabieramy się za siatkówkę! - krzyknęła kobieta z krótkimi, ciemnymi włosami-nasza nauczycielka. Chyba Anko Mitarashi, czy jakoś tak.
     Część dziewczyn spoza naszej paczki poszła po piłkę i siatkę do rozstawienia, a ja postanowiłam się popytać trochę na temat tej drużyny.
    - Nie mówiłyście, że jesteście w szkolnej reprezentacji i to na dodatek piłki nożnej.
    - No... nie pytałaś. - powiedziała głupio się uśmiechając TenTen.
    - Hinata jest na bramce, TenTen obrona, Ino na ataku a ja razem z nią. Przy okazji jestem też kapitanem drużyny. - wytłumaczyła mi wszystko Temari. - A może też chcesz należeć? Brakuje nam jeszcze jednej na atak. Możemy jutro podczas meczu z chłopakami sprawdzić twoje możliwość! - dodała wesoła.
    - Nie, nie, nie!! - szybko zaprzeczyłam machając przed sobą rękoma, nie znając swoich umiejętności. Mimo to wolałam się nie ośmieszać. - Wiecie, to chyba nie moja bajka.
    - Chrzanisz, jutro zobaczymy. - poklepała mnie po plecach i weszłyśmy na boisko.

Zapomniane ~ SasuSaku [P O W R Ó T]Onde histórias criam vida. Descubra agora