Rozdział 30

30 6 0
                                    


Alexa

Wróciliśmy do domu, nie mając siły, aby nawet poruszyć palcem. A mieliśmy ostatnie godziny na przygotowania. Jutro z rana wszyscy oczekiwali na zorganizowany przez nas lot i wieczór panieński ,a późniejszego dnia ma się odbyć ślub. Pakowałam kosmetyczkę i poczułam jak zawartość żołądka, podchodzi mi do gardła. Zerwałam się w kierunku ubikacji.

Takim sposobem przeszła pierwszy chrzest.

Jak bardzo los musi mi nie sprzyjać, aby nabawić się choróbska tuż przed własnym weselem. Umyłam zęby i przeszłam do garderoby.

-Kto zabierze twoją sukienkę?-siedział robiąc coś na laptopie.

-Del ma ją zabrać.-kiwnął głową.-Co robisz?

-Instaluję nam alarm.-obrócił ekran, abym mogła zobaczyć różne kody.

-Aż mnie oczy rozbolały.-spojrzałam w lustro. Moje włosy sięgały już do piersi. Bardzo zadowalał mnie ten fakt, bo nie lubiłam moich krótkich włosów. Za każdym razem przypominały mi o tej konkretnej sytuacji.

Skończyłam pakować swoją walizkę i zabrałam się za bagaż Lucasa.

-A co z twoim garniturem?-wyciągałam ubrania z szafy szatyna .

-Mój tata go zabierze.

-Stresuje się.-przeczesałam nerwowo włosy.

-Tym, że nie będziesz już wolna?

Rzuciłam w chłopaka poduszką.

-Zwariowałeś!

-Jak skończysz to zejdź na dół.-wziął komputer i wyszedł.

Z racji tego, że byłam ciekawska, przyśpieszyłam swoje pakowanie i zbiegłam na dół.

-Powoli, bo jak tak dalej pójdzie to się połamiesz.-usłyszałam najpiękniejszy dźwięk.

Jego głos.

-Siadaj.-wskazał miejsce na kanapie, podłączając urządzenie do telewizora.-Przyszykowałem dwie prezentacje. Pierwsza jest nasza, a druga z wakacji.

-Zrobiłeś filmik?!-rozsiadłam się wygodnie.

-Gotowa?!-mówił podekscytowany. Skoczył na miejsce obok mnie, po czym włączył film.

W tle zaczęło lecieć Art Deco. Ścisnęłam mocniej dłoń szatyna, na co on się lekko uśmiechnął. Prezentację rozpoczęło pierwsze nagranie, było ze spotkania w restauracji. Nasza pierwsza randka. Kolejne urywki przedstawiały, jak tarzaliśmy się w śniegu, taniec pod altanką, urywki z jachtu i plaż, mój pokaz, nasz dom i kawałek wczorajszego nagrania, urywki ze szpitala, moje reakcje na każdy prezent. Film wycięty z naszego życia, przedstawił, każdy szczegół. Zarówno wtedy kiedy mieliśmy gorszy okres, jak i najlepszy. Zacisnęłam mocno powieki, aby łzy nie wypłynęły.

No i niestety, dalej byłam w tym słaba.

-Kocham to jak bardzo emocjonalna jesteś.-wpatrywał się we mnie tymi swoimi węgielkami.

-Kocham to, że zawsze przy mnie jesteś.-dosłownie wyryczałam to zdanie. Dusząc się własnymi łzami.

-A ja kocham ciebie.-przyciągnął moje ciało.

-Lubisz mnie doprowadzać do płaczu prawda?-uniosłam głowę, aby móc zobaczyć jego reakcje.

-Tylko wtedy kiedy są to pozytywne łzy.

-Nigdy nie było innych Lu.

Zasnęliśmy na kanapie wtuleni do siebie.

Już za dwa dni mieliśmy potwierdzić fakt, że będzie tak dopóki nie weźmiemy ostatniego oddechu.

Soulmates #1 (PL)Where stories live. Discover now